limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Poniedziałek, 10 maja 2021 | dodano: 10.05.2021

Miał być lepszy start ale nie wyszło. Wytaczam się o 6:09.
Warunki całkiem przyjemne. Jeszcze długie spodnie na nogi ale na korpusie już bez kurtki. Słoneczko. Lekki ruch powietrza odczuwalny miejscami. Na oko tak z +14.
Trasa nieco gięta. Początek zwykły przez Sarnów i Preczów do Zielonej. Z parku lecę pod molo i dalej do Mostu Ucieczki. Odpuściłem "dworzec PKP" żeby się nie targać po schodach. Przez Reden na Mortimer i finisz zwykłą trasą.
Spokojnie i przyjemnie po drodze. Na mecie 2 min. po czasie. W lekkich butach trochę chłodno po stopach.


Na powrocie lato. Troszkę wysokich chmurek nieco łagodzących operowanie słońca. Lekki wiaterek z południa. Termicznie idealnie.
Kręcę trasę nieco odmienną niż ostatnimi czasy. Trochę żeby urozmaicić, trochę żeby sprawdzić jak stare ścieżki wyglądają.
Przez centrum Zagórza w stronę Makro i dalej do lasu mydlickiego. Potem skrótem na Warpie i przez park w stronę serwisu w Będzinie. Wstępnie umawiam się na przeszczepy w full-u. Dalej przez Zamkowe do lasu grodzieckiego i przez światła na "86" w stronę Lidla i dookoła lasu gródkowskiego by wybyć na Stachowym. Podjazd przy magazynach i przez Park Żurawiniec do piekarni. Stamtąd terenem do Strzyżowic i zagięcie przez Kasztanową do domu.
Przyjemnie, spokojnie, umiarkowanie spiesznie.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!