DPD
-
DST
33.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
16.50km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ile dusz wysłałem na kolejny obrót karmicznego koła, to nie zliczę. Pewnie dziesiątki. Tyle bezdomnych ślimaków po drodze było na ścieżkach i chodnikach, że czasem nie było jak ich ominąć. Zwłaszcza, że z daleka wyglądały jak śmieci naniesione spływającym deszczem.
Tak poza tym to wytaczam się o 6:08.
Nocne opady zelżały ale i tak całą drogę leci z nieba drobny deszczyk. Do tego czasem też spod kół. Nieco prze powietrze z północy. Termicznie obleci.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Ścieżkami i asfaltami. Odpuściłem sobie skróty terenowe. Tam pewnie teraz solidne bagno.
Na mecie z obsuwą na 2 min.
Na powrocie kapanie nieco bardziej konkretne niż o poranku. Do tego część drogi pod północno wschodni wiatr. No i temperatura jeszcze do tego zjechała zauważalnie. Przy tym wszystkim zero chęci na naciąganie powrotu. Kręcę niemal po własnych śladach. Gdzie się da to po chodnikach i ścieżkach. Tempo mizerne ale przynajmniej przelot bez ekscesów.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
36.00km
-
Czas
01:42
-
VAVG
21.18km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nieco mi się rozruch rozwleka i startuję dopiero o 6:14.
Całkiem ładna pogoda się zrobiła. Słonecznie, bezchmurno. Czuć lekkie parcie powietrza ze wschodu. +13.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie. Umiarkowanie spiesznie. Na mecie o 7:00.
ICM wieszczył, że od 17:00 będzie woda z nieba. Radar opadów pokazywał, jak to ciągnie od strony Czech i Słowacji. Kiedy startowałem deszcz był przed Tychami. Żeby nie kusić losu powrót bez zbędnego gięcia.
Kręcę przez Mortimer i Reden na Zieloną i stamtąd ścieżką do Preczowa. Tu mała niespodzianka. Ruch dla samochodów przez most na Czarnej Przemszy już zablokowany i pierwsze prace w toku. Zniknęły betonowe zapory zwężające i barierki. Dla piechoty i rowerów obejście kładką .
W Sarnowie na światłach spotykam się z pierwszymi kropelkami i do końca jazdy już w ich towarzystwie. Po drodze tylko szybki wjazd do piekarni. Kropelki, na szczęście, nie rozpędzają się zanadto i udaje mi się dociągnąć do domu bez wdziewania kurtki czy przeciwdeszczy.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
30.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:53
-
VAVG
15.93km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nawet niezły start - 6:02.
Na dworze mokro. Pada od wczoraj ze zmienną częstotiliwością. Temperatura taka nijaka. Nie sprawdzałem odczytu ale dałbym tak +13, +14. Raczej bez podmuchów znaczących.
Trasa nieco skracana na Ksawerę skrótem od Odkrywkowej do Brzozowickiej. Potem na Mydlicach przez las w stronę Makro. Reszta bez zmian.
Na mecie z obsuwą na 5 min. W przeciwdeszczach musiałem się hamować z pociskaniem żeby się nie zagotować.
Powrót uszedł mi na sucho. Nawet czasem słoneczko przyświeciło. Poza tym jednak sporo chmur dwuznacznych i lekki wiaterek. Termicznie tak, że mogłem sobie odłożyć kominiarkę i rękawiczki.
Trasa dokładnie po własnych śladach w tempie niespiesznym. Na Mamucie nie leci się za szybko, za to wrażenia, jakby się jechało na kanapie.
Kategoria Praca
DPDZD
-
DST
40.00km
-
Czas
01:58
-
VAVG
20.34km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Słaby rozruch i start o 6:13.
Warunki nieco lepsze niż wczoraj w zakresie temperatury. Poza tym słonecznie i powoli wzmagające się podmuchy.
Trasa przez Ksawerę i Mydlice. Trochę sobie skracam przez lasek.
Na mecie z lekkim zapasem i nieco wychłodzonymi końcówkami dolnymi. Ale za to na powrocie nie będę się musiał męczyć w ciężkich butach.
Na powrocie optycznie nienajgorzej ale odczuwalnie słabiej niż wczoraj. Pojawiały się czasem chmury przesłaniające słońce. Przy dość silnym (i nieciepłym) wietrze z północnego wschodu potrafiło być niezachęcająco. Mimo tego cały powrót we wdzianku "na krótko". Dzięki temu motywacja, by przykładać się do kręcenia.
Trasa niewydumana przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce podjeżdżam do piekarni i grzecznie do domu. Po przywitaniu z kotem i zmianie przestrzeni ładunkowej zagięcie obok remizy do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie. Zjazd już bez kombinacji.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
38.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:58
-
VAVG
19.32km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mało spania i rozruch mocno oporny. Wytaczam się o 6:13.
Jest jakby nieco chłodniej niż wczoraj, ale cieplej niż przedwczoraj. Nie sprawdzałem termometru. Obstawiłbym +5. Słonecznie. Nieco niegroźnych chmurek. Bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie równo o 7:00.
Na powrocie słonecznie, wietrznie (z północnego wschodu). W cieniu tak sobie, w słoneczku nawet, nawet.
Trasa nieco gięta. Przez ścieżkę Blachnickiego na Środulę. Potem w stronę Starego Będzina i ścieżką małobądzką do Nerki. Następnie wspinaczka pod browar i objazd bokiem Dorotki w stronę Wojkowic. Od Orlenu zwykła prosta.
Niespiesznie.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
36.00km
-
Czas
01:41
-
VAVG
21.39km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start o 6:10.
Odczuwalnie znacznie cieplej niż wczoraj choć termometr pokazał tylko +7. Raczej bez podmuchów. Słonecznie.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie z minutą zapasu.
Na powrocie nieomal pogodowy miodzio. Jest na tyle ciepło, że jadę we wdzianku całkiem "na krótko". Czasem w cieniu czuć lekki chłodek.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce też bez gięcia.
Tempo całkiem żwawe również na odcinkach, które były pod wiatr raczący nadawać dość konkretnie z północnego wschodu.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
38.00km
-
Czas
01:47
-
VAVG
21.31km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ewidentnie idzie lato bo starty mam coraz późniejsze. Dziś wytaczam się o 6:12.
Termometr zeznał +4. Nic się nie pomylił. Przy gruncie musiał być nawet minus, bo w cieniu miejscami szron. Słonecznie, czyste niebo. W miarę zbliżania się do celu parcie zimnego powietrza nasilało się z kierunku wschodniego.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Dość sprawnie. Na mecie 2 min. zapasu.
Na powrocie optycznie ładnie. Odczuwalnie tak sobie. Jest cieplej ale wieje dość zauważalnie i nie są to podmuchy ciepłe. We wdzianku zmieniam tylko kominiarkę na bandanę i rezygnuję z rękawiczek. Reszta jak rano. W pełnym słońcu i z wiatrem było nawet ciepło.
Trasa przez Mortimer i Reden. Zamiast ciągnąć na Zieloną jadę przez Łęknice do przejazdu między Pogoriami. Reszta standard przez Preczów i Sarnów do mojej wioski. Tam zagięcie do piekarni i grzecznie do domu.
Nawet żwawo się jechało.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:46
-
VAVG
20.94km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niechcemiś. Wytaczam się dopiero o 6:18.
Wieje mniej więcej ze wschodu. Nie jakoś mocno ale za to zimnym powietrzem. Termometr zeznał +5. Jeszcze na starcie widać trochę słoneczka ale szybko niebo zaciąga się chmurami.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie z obsuwą na 6 min.
Na powrocie nieco cieplej niż rano, ale z wdzianka nic nie ujmuję. W słoneczku, jak nie wiało, nawet było ciepło.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce lekkie zaginanie od remizy do Dino i Lewiatana.
Kategoria Praca
Po chlebek
-
DST
22.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:09
-
VAVG
19.13km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Objazdami.
Przez Strzyżowice do Góry Siewierskiej. Stamtąd przez Brzękowice-Wał do Dąbia i dalej przez Dąbie-Chrobakowe do Malinowic i do piekarni. Naginając gdzie się da kręcę przez wioskę naciągając jeszcze od remizy do Gródkowa i przy torach w stronę Dino. Wykończenie przez Kasztanową.
Niespecjalnie spiesznie.
Generalnie pochmurno, wiatr mniej więcej z północnego wschodu. Termicznie tak, że długie wdzianko było jak najbardziej na miejscu.
Kategoria Inne
DPD
-
DST
43.00km
-
Czas
02:09
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsze obroty korbą o 6:11.
Cieplej nieco niż wczoraj ale wciąż nie na tyle, by zrezygnować z długiego wdzianka. Więcej chmur. Raczej bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie, spokojnie. Na mecie 2 min. zapasu.
W końcu na powrocie dało się jechać we wdzianku na krótko. Minus taki, że całe długie w plecaku. Jeszcze nie idealnie, ale już blisko warunków przyjemnych. Tylko miejscami w cieniu i pod wiatr było słabo.
Trasa nieco naciągnięta ale bez wielkiej przesady. Ścieżką Blachnickiego przez Środulę w stronę Pogoni i dalej do Czeladzi. W Czeladzi za strusiami ciągnę zrytymi ulicami w stronę mostu na Brynicy i dalej przez Przełajkę do Wojkowic. Mała wspinaczka pod Skrzynówek, potem jeszcze kilka hopek w Strzyżowicach i zjazd do domu.
Całkiem przyjemnie się kręciło. Aż szkoda, że jutro się pogoda rozsypie.
Kategoria Praca