Praca
Dystans całkowity: | 106221.00 km (w terenie 6143.00 km; 5.78%) |
Czas w ruchu: | 5519:19 |
Średnia prędkość: | 19.25 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.00 km/h |
Liczba aktywności: | 2678 |
Średnio na aktywność: | 39.68 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
DNPND
-
DST
32.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
02:30
-
VAVG
12.80km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbieram się tak umiarkowanie sprawnie i na kołach jestem o 5:39.
Termometr zeznawał w okolicach zera ale odczuwalnie powiedziałbym -2. Wiało nieco z południowego zachodu. Jezdnie w przyzwoitym stanie, nieco rozjeżdżanego błota śniegowego.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie z zapasem 7 min. i lekko zmarzniętymi końcówkami dolnymi. Nawet dobrze się jechało. Nieliczne ślady innych rowerzystów. Bardzo nieliczne.
Powrót mniej więcej po własnych śladach.
Odczuwalnie zimno, jak było pod wiatr. Z wiatrem nawet całkiem przyjemnie. Trochę wytopiło białego. Temperatura w okolicach zera.
Tempo niespieszne.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
36.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
02:45
-
VAVG
13.09km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
O całe 12 stopni cieplej niż wczoraj! Termometr zeznał +1. Raczej bez podmuchów.
Na jezdniach ruchliwych ładnie wyczyszczone, na mniej (np. u mnie) bywało słabo. Tempo spacerowicza, uślizgi na śniegu leżącym w koleinach i na wyślizganym. Na szczęście obyło się bez gleby.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Niedaleko pracy, na skrzyżowaniu Szymanowskiego i Kosynierów kolizja. Policji tyle najechało, jakby mieli pacyfikować marsz KOD-u. Karetka też się przytoczyła ale wyglądało na to, że wszyscy żywi i przytomni. I z pretensjami jeden do drugiego. Tyle zarejestrowałem obchodząc bokiem cały ten zjazd.
Na mecie z zapasem 5 min. i tylko nieco wychłodzonymi końcówkami dolnymi.
Na powrocie trochę pod wiatr z zachodu. Większość czystymi jezdniami. Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na finiszu podjazd pod paczkomat.
Nieco wypicniałem.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
32.00km
-
Teren
32.00km
-
Czas
02:44
-
VAVG
11.71km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cieplej. Znaczy się dalej na minusie, ale mniej. "Zaledwie" -12. Bez podmuchów.
Wytaczam się o 5:31 i lecę zwykłą trasą przez Ksawerę i Mydlice. Tempo nieambitne. Wybitnie nieambitne.
Na mecie z zapasem 2 min.
Na powrocie pochmurno ale cieplej. Trochę też wytopiło na jezdniach.
Trasa powrotna dla odmiany do Będzina przez Mec i Środulę. W Będzinie ścieżką małobądzką, wzdłuż Czarnej Przemszy do Alei Kołłątaja i dalej do targu. Reszta po własnych śladach.
Trochę prószył śnieżek i jakby lekko zawiewało z zachodu.
Kategoria Praca
DNPNDZD
-
DST
32.00km
-
Teren
32.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
10.67km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbieram się nieco sprawniej niż wczoraj - 5:28 - ale i tak na mecie obsuwa na 5 min.
Termometr zeznał -17. Odczuwalnie było chyba jednak gorzej niż wczoraj. 2x z buta deptałem żeby stopy rozgrzać. Marzły też palce u rąk. I do tego było o wiele więcej miejsc wyślizganych.
Trasa zwykła przez Ksawerę (chwila stania na przejeździe) i Mydlice.
Ogólnie wrażenie z jazdy takie, że opornie.
Na powrocie cieplej ale wciąż mrozik. Do tego ładne słońce. Bez podmuchów.
Trasa prawie po własnych śladach. Robię mały skrót w dystansie. Za mostem na Czarnej Przemszy wbijam w wertepki do Odkrywkowej.
Mało ujeżdżone ale Mamutem daję radę.
Na finiszu podjeżdżam pod paczkomat. Gabaryt przesyłki lekko mnie zaskakuje. Braknie miejsca na pieczywko. Z balastem do domu i potem z pustym plecakiem do piekarni.
Tempo spacerowe. Coraz więcej wyślizganych miejsc, głównie na skrzyżowaniach.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
33.00km
-
Czas
02:50
-
VAVG
11.65km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mogło być lepiej ze startem. Wytaczam się o 5:37.
Termometr zeznał -18. Musi być faktycznie zimniej niż wczoraj, bo zamek od garażu pokryty szronem. Na szczęście nie wieje. Na jezdniach podobnie jak wczoraj.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Niespiesznie, żeby się nie zagotować i nie zamarznąć. Po drodze kawałek z buta w celu rozgrzania stóp.
Ostatecznie na mecie 2 min. po czasie. To chyba te dwie minuty, które zeszły mi na smarknie.
Niech się już ta zima skończy. +30 to jest dopiero komfortowa temperatura.
Na powrocie zauważalnie cieplej, choć dalej na minusie. Do tego ładne słoneczko, dzięki któremu dość długo było jasno. Nawet jak zaszło, to nie od razu zapadły ciemności.
Powrót po własnych śladach w tempie ostrożnym.
Pod koniec jazdy trochę żałowałem rezygnacji z trzeciej warstwy. Ale jakoś ostatecznie dało radę.
Kategoria Praca
SDNPND
-
DST
33.00km
-
Teren
33.00km
-
Czas
02:40
-
VAVG
12.38km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
No i nasypało białego. Na szczęście znacznie mniej niż pod koniec zeszłego roku. Poza tym -11. Momentami lekkie parcie powietrza mniej więcej ze wschodu. Na jezdniach znośnie.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Tempo spacerowe żeby się nie zagotować w cieplejszych spodniach i przy okazji mieć szanse na opanowanie uślizgów.
Na mecie z zapasem 1 min. Byłoby więcej ale po drodze ze 300m z buta żeby rozgrzać stopy.
Dopisuję kolejną kategorię: klamki. Dziś pierwsza jazda po przeszczepie choć sama operacja odbyła się chyba w czwartek. Wymienione obie. Na razie mało hamowania więc trudno powiedzieć, czy się jakoś lepiej sprawują niż poprzednie. Na pewno się nie gną, jak te oryginalne, plastikowe.
Powrót po własnych śladach. Tempem mocno spacerowym żeby w razie gleby nie było jakoś bardzo drastycznie. Na szczęście udało się powrót zrobić bez takich eventów.
Poza tym termicznie podobnie jak rano. Niebo się wyczyściło i dało się podziwiać ładne słońce, które jednak nie dało rady podgrzać atmosfery.
Finisz w ciemnościach.
Kategoria Praca, Serwis, klamki
DNPDNZDNZD
-
DST
41.00km
-
Czas
02:06
-
VAVG
19.52km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Udaje mi się wytoczyć o 6:01.
Warunki lepsze niż wczoraj. Co prawda, temperatura zjechała tak mniej więcej do +2, ale za to nie pada i powietrze ledwo w ruchu. Jezdnie lekko mokre. Na starcie też kilka drobnych płatków śniegu przeleciało. Na samochodach leżała delikatna warstewka białego.
Trasa zwykła przez Ksawerę (bez stania na przejeździe) i Mydlice. Na mecie z zapasem 9 min. Całkiem przyjemnie się jechało.
Powrót jeszcze właściwie za jasności trasą przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów.
W domu masaż drapieżnika, zaserwowanie michy, przepak i rundka do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie zwykłym zagięciem. To już w ciemnościach.
Powrót, rozładowanie sakw i rundka do wsiowego Dino zwykłym zagięciem.
Całkiem przyjemnie się wracało. Jedyny minus, to ciągle spadająca temperatura.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
39.00km
-
Czas
01:56
-
VAVG
20.17km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dojazd w warunkach jak wczoraj. Może nawet bardziej mokro. Ale za to udaje się wystartować wcześniej - 6:03.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Całkiem sprawnie. Nie stałem ani na światłach, ani na przejeździe.
Na mecie z zapasem 7 min. Nawet przyjemnie się jechało. Trochę tylko żal rowerek katować.
Powrót uszedł mi na sucho. Jezdnie, co prawda, mokre, ale z góry nie kapało. Trochę podmuchów.
Trasa przez Mortimer i Reden w stronę mola na Pogorii 3. Potem bieżnią do przejazdu na Pogorię 4 i dalej przez Preczów i Sarnów do wsiowej piekarni.
Stamtąd zwykłe zagięcie od remizy do Dino i Lewiatana. W domu jestem już po zachodzie słońca. Przez chmury ciemności zapadają błyskawicznie.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
39.00km
-
Czas
01:57
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch mi się rozjechał i wytaczam się dopiero o 6:11.
Ciemno. Mokro. Kapie. Wieje. Termicznie tak na +5.
Trasa zwykła przez Ksawerę (chwila stania na przejeździe) i Mydlice. Na mecie melduję się z sześcioma minutami obsuwy. Ale niezbyt mokry.
Na powrocie mokre jezdnie. Wietrznie. 2x niegroźny deszczyk. Jakby słabiej termicznie niż rano.
Poza tym trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Na wiosce zwykłe wygięcie od remizy do Dino i Lewiatana. Krople na finiszu i zapadająca ciemność zniechęciły do większego zaginania.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
36.00km
-
Czas
02:29
-
VAVG
14.50km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Późny start - 6:00.
Zwłaszcza przy panujących warunkach. +1 i śnieżyca. Dosłownie między dwoma spojrzeniami za okno w odstępie 15 min. zrobiło się biało i dalej nawalało. Dość silny wiatr z zachodu. Do pracy pomagał.
Trasa zwykła przez Ksawerę (bez stania na przejeździe) i Mydlice.
Na mecie z obsuwą na 4 min.
Powrót w wariancie przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów.
Tempo między lekko-śmiesznym a ciężko-koszmarnym. Przyczyny dwie.
Jedna, to awaria hamulca tylnego jeszcze na Zagórzu. Pękła obejma mocująca klamkę do kierownicy i praktycznie stał się bezużyteczny. A tak myślałem żeby je wymienić bo mi się ten plastik-fantastik nie podobał jak się giął przy mocniejszym ściąganiu. Musiałem mocno planować każde hamowanie i pilnować się, by nie rozwalić drugiej klamki. Na szczęście przedni z większą siłą hamowania, więc jakoś dało radę. Chciałem z marszu kupić nowe ale sklep Kross-a na Redenie zamknięty. Remanent do 07.01.2024. Chyba najszybciej kupię w "internetach".
Druga to dość mocny, momentami bardzo porywisty wiatr z zachodu. Przy tym zimny. Sporą część drogi centralnie na twarz. Dość długie odcinki na przełożeniu z MegaRange-em. Jakbym jechał po kilka kilometrów pod górkę.
Całe szczęście, że spadłe białe stopniało i na jezdniach było w miarę sucho. I nic nie padało. Dzięki temu jakoś ten powrót przeszedł.
Kategoria Praca, Hamulec, Serwis