DNPOND
-
DST
54.00km
-
Czas
02:42
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień dziecka.
Rzut "okami" za okno wypadł bardzo pozytywnie. Jezdnie wydają się być niemal suche. ICM mówił, że będzie tak gdzieś +2 i wiatr z północnego zachodu. Dodając do tego sprawny rozruch decyduję się dziś wyciągnąć na dojazd do pracy Rzeźnika.
Start o 5:40.
Trasa mocno gięta bo do Będzina tak mnie szybko zapchało, że nawet szóstej jeszcze nie było. Coś z czasem było trzeba zrobić więc zacząłem kombinować jakby tu dorobić km-ów.
Przed targiem skręcam w ul. Brzozowicką i toczę się sprawnie na Ksawerę i dalej do centrum Dąbrowy Górniczej. Stamtąd przez Park Hallera na Reden i Starocmentarną do Sosnowca na Mortimer. Wciąż rezerwa czasu spora więc ścieżką przy Braci Mieroszewskich ciągnę do ścieżki przy Blachnickiego. Na Lenartowicza wciąż jeszcze spory zapas czasu a opcji do wyginania tak, żeby po własnych śladach nie jeździć, coraz mniej.
Południową i Szymanowskiego wracam do centrum Zagórza i od ronda lecę na Dmowskiego i Kosynierów ostatecznie wracając ponownie na Szymanowskiego.
Na mecie jestem z zapasem 12 min. Całkiem przyjemny dojazd do pracy. Po drodze spotkałem kilku rowerzystów.
Na powrocie zdrowo pizgało złem. Ale i tak zrobiłem lekki objazd.
Trasa: Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Ratanice, Kamień Ornitologa, Kuźnica Piaskowa, Warężyn, Dąbie, Strzyżowice.
Nawet dobrze się kręciło i nawet chciałem bardziej zagiąć ale się powstrzymałem. I dobrze, bo na 6km przed finiszem zaczęła o sobie dawać rezerwa.
Po drodze spotkałem kilku rowerzystów. Na samych Pogoriach zdecydowaniu pustawo.
Kategoria Praca