limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Wtorek, 14 grudnia 2021 | dodano: 14.12.2021

Minimalnie poprawiam start i na kołach jestem o 5:35.
Pieruńskie mgły. Temperatura niby na plusie jednak przez wilgoć w powietrzu jakoś za bardzo tego nie czuć. Nogi nie podają.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej. Bez sensacji. Na mecie minuta zapasu.

Warunki na powrocie niemal takie jak na dojeździe. Mglisto, temperatura powyżej zera, depresyjnie.
Tempo spacerowe. Zero chęci do zaginania.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce odbicie na piekarnię. Trochę też delikatnego opadu do kompletu.
Raczej spokojny powrót choć czasem zdarzyło mi się podziwiać wyczyny niektórych "kierowników" - głównie wyprzedzanie na czołowe i niesprawne światła. Że się na moich oczach nikt nie rozwalił, to jakiś cud.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!