DPD
-
DST
35.00km
-
Czas
01:30
-
VAVG
23.33km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
+12 na starcie o 6:19. Ładne słoneczko, rześko, wiaterek nierejestrowalny. Ze względu na nieco obsunięty start decyduję się dziś pokręcić do pracy przez Będzin. To o jakiś 1km krócej i mniej świateł. Przejazd raczej spokojny choć, jak często bywa, trafiają się i dziś tacy, co nie potrafią wyprzedzić na pustej drodze z dostatecznie dużym odstępem. Na miejscu jestem z zapasem 3 minut czyli teoretycznie jadąc przez Łagiszę, Zieloną i centrum D. G. też bym zdążył. Ale nie ma tego złego... Przynajmniej jakaś odmiana. No i dziś dzień dziecka :-]
Po pracy dość przyjemnie, ciepło, trochę wiatru, z którym miejscami trzeba było się posiłować. Generalnie ok. Powrót robię przez Dąbrowę Górniczą. Dociągam w okolice mola na Pogorii 3 i już miałem zrobić zwrot w lewo do parku na Zielonej i dalej na czarny szlak ale jakoś tak nagle mi się odmieniło i podjechałem na molo. Stanąłem na chwilę by ocenić jak może być na bieżni. Wnosząc po liczbie plażowiczów i śmigających rowerków doszedłem do wniosku, że są pustki jak na tą porę. I potoczyłem się bieżnią do Świątyni Grillowania gdzie przez tory przeniosłem się na Pogorię 4. Dalej już standardowo Preczów i Sarnów. Zbliżając się do serpentynek przed gimnazjum złapałem za klamki, najpierw przód, potem tył by uciszyć popiskiwanie na tarczy. Efekt był taki, że przy ściągnięciu prawej klamki coś strzeliło. Pomyślałem: "Szprycha :-/". Podjechałem na górkę i stoczyłem się na przystanek obok remizy by sprawdzić. Niestety obawy okazały się zasadne :-( W domu zabieram się za robotę. Wymiana szprychy poszła gładko. Trochę czasu zajęło centrowanie. Najwięcej czasu zeszło na naciąganiu tej piekielnej opony. Nie chce się jędza ładnie układać i zawsze mam z nią szarpaninę. Potem jeszcze przyglądam się klockom na tyle. Piszczała tarcza bo już klocki zdarte i sprężynka tarła o nią. Zakładam wyjęte z Błękitnego ale jeszcze nie zdarte. Chcę je sprawdzić czy z nimi coś nie tak, czy tylko na Błękitnym źle się sprawowały. Szybki test i już mam pewność, że to jednak z klockami coś nie tak. Prawie nie ma hamowania na tyle. Jak już klocki złapią tarczę to odgłos taki, jakby hamował skład kolejowy z 40 wagonami po staranowaniu TIR-a. Wyciągam nówki Ashimy metaliki i instaluję w miejsce zużytych. Test. Jest bajka. Muszę się pilnować żeby nie zostawiać czarnych kresek na asfalcie :-p
Fail z dzisiejszego powrotu.
Kategoria Praca, KlockiT, Serwis, Szprycha