DPDZ
-
DST
38.00km
-
Czas
01:45
-
VAVG
21.71km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
+13. Na wstawaniu konkretny deszcz. Na starcie już tylko pojedyncze kropelki. Udało się dziś pozbierać jakoś sprawniej i ruszam 6:10 więc też i bez ciśnienia. Dziś zestaw na letni deszcz czyli kapcie do chodzenia w wodzie i polarowa kurtka. W sam raz by nie zmarznąć i za bardzo nie przemoknąć. Na miejscu okazuje się, że zestaw jest ok pomimo tego, że kapało całą drogę. Udaje się dziś przejechać "dworzec" przed pociągami (IC dopiero nadciągało od strony Będzina). Foto hotelu robię bo przejeżdżam obok ale jakichś zmian dalej nie widzę. Może jakbym zdjęcia porównał to coś by tam dało się zobaczyć. Światła udaje się przebyć bez stania. Na miejscu z zapasem kilku minut.
Po pracy pogoda bardzo przyjemna. Co prawda na niebie chmurki ale za to kategorii wesołych baranków. Pomiędzy nimi ładnie przebija słoneczko. Do tego niezbyt silny ale zauważalny wiaterek. Raczej ciepły. Wymusza nieco większy wysiłek przy kręceniu. Ruszam bez gięcia w stronę Będzina standardowym szlakiem przez Mec, Środulę i Stary Będzin. Potem przebijam się przejściem pod Al. Kołłątaja na kierunek Łagiszy i dalej przez Sarnów wracam do domu. Tu zrzucam plecak, zapinam Błękitnemu sakwy i robię standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Przyjemnie się dziś na powrocie kręciło. Rozczarowały mnie tylko króliczki. Pierwszy "dosznięty" nie walczył. Następnego nawet nie dociągnąłem jak zjechał gdzieś na bok. Potem jeszcze Sarnowie zaświeciła mała lampka nadziei, która za światłami na "86" szybko zgasła. Musiałem dziś sam dla siebie stanowić wyzwanie ;-p Niestety jakoś nie byłem w stanie się zmotywować do walki z sobą i przejazd raczej przy przeciętnej średniej. Przy okazji też przyuważyłem, że ktoś się nie zmieścił na moście nad torami w Łagiszy. Barierka ładnie zmasakrowana a na jezdni i chodniku ślady. Chyba całkiem niedawno było bum!
Ciekaw jestem historii stanu tej barierki :-)
Kategoria Praca
komentarze