limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

OZ

Sobota, 18 grudnia 2021 | dodano: 18.12.2021

Na początek zwykłe kółko zaopatrzeniowe do wsiowego Lewiatana i z haczeniem o najbliższą piekarnię na powrocie.
Potem, jako że same się nie wykręcą, ekstra kilometry do 10k w tym roku. Jeszcze jest szansa tyle wyciągnąć.
Trasa przez Strzyżowice, Siemonię, Sączów, Ożarowice, Pyrzowice, Mierzęcice (Niwiska), Przeczyce, Warężyn, Dąbie-Chrobakowe i Malinowice.
Pizgało złem. Z zachodu. Poza tym pochmurno. Jezdnie suche. Odczuwalnie zimno ale nie patrzyłem na termometr żeby się nie dołować.
Ostatecznie nie było tragicznie. Jedynie stopy zmarzły.
Po drodze marnie z rowerzystami. Jednego na powrocie z zakupów widziałem. A potem to już tylko lokalsi na składakach.


Kategoria Inne


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!