Grudzień, 2021
Dystans całkowity: | 815.00 km (w terenie 150.00 km; 18.40%) |
Czas w ruchu: | 59:53 |
Średnia prędkość: | 13.61 km/h |
Liczba aktywności: | 25 |
Średnio na aktywność: | 32.60 km i 2h 23m |
Więcej statystyk |
OZ
-
DST
40.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na początek zwykłe kółko zaopatrzeniowe do wsiowego Lewiatana i z haczeniem o najbliższą piekarnię na powrocie.
Potem, jako że same się nie wykręcą, ekstra kilometry do 10k w tym roku. Jeszcze jest szansa tyle wyciągnąć.
Trasa przez Strzyżowice, Siemonię, Sączów, Ożarowice, Pyrzowice, Mierzęcice (Niwiska), Przeczyce, Warężyn, Dąbie-Chrobakowe i Malinowice.
Pizgało złem. Z zachodu. Poza tym pochmurno. Jezdnie suche. Odczuwalnie zimno ale nie patrzyłem na termometr żeby się nie dołować.
Ostatecznie nie było tragicznie. Jedynie stopy zmarzły.
Po drodze marnie z rowerzystami. Jednego na powrocie z zakupów widziałem. A potem to już tylko lokalsi na składakach.
Kategoria Inne
DNPOND
-
DST
54.00km
-
Czas
02:42
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień dziecka.
Rzut "okami" za okno wypadł bardzo pozytywnie. Jezdnie wydają się być niemal suche. ICM mówił, że będzie tak gdzieś +2 i wiatr z północnego zachodu. Dodając do tego sprawny rozruch decyduję się dziś wyciągnąć na dojazd do pracy Rzeźnika.
Start o 5:40.
Trasa mocno gięta bo do Będzina tak mnie szybko zapchało, że nawet szóstej jeszcze nie było. Coś z czasem było trzeba zrobić więc zacząłem kombinować jakby tu dorobić km-ów.
Przed targiem skręcam w ul. Brzozowicką i toczę się sprawnie na Ksawerę i dalej do centrum Dąbrowy Górniczej. Stamtąd przez Park Hallera na Reden i Starocmentarną do Sosnowca na Mortimer. Wciąż rezerwa czasu spora więc ścieżką przy Braci Mieroszewskich ciągnę do ścieżki przy Blachnickiego. Na Lenartowicza wciąż jeszcze spory zapas czasu a opcji do wyginania tak, żeby po własnych śladach nie jeździć, coraz mniej.
Południową i Szymanowskiego wracam do centrum Zagórza i od ronda lecę na Dmowskiego i Kosynierów ostatecznie wracając ponownie na Szymanowskiego.
Na mecie jestem z zapasem 12 min. Całkiem przyjemny dojazd do pracy. Po drodze spotkałem kilku rowerzystów.
Na powrocie zdrowo pizgało złem. Ale i tak zrobiłem lekki objazd.
Trasa: Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Ratanice, Kamień Ornitologa, Kuźnica Piaskowa, Warężyn, Dąbie, Strzyżowice.
Nawet dobrze się kręciło i nawet chciałem bardziej zagiąć ale się powstrzymałem. I dobrze, bo na 6km przed finiszem zaczęła o sobie dawać rezerwa.
Po drodze spotkałem kilku rowerzystów. Na samych Pogoriach zdecydowaniu pustawo.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
40.00km
-
Czas
02:42
-
VAVG
14.81km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
W oparciu o prognozę ICM-u rozruch nieco spokojniejszy i na kołach jestem dopiero o 5:48.
Warunki pasują do prognozy. Odczuwalnie cieplej. Nie wieje. Jezdnie czyste i lekko mokre.
Trasa przez Będzin w opcji małobądzkiej. Do Będzina kręciło mi się całkiem żwawo. Potem jakoś para mi zeszła i reszta drogi spokojniej.
Przelot bez sensacji. Na mecie 7 min. zapasu.
Na powrocie raczej smętne warunki ale jednak lepsze niż wczoraj. Względnie ciepło. Pochmurno. Trochę podwiewało i razem z wiatrem wędrowała momentami mżawka. Za to nie było mgieł więc widoczność niezła, choć nieco rozmazana przez mokre okulary.
Trasa lekko zaginana ale niespecjalnie naciągnięta. Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Na mojej wiosce odchyłka pod Urząd Gminy sprawdzić stan powietrza. 10% normy pyłów PM10. 1032 hPa. Niby obleci ale jednak w trakcie przejazdu nie raz, i nie dwa, czułem różne aromaty spalin - od takich bardziej naturalnych, drzewnych, do takich całkiem chemicznych.
Sam przelot spokojny i niespecjalnie spieszny. Na Pogoriach pustki. Widziałem jednego rowerzystę, może ze dwoje biegaczy i nie więcej jak 10 osób spacerujących.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
35.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:32
-
VAVG
13.82km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch w miarę dobry. Start o 5:36.
Warunki są znacznie lepsze niż wczoraj. Zauważalnie cieplej. Widoczność lepsza, jedynie delikatne zamglenia. Na jezdniach, ścieżkach i chodnikach czyściej.
Trasa przez Będzin w opcji małobądzkiej. Spokojnie, sprawnie, bez sensacji. Na mecie z zapasem 13 min.
Na powrocie mżawka, mgła, czasem jedno i drugie. Termicznie podobnie jak rano. Generalnie tak, że zero ochoty na zaginanie.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Spokojnie, bez sensacji.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
36.00km
-
Teren
7.00km
-
Czas
03:04
-
VAVG
11.74km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Minimalnie poprawiam start i na kołach jestem o 5:35.
Pieruńskie mgły. Temperatura niby na plusie jednak przez wilgoć w powietrzu jakoś za bardzo tego nie czuć. Nogi nie podają.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej. Bez sensacji. Na mecie minuta zapasu.
Warunki na powrocie niemal takie jak na dojeździe. Mglisto, temperatura powyżej zera, depresyjnie.
Tempo spacerowe. Zero chęci do zaginania.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce odbicie na piekarnię. Trochę też delikatnego opadu do kompletu.
Raczej spokojny powrót choć czasem zdarzyło mi się podziwiać wyczyny niektórych "kierowników" - głównie wyprzedzanie na czołowe i niesprawne światła. Że się na moich oczach nikt nie rozwalił, to jakiś cud.
Kategoria Praca
DNP Upgrade Chipów OND
-
DST
38.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
03:07
-
VAVG
12.19km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przestawiam rozruch na 30 min. wcześniejszą porę i dzięki temu start wychodzi o 5:38.
Odczuwalnie zimno. Termometr przy drzwiach zeznał -2 ale wydawało mi się, jakby było zimniej. Możliwe, że przez wilgoć w powietrzu. Całą drogę mniej lub bardziej mglisto. Do tego jakby lekki ruch powietrza miejscami z kierunku przeciwnego. Na jezdniach generalnie czysto. Za to na ścieżkach i chodnikach różnie.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej. Tempo słabe. Przy chłodku nogi nie chcą podawać. Oddech trzeba kontrolować żeby nie załatwić gardła. Do tego opory toczenia oponek nabitych do 1 bara. Trochę się ciągnie ten dojazd. Tyle dobrze, że bez sensacji po drodze. Na mecie równo o 7:00.
Dziś mogłem się zapisać na trzecią rundę z czipami. Może jak dziś zrobię upgrade, to pojawią się głosy. Trasa powrotna ustaliła się na następującą: Mec, Środula, Stary Będzin, ścieżką małobądzką do Stadionu, przez Syberkę na kładkę do M1. Tu chwila przerwy na instalację hardware-u i potem dalej przez Czeladź i Wojkowice do domu.
Tempo spokojne raz, że przez opory toczenia, dwa, że zrobiło się cieplej i znacznie łatwiej się zagotować.
Przelot bez większych zgrzytów.
Kategoria Praca
Z
-
DST
3.00km
-
Czas
00:15
-
VAVG
12.00km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana i najbliższa piekarnia po drodze.
Mglisto, mokre jezdnie, około zera. Zupełnie bez chęci do kręcenia.
Kategoria Inne
DNPND
-
DST
35.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
11.67km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niby mocno nie sypało, ale nasypało. W przewidywaniu opornej jazdy zaczynam znacznie wcześniej rozruch i na kołach jestem o 5:43.
Temperatura jakby koło zera. Raczej bez podmuchów lub wspomagające. Przed domem jeszcze nierozjeżdżone białe choć już solili. Im dalej tym więcej błota śniegowego. Miejscami ścieżki odśnieżone.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej. W tempie zdecydowanie mocno spacerowym.
Na mecie z obsuwą na 7 min. Powrót zapowiada się ciekawie bo o zachodzie ma temperatura spaść do -5. To co teraz mokre, zrobi się ładnie śliskie.
Nie byłem jedynym walczącym. W dwóch miejscach widziałem ślady rowerowe, a jednego rowerzystę widziałem naocznie.
Na powrocie zauważalnie chłodniej. Im bliżej domu, tym bardziej. Rozdeptany śnieg szybko zaczął się ścinać i chrupać pod kołami.
Trasa powrotna przez Mortimer, Reden, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy i Sarnów. Tempo wybitnie nędzne.
Na szlaku delikatna gleba. W wyślizganej koleinie obydwa koła zupełnie nie chciały się trzymać podłoża. Na szczęście prędkość mała, śnieg miękki. Obyło się bez strat. Trochę spuszczam powietrza żeby nabrać przyczepności. Okazuje się po kilku metrach, że za dużo. Dobijam ciutkę. Jedzie się opornie, około 13km/h. Ale przynajmniej bez uślizgów.
Tu i tam po drodze ślady innych rowerzystów.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
36.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:46
-
VAVG
13.01km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start dziś odrobinę wcześniej - 5:54 - ale i tak mam obsuwę na mecie.
Warunki zbliżone do wczorajszych. Odrobinę dosypało. Mrozik. Podmuch ze wschodu.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej. Spokojnie i bez sensacji.
Finisz z 10 min. straty i zmarzniętymi końcówkami dolnymi.
Powrót część drogi pod wiatr i niesiony nim śnieżek. Tempo spacerowe.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną (jadę na przejazd kolejowy zamiast pod Most Ucieczki), Preczów i Sarnów. Na wiosce odchyłka do piekarni.
Też mnie wypizgało.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
33.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:27
-
VAVG
13.47km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Za dużo czasu zajęło mi dziś śniadanko przedstartowe i cały rozruch się mocno obsunął. Wytaczam się o 6:00.
Czuć, że zima. Nieco doprószyło śnieżku. Termicznie chyba blisko prognozy ICM-u czyli -5. Jest też wiatr mniej więcej ze wschodu. W tych warunkach spóźnienie murowane.
Trasa zwykła przez Będzin w wersji małobądzkiej. Bez ekscesów.
Na mecie 11 min. straty i coś, czego bardzo nie lubię zimową porą - zmarznięte stopy.
Powrót przez Będzin żeby odebrać polisę OC na rowerowanie. Większość trasy po własnych śladach. Jedynie od Stadionu odchyłka w stronę Nerki i przez Zamkowe do lasu grodzieckiego. Od świateł na "86" znów po swoich śladach.
Tempo niespieszne. Część drogi wiało w plecy ale były też i odcinki na wiatr. Wtedy było nieprzyjemnie. Mrozik. Śniegu raczej wiele nie przybyło. Sporo śladów rowerzystów na mojej trasie.
Kategoria Praca