limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w kategorii

Praca

Dystans całkowity:113072.00 km (w terenie 6284.00 km; 5.56%)
Czas w ruchu:5930:29
Średnia prędkość:19.07 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Liczba aktywności:2872
Średnio na aktywność:39.38 km i 2h 03m
Więcej statystyk

DNPD

Poniedziałek, 5 lutego 2024 | dodano: 05.02.2024

Dojazd w kropli. Poza tym start o 5:55.
Termicznie na +6. Wietrznie. Dmuchało chyba z zachodu. Kapało ciągle ale niezbyt mocno. Na jezdniach rozlewiska.
Trasa przez Ksawerę i Mydlice. Koło garaży nawet nie było tak źle choć gotów byłem do objazdu obok Hubertusa.
Na mecie z zapasem 6 min. Nawet nienajgorzej się jechało.

W powrót ruszyłem poubierany w przeciwdeszcze ale ponieważ nie padało, to po kilometrze zdjąłem płaszczopelerynę żeby się niepotrzebnie nie gotować. Na finiszu trochę pokapało, ale niegroźnie.
Trasa powrotna prawie po własnych śladach. Na wykończeniu powrotu zahaczam o piekarnię i w domu jestem ze sporym zapasem do zachodu słońca. Tyle, że i tak go nie będzie widać bo niebo dalej z dywanem chmur.


Kategoria Praca

DNPDZND

Piątek, 2 lutego 2024 | dodano: 02.02.2024

Zaspałem i rozruch nieco nerwowy i pospieszny. Ostatecznie wytaczam się o 6:03.
Termometry zeznały +4. Wieje mniej więcej z zachodu, więc na dojeździe pomocnie. Jezdnie niesuche. Pochmurno. Czasem przelecą jakieś niegroźne kropelki.
Trasa przez Łagiszę, Zieloną, Park Hallera, Mortimer i centrum Zagórza. Starałem się nadgonić i chyba się udało, ale wrażenie z jazdy takie, że opornie. Coś mi pobieranie tlenu nie pracuje za dobrze.
Na mecie z zapasem 6 min.

Powrót w tempie mocno spacerowym. Toczę się przez Mec i Środulę w stronę izby wytrzeźwień żeby zobaczyć co się tam dzieje. Generalnie to na dłuższy czas ten teren mogę sobie darować. Błocko, dziury, rozjeżdżone. Przejście dla pieszych rozebrane całkowicie. Potoczyłem się dalej do przejazdu pod torami. Kiedyś będzie tam ładnie wyremontowana ulica ale na razie tragedia.
Reszta trasy bez gięcia aż do Dino, gdzie małe zagięcie ku Lewiatanowi i dopiero potem do domu.
Tu szybki przepak i rundka do wsiowego Lewiatana zagięciem obok remizy. Powrót już w ciemnościach. Trochę też kropelek się pojawiło.


Kategoria Praca

DNPD

Czwartek, 1 lutego 2024 | dodano: 01.02.2024

Mułowaty rozruch i start dopiero o 6:00.
Termometry zeznały +2 ale przy gruncie uczciwy minus. Wilgoć z powietrza zamieniła się w szron. Nawet na jezdniach. W kilku miejscach poczułem, że przyczepność wątpliwa i cały przelot z niejaką nieśmiałością, co przełożyło się na czas ruchu.
Trasa przez Łagiszę, Zieloną, Park Hallera, Mortimer i centrum Zagórza. Dość spokojnie. Tylko raz mnie jakiś jełop prawie zepchnął na krawężnik ścinając łuk przy wyprzedzaniu. Chyba będę musiał wrócić do jeżdżenia z kamerką.
Na mecie z zapasem 3 min. W sumie przyjemny dojazd.

W ciągu dnia popadało i warunki zrobiły się mlaskate na jezdniach. Do tego wiało zimnym powietrzem z zachodu i było pochmurno. Z tych też powodów miałem wracać krótko. Toczę się przez centrum Zagórza i Mydlice jak wczoraj do Hubertusa i dalej na Ksawerę. Gdzieś po drodze nieco się rozpogadza i zamiast przed Łagiszą odbić na Gródków, lecę dalej do Sarnowa i stamtąd dopiero do mojej wioski.
Po drodze wpadam na chwilę do piekarni. Potem jeszcze zwykłe zagięcie od remizy do Dino i Lewiatana.
Nawet nie było tak źle, jak się spodziewałem. W domu jeszcze przed zachodem słońca. Minutę, ale zawsze.


Kategoria Praca

DPD

Środa, 31 stycznia 2024 | dodano: 31.01.2024

Dziś start poza planem.
Dzięki temu dojazd za jasności. Warunki całkiem przyjemne, jak na styczeń. Termicznie koło zera, może lekki plus. Podmuchy mniej więcej z południa lub południowego zachodu. Pochmurne niebo. Suche jezdnie.
Kręcę trasę przez Łagiszę, Zieloną, Park Hallera, Mortimer i centrum Zagórza. Ostatnie 1,5km robiłem za króliczka.

Powrót przez Mydlice ale nieco innym wariantem. Zamiast zjechać w stronę kościoła to staczam się do świateł koło szpitala i dalej pod Hubertusa. Stamtąd ścieżką pod urząd pracy i dalej na Ksawerę. Reszta jak zwykle do targu i dalej do świateł w Gródkowie. Na finiszu małe wygięcie od Dino do Lewiatana.
Gdyby było słonecznie to bym może się porwał na dobicie do 800km za styczeń, ale w tych warunkach chciałem tylko do ciepłego.


Kategoria Praca

DNPD

Wtorek, 30 stycznia 2024 | dodano: 30.01.2024

Rozruch dziś nieco bardziej leniwy i na kołach jestem dopiero o 5:50.
Przy panujących warunkach i tak mam sporo czasu w zapasie. Termometry zeznały -1. Przy gruncie pewnie zimniej, bo znów szron.  Jakieś tam ruchy powietrza. Odczuwalnie zimno. Niebo bez chmur.
Trasa przez Będzin. Chciałbym napisać: ścieżkami 11-go Listopada i Kościuszki, ale byłoby to spore nadużycie. Na częściach wydzielonych dla rowerów pośniegowe śmietnisko i bezpieczniej jest jechać z samochodami.
Z Będzina ciągnę do Sosnowca od strony pałacu Schoena. Przejazd między dworcem a izbą wytrzeźwień dalej rozkopany. Chwilę czekam na przejeździe i potem wyginam przy szkole w drodze do ścieżki u stóp górki środulskiej i dalej na Blachnickiego. Potem już tylko zjazd do mety.
Na drogach nawet czysto. Po drodze 2-3 rowerzystów. Metę osiągam z zapasem 6 min.

Powrót zwykłą trasą przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni i bez kluczenia prosto do domu.
Dzięki temu jestem na mecie kilka minut przez formalnym zachodem słońca.
Poza tym cieplej niż rano ale mimo tego chłodno. Dmuchało chyba z południa. Aktywność rowerzystów wzrasta. Dziś już nie liczyłem.


Kategoria Praca

DNPD

Poniedziałek, 29 stycznia 2024 | dodano: 29.01.2024

Wytaczam się o 5:41.
Jak na panujące warunki to mam spory zapas czasu. Termometry zeznał -2. Przy gruncie chyba jest jeszcze chłodniej, bo na trawach szron. Podmuchy śladowe. Dość czyste niebo. Na jezdniach całkiem dobrze. Jedynie przy wychlapanych kałużach trochę lodu.
Trasa gięta spontanicznie. Przez Łagiszę na Zieloną. Tu mnie nachodzi odbicie za mostem na wały i przez park do ścieżki przy targu. Z niej zjeżdżam na ścieżkę przy Królowej Jadwigi, a z niej na ścieżkę przy Alei Róż i dalej na Braci Mieroszewskich. Chodziło mi po głowie jeszcze dalsze zaginanie, ale zaczęły marznąć mi wszystkie końcówki więc od centrum Zagórza prosto do pracy.
Na mecie mam 17 min. zapasu. W sumie nawet dobrze się jechało.

Na powrocie słoneczko, temperatura na plusie, suche jezdnie. Nawet przyjemnie.
Trasa powrotna przez ścieżkę Blachnickiego, górkę środulską, Plejadę, Pogoń, ścieżkę małobądzką, Zamkowe, Grodziec i Gródków. Od szkoły po własnych śladach.
Tempo niespieszne. Na mecie sporo przed zachodem słońca.


Kategoria Praca

DNPDZD

Piątek, 26 stycznia 2024 | dodano: 26.01.2024

Start jak przy warunkach zimowych więc czasu na marudzenie i objazdy sporo. Na kołach jestem o 5:40.
+5. Nieco zawiewa z zachodu ale już nie tak jak wczoraj. Jezdnie lekko mokre.
Kręcę trasę przez Sarnów, Preczów, Zieloną, Reden i Mortimer. Luz czasowy jest tak duży, że nawet zagięcie przez Kosynierów go nie wyczerpuje. Na mecie mam 15 min. zapasu.
Po drodze naocznie stwierdziłem trzech rowerzystów.
Całkiem przyjemny dojazd.

Powrót przez Mec, centrum Zagórza, Mydlice (przy garażach wyżarli dziurę do jakiejś rury i pół przejazdu w błocku), Ksawerę (bez stania na przejeździe) i ścieżkę przy "913".
W domu szybki przepak i zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana.
W planach był jeszcze kurs na spotkanie Cyklozy, ale prognozy są takie, że będzie koło 19:00 start deszczu. Do tego zauważalnie spadła temperatura. Nie uśmiechała mi się jazda w takich warunkach i zrezygnowałem.


Kategoria Praca

DNPND

  • DST 40.00km
  • Czas 02:39
  • VAVG 15.09km/h
  • Sprzęt Indiana Fat Bike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 stycznia 2024 | dodano: 25.01.2024

Wytaczam się o 5:38.
Warunki prawie jak w prognozie. Silny wiatr mniej więcej z północnego zachodu. Czasem trochę niegroźnych kropel. Temperatura na starcie +8 i raczej nie odczułem spadku po drodze.
Trasa spontanicznie gięta. Początek przez Łagiszę, Zieloną i centrum Dąbrowy Górnczej gdzie wspinam się pod muzeum i zjeżdżam w stronę Alei Róż. Potem ścieżką Braci Mieroszewskich do centrum Zagórza. Tu mam jeszcze pół godziny w rezerwie więc zaginam w stronę Dworskiej i do pracy staczam się od strony Mec-u.
Na finiszu, na ostatnim rondzie jakaś łajza prawie we mnie wjeżdża wytaczając się od strony Kazimierza.
W zapasie na mecie mam jeszcze 10 min. Całkiem przyjemny dojazd do pracy. Powrót może być walką.

Nie było tak źle, jak się spodziewałem, ale też i nielekko.
Trasę kręcę nieco giętą w nadziei schowania się przed wiatrem. Wychodzi tak sobie. Lecę przez ścieżkę Blachnickiego w kierunku Plejady i dalej na Pogoń na ścieżkę małobądzką, którą to ciągnę aż do będzińskiej Nerki. Dalej przez Zamkowe na ścieżkę do Grodźca i stamtąd zjazd nowym asfaltem do Gródkowa. Reszta po własnych śladach ścieżką przy "913".
Jutro chyba Błękitnym.


Kategoria Praca

DNPD

  • DST 33.00km
  • Czas 02:18
  • VAVG 14.35km/h
  • Sprzęt Indiana Fat Bike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 stycznia 2024 | dodano: 24.01.2024

Zbieram się w miarę sprawnie i na kołach jestem o 5:32.
Warunki jak w prognozach. +4. Wiatr z południa. Przy gruncie minusowo. W połowie drogi zaczyna się niegroźne kapanie.
Trasa dziś dawno nie jechana. Przez Łagiszę na Zieloną i dalej do centrum Dąbrowy Górniczej. Tam Aleją Kościuszki w stronę Alei Róż i od Mortimeru przez centrum Zagórza do mety.
Na finiszu 21 min. zapasu. Pozaginałbym gdyby nie kapanie. Nieco zniechęcało do objazdów.
Po drodze naocznie stwierdziłem trzech rowerzystów.

Na powrocie deszczyk. Wdziewam przeciwdeszcze i bez kombinowania wracam przez Mydlice (lodowisko i rozlewiska przy garażach) i Ksawerę (małe lodowisko na skrócie). Gdzieś po drodze deszczyk się traci ale już nie decyduję się na objazdy.
W domu jestem jakieś 12 min. po zachodzie słońca i jeszcze jest dość jasno.


Kategoria Praca

DNPND

  • DST 37.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:34
  • VAVG 14.42km/h
  • Sprzęt Indiana Fat Bike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 23 stycznia 2024 | dodano: 23.01.2024

Wytaczam się o 5:40.
Termometr zeznał +4 i faktycznie powietrze wydaje się prawie ciepłe. Przy gruncie jednak zdecydowany minus. Jezdnie skrzą się kryształkami zamarzniętej wody. Raczej bez podmuchów. Miejscami aromat jak w kopalni soli w Wielczce, tyle tego nasypali na jezdnie.
Trasa zwykła do Ksawery. Sprawnie i bez uślizgów. Przy urzędzie pracy w Dąbrowie Górniczej decyduję się na odbicie ścieżką do centrum zamiast na Mydlice. Obawiałem się lodowiska przy garażach. Ścieżka była dość czysta.
Do dworca PKP docieram sprawnie. Dopiero potem zaczynają się schody. Co chwila jakiś garb lodu. W Parku Hallera albo lodowisko albo rozlewiska. Ścieżka przy Alei Róż też śliska ale udało się wjechać. Dopiero ścieżka przy Braci Mieroszewskich była ładna i czysta.
Na mecie jestem równo o 7:00. Naocznie stwierdziłem tylko jednego rowerzystę.

Powrót przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Tempo niespieszne. Jakiś zwalcowany na powrocie byłem. Do tego miejscami jeszcze ciągle ślisko więc asekuracyjnie delikatnie.
Termicznie na plusie. Pochmurno. Kawałek nawet w drobnych kropelkach.


Kategoria Praca