Maj, 2021
Dystans całkowity: | 840.00 km (w terenie 69.00 km; 8.21%) |
Czas w ruchu: | 41:15 |
Średnia prędkość: | 20.36 km/h |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 40.00 km i 1h 57m |
Więcej statystyk |
DPD
-
DST
35.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:01
-
VAVG
17.36km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Weekend przebimbany nierowerowo mimo tego, że były nawet niezłe warunki do kręcenia. Chęci za to brak.
Poniedziałkowy rozruch słaby, start słaby, jazda słaba, czas takoż.
Ruszam o 6:15. Przed startem padało dość konkretnie i jezdnie mokre. W ogóle, to wszystko mokre. Na razie jednak peleryna jedzie w plecaku.
Trasa przez Będzin w wariancie małobądzkim. Na ścieżce slalom między ślimakami. Przed skrzyżowaniem na Środuli zaczyna nieźle kapać. Wyciągam pelerynę, przestaje. Czas ucieka. Trochę ratują sytuację nieczynne światła na Mecu, bo nie muszę stać.
Ostatecznie na mecie 4 min. obsuwy i lekko upaprany tym, co spod kół leciało.
Cały powrót w kapaniu. Nie było jakieś super mocne ale skutecznie zniechęcało do objazdów.
Tempo niespieszne kolejno przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy i dalej terenem na Stachowe, magazyny w Psarach i przed Parkiem Żurawiniec powrót na asfalt, którym grzecznie prosto do domu.
Na finiszu nieco wilgoci w butach ale poza tym jakoś specjalnie mnie nie zlało.
Dzień jutrzejszy też nie zapowiada się za rewelacyjnie. Możliwe, że przerzucę się na gumiaki.
Kategoria Praca
DPDZ
-
DST
38.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
20.73km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przy piątku rozruch poszedł słabo i wytaczam się dopiero o 6:15.
Warunki "takie se". Równy dywan szarych chmur. Wiatr z zachodu zdecydowanie zauważalny. Temperatura pomiędzy 10 a 15 stopni na plusie. Zdecydowanie długie spodnie i lekka warstwa z długim rękawem są na miejscu.
Trasa, z konieczności, przez Będzin w wariancie małobądzkim. Sprawnie, bez ekscesów. Mniej więcej pół drogi w narastającym opadzie mżawkowym. Bardziej irytował niż namaczał. Ciągle musiałem przecierać okulary.
Metę osiągam z 3 min. zapasu. W sumie przyjemny dojazd do pracy.
Powrót na sucho. Warunki jednak nie były jakieś bardzo rewelacyjne. Pochmurno z przebijającym słońcem i wiatrem z zachodu. Termicznie tak około +15.
Trasa bez wydziwiania. Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zielona, Preczów i Sarnów. W domu zostawiam plecak, pakuję sakwy i robię minimalny kurs do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie. Zjazd do domu i potem jeszcze do najbliższej piekarni.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
39.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:55
-
VAVG
20.35km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wytaczam się o 6:05.
Warunki dość przyjemne. No może jakby było ze 2-3 stopnie cieplej... Ogólnie nieźle. Na początku jazdy sporo słoneczka, które zniknęło pod chmurami kiedy miałem już pół drogi za sobą. Trochę też podmuchów z kierunku mniej więcej wschodniego.
Trasa jak wczoraj tyle, że wolniej. Na mecie minuta obsuwy.
Psychicznie i sprzętowo jestem przygotowany na obiecywany przez ICM popołudniowy potop. Choć nie mam nic przeciw temu, żeby nie wystąpił.
Jeszcze rano, przed startem, ICM pokazywał, że mnie zleje na powrocie. Jakąś godzinę po dotarciu do pracy prognoza dała nieco nadziei. Opady przesunęły się na 17:00 i później. O 15:00 za oknem pozytywnie. Na starcie sporo chmur ale jest też i słoneczko. Jedynie na horyzoncie jakby padało.
Powrót kręcę przez Będzin. Mec, Środula, izba wytrzeźwień, Stary Będzin, ścieżka małobądzka, Zamkowe, las grodziecki, wzdłuż logistyki Lidla do lasu, przy szkole na drugą stronę lasu i nim do tartaku. Potem zagięcie przy torach do DINO i Lewiatana.
Im bliżej domu tym bardziej mroczno ale finisz całkiem na sucho.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
43.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:55
-
VAVG
22.43km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsze obroty korbą o 6:09. Warunki niemal idealne. Zdecydowałem się na z zestaw "na krótko" i dało radę. Słonecznie. Raczej bez podmuchów. Temperaturę bym określił na jakieś +14 i wzrastającą.
Trasa przez Sarnów, Preczów, Zieloną, molo P3, Most Ucieczki, Reden, Mortimer i centrum Zagórza.
Poleciało w miarę sprawnie i bez sensacji. Na mecie ze stratą 1 min.
Wg ICM-u dziś ostatni dzień pięknego lata w tym tygodniu. Trochę powrót naciągnąłem ale nie za bardzo.
Trasa przez ścieżkę przy Blachnickiego, Plejadę, Pogoń, Czeladź, Grodziec i Gródków. Umiarkowanie żwawo. Trochę wiaterek nie pomagał ale też i jakoś specjalnie nie spowalniał.
Przelot bez sensacji.
Kategoria Praca
DPOD
-
DST
50.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:16
-
VAVG
22.06km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start o 6:06. Przyjemnie na dworze. Jeszcze długie spodnie i lekka warstwa z długim rękawem ale już na powrocie na pewno "na krótko". Słoneczko, minimalny ruch powietrza mniej więcej z południa.
Trasa lekko naciągnięta: Sarnów, Preczów, przejazd między Pogoriami, Łęknice, Reden, Mortimer i centrum Zagórza.
Tempo w miarę żwawe. Sam przelot spokojny. Na mecie równo o 7:00.
Na powrocie piękne lato. Dużo słońca, minimalny ruch powietrza, cieplutko. Grzechem byłoby nie pozaginać.
Trasa: ścieżka przy Blachnickiego, ścieżką do Dańdówki, ścieżką do Ludwika, ścieżkami i bocznymi do Stawików, czerwonym szlakiem do Milowic, ścieżką do przejazdu przez "94" w Czeladzi, Przełajka (dalej z wahadłami), Wojkowice i do domu.
Przyjemnie, miejscami nawet całkiem żwawo.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
41.00km
-
Teren
11.00km
-
Czas
01:58
-
VAVG
20.85km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miał być lepszy start ale nie wyszło. Wytaczam się o 6:09.
Warunki całkiem przyjemne. Jeszcze długie spodnie na nogi ale na korpusie już bez kurtki. Słoneczko. Lekki ruch powietrza odczuwalny miejscami. Na oko tak z +14.
Trasa nieco gięta. Początek zwykły przez Sarnów i Preczów do Zielonej. Z parku lecę pod molo i dalej do Mostu Ucieczki. Odpuściłem "dworzec PKP" żeby się nie targać po schodach. Przez Reden na Mortimer i finisz zwykłą trasą.
Spokojnie i przyjemnie po drodze. Na mecie 2 min. po czasie. W lekkich butach trochę chłodno po stopach.
Na powrocie lato. Troszkę wysokich chmurek nieco łagodzących operowanie słońca. Lekki wiaterek z południa. Termicznie idealnie.
Kręcę trasę nieco odmienną niż ostatnimi czasy. Trochę żeby urozmaicić, trochę żeby sprawdzić jak stare ścieżki wyglądają.
Przez centrum Zagórza w stronę Makro i dalej do lasu mydlickiego. Potem skrótem na Warpie i przez park w stronę serwisu w Będzinie. Wstępnie umawiam się na przeszczepy w full-u. Dalej przez Zamkowe do lasu grodzieckiego i przez światła na "86" w stronę Lidla i dookoła lasu gródkowskiego by wybyć na Stachowym. Podjazd przy magazynach i przez Park Żurawiniec do piekarni. Stamtąd terenem do Strzyżowic i zagięcie przez Kasztanową do domu.
Przyjemnie, spokojnie, umiarkowanie spiesznie.
Kategoria Praca
Z
-
DST
2.00km
-
Czas
00:07
-
VAVG
17.14km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niechcenie na jeżdżenie. Dziś tylko obowiązkowa, minimalna runda zaopatrzeniowa do wsiowego Lewiatan.
Optycznie nawet ładnie, sucho, czasem słonecznie. Termicznie słabo. Zimny wiatr mniej więcej z zachodu. Termometr przy drzwiach zeznawał +12. Odczuwalnie może +7, +8.
Kategoria Inne
DPD
-
DST
42.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
20.16km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dojazd po mokrym, ale tak nie bardzo.
Startuję o 6:08. Jezdnie schnące po nocnych opadach. Wiatru jakby nie było albo sprzyjający. Termicznie obleci. Raczej pochmurno.
Trasa przez Sarnów, Preczów, przejazd między Pogoriami, Most Ucieczki, Reden i Mortimer. Na mecie po czasie 4 minuty. Ale przynajmniej bez sensacji po drodze.
Powrót w większości po własnych śladach. Jedynie na odcinku od przejazdu pod "94" do Łęknic trasa alternatywna. I potem przy domu zagięcie do paczkomatu.
Tempo niespieszne bo w sporej części trasy pod wiatr. Do tego im bliżej domu, tym ciemniejsze chmury i opad na horyzoncie. Paczkę jeszcze zdążyłem wyjąć na sucho ale już finisz do domu w opadzie. Na szczęście przed tym najgorszym zdążyłem. Ledwo schowałem rower to zacięło, sypnęło gradem i polało. Przez 3 min.
W ogóle to byłem przekonany, że powrót będzie całkiem na mokro bo sporą część dnia zasuwał rzęsisty deszczyk. Ostatecznie właściwie uszło mi na sucho.
Kategoria Praca
Zapodać sobie czipy
-
DST
50.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:39
-
VAVG
18.87km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tytuł wpisu miły przekonaniom foliarzy. A na poważnie, to dziś dzień urlopu przeznaczony m. in. na zapodanie sobie szczepionki na tego wiruska co to on nas męczy od zeszłego roku.
Ruszam kilka minut po 10:00 do Mierzęcic. Tam przez Górę Siewierską, Twardowice i Nową Wieś. Załatwiam w miarę szybko dziabanie i już bez spiny czasowej zaginany powrót do domu.
Najpierw na wschodni punkt widokowy przy lotnisku w Pyrzowicach. Dalej wzdłuż płotu do Zadzienia, gdzie wbijam w las i kręcę nim do Siewierza. Wybywając z lasu kątem oka dostrzegam niepokojący kolor nieba na północy. Bliższa obserwacja ujawniła opady na horyzoncie. Bez zatrzymywania się śmigam obok zamku w stronę szlaku rowerowego do Podwarpia i stamtąd lecę dalej do Wojkowic Kościelnych. Wbijam na bieżnię P4 i kręcę prosto (przez Preczów i Sarnów) do domu. Na wiosce kilka odchyłek. Pierwsza do piekarni po pieczywko. Druga od remizy przez DINO ku Lewiatanowi żeby dobić do równego wyniku. Kończy się to tym, że ostatnie 1,5km w pokapywaniu, które, jak tylko schowałem rowerek, zamieniło się w krótką ale treściwą ulewę. No miałem fart.
Poza tym pogoda taka sobie. Spora część trasy to zmagania z zimnym wiatrem. Było sporo słoneczka przebijającego się przez chmury.
Kategoria Inne
DPD
-
DST
38.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
01:51
-
VAVG
20.54km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch w miarę sprawny. Start taki sobie - 6:10.
Pochmurne niebo. Nawet przyjemnie termicznie +11. Lekki, nieprzeszkadzający ruch powietrza.
Trasa przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Na "dworcu kolejowym" w D. G. niespodzianka. Muszę się przetaszczyć z rowerem przez nowe przejście podziemne. Nie ma prowadnic dla wózków więc jest chwila szarpaniny na podejściu.
Sam przelot całkiem składny. Niewiele stania na światłach. Na mecie z minutą zapasu. Całkiem przyjemnie się kręciło. Powrót, niestety, zapowiada się na mokro.
Mokro na powrocie. Na szczęście kapanie nie było jakieś specjalnie mocne. Jedynie zniechęcało do większych objazdów.
Trasa w sporej części po własnych śladach. Kolejno: Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zielona, czarny szlak przez Łagiszę i Stachowe aż pod Park Żurawiniec i finisz po własnych śladach. W miarę sprawnie i raczej spokojnie.
Kategoria Praca