DNPND
-
DST
35.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
17.21km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch szedł w miarę dobrze ale start i tak wyszedł tak sobie - 6:09.
Warunki nienajgorsze. Temperatura na słabym plusie. Wieje mniej więcej z zachodu lub północnego-zachodu czyli dla mnie wspomagająco. Jezdnie mokre. Widziałem, że przejechała solniczka.
Trasa bez wyginania przez Będzin w opcji małobądzkiej. Niespecjalnie spiesznie. Tu i tam chwilę stania, co przekłada się na 2 min. obsuwy na mecie.
Obawy, że może być ślisko, okazały się nieco na wyrost.
Pizgało złem na powrocie. Raz mocniej, raz słabiej, ale bez przerwy.
Trasa bez gięcia przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, Preczów i Sarnów.
Tempo zdecydowanie spokojne, żeby się nie przegrzać i żeby nie zmarznąć.
Plus taki, że podsuszyło jezdnie. Prognozowanego śniegu spadła homeopatyczna ilość. I śladu po nim nie zostało.
Kategoria Praca
OZ
-
DST
27.00km
-
Czas
01:26
-
VAVG
18.84km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na początek zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana. To w ładnym słoneczku. Po rozładunku balastu runda do wsiowej piekarni. Tam zwykłe zagięcie przez Dąbie i Malinowice. Powrót przez Sarnów, Łagiszę, Grodziec, Gródków i Wojkowice. Doginałem tak, żeby dziś przebić 9k km. Udało się.
Termicznie słabo. Trochę wiatru. Większość objazdu pod chmurami.
Kilku rowerzystów po drodze spotkałem.
Kategoria Inne
DNPND
-
DST
34.00km
-
Czas
02:06
-
VAVG
16.19km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch dziś fatalny. Na kołach jestem o 6:20. Spóźnienie murowane.
Warunki nieco lepsze niż wczoraj. Jest zauważalnie cieplej. Termometr zeznał +4. Raczej bez wiatru. Suche jezdnie.
Trasa krótka, przez Będzin. Wariant przez 11-go Listopada i Kościuszki. Bez ekscesów i w miarę sprawnie.
Na mecie 7 minut obsuwy.
Powrót, zgodnie z prognozą ICM-u, w kropli. Niezbyt intensywna ale nieustająca. Na jezdniach pełno wody bo zaczęło dość wcześnie. Z tego powodu gdzie się dało chodnikami i ścieżkami w tempie niespiesznym. Do przyjemnych szczególnie ten powrót nie należał ale bywało gorzej. Nie zmarzłem, nie przemokłem więc tragedii nie ma.
Trasa prawie taka sama jak rano. Przez Mec i Środulę w stronę Starego Będzina. Tu odbijam na ścieżkę małobądzką i reszta jak rano tylko chodnikami.
Na finiszu jeszcze musiałem zawinąć po poleconego na pocztę w Strzyżowicach. Tam i powrót po minimum.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
41.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:15
-
VAVG
18.22km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch sprawny zgodnie z założeniami. W przewidywaniu niższej temperatury postanowiłem dać sobie większy margines czasu. Wytaczam się o 6:01.
Termometr na wyjściu pokazał +2 ale to chyba ciepło od budynku bo na trawach szron i czuć, że jest chłodno. Bez wiatru. Jezdnie suche.
Trasę kręcę przez Będzin w wersji małobądzkiej i z Nerką. Wykończenie przez centrum Zagórza.
Na mecie minuta zapasu. Zaczyna się kolejny sezon na marznące końcówki.
Powrót minimalnie gięty w odrobinkę lepszych warunkach. Mniej podmuchów i nieco cieplej ale generalnie chłodno. Również pochmurno, choć za dnia było ładne słoneczko. Komu ono przeszkadzał? Nie wiem.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice. Stąd odbijam na Pogorię 2. Jakieś 100m z buta żeby nie ugrzęznąć albo się nie "wyorlić" w bagienko. Potem powrót na bieżnię P4 i dalej w stronę Piekła. Przytrafia się na tym odcinku króliczek. Jedzie ładnie, równo więc trzymam się za nim. Tak przetaczamy się do zjazdu na Preczów. On dalej w stronę Marianek. Z Preczowa do Sarnowa i na moją wioskę. Tu zwykłe wygięcie od remizy do DINO i Lewiatana.
Sam przelot nawet przyjemny i w miarę spokojny.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
37.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
17.90km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wydawało mi się, że mam dobry rozruch, ale jak zacząłem kręcenie, to było już 9 po 6.
Warunki takie, że mokre jezdnie, chłodnawo ale na plusie. Podmuchy, jeśli były, to wspomagające.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej ale stroną z kostki. Tak dla testów.
Na mecie równo o 7:00.
Dalej mi się przycina przednia przerzutka. Przy zrzucaniu na mały blat :-/
Powrót w tempie niespiesznym, w warunkach nieuchronnie zbliżających się do zimowych.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriamie, Preczów i Sarnów. Na wiosce wygięcie od remizy do DINO i Lewiatana, a na finiszu haczenie o paczkomat.
Przez Dąbrowę Górniczą na odcięciu więc tempo spacerowe.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
37.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
17.90km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sprawniejszy rozruch i start o 6:04.
Zdecydowanie chłodniej ale powiedziałbym, że jeszcze na plusie. Bez wiatru. Raczej sucho.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej i z Nerką. Wykończenie przez centrum Zagórza.
Przelot spokojny i niespecjalnie spieszny. Na mecie minuta zapasu.
Na powrocie podmuch z kierunku przeciwnego. Do tego zimny. Część drogi w lekkiej kropli.
Trasa przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy i Sarnów. Bez gięcia. Umiarkowanym tempem.
Kategoria Praca
DNPSND
-
DST
37.00km
-
Czas
01:58
-
VAVG
18.81km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch bez rewelacji i na kołach jestem o 6:10. Będzie na styk dojazd.
Warunki nawet niezłe. Odczuwalnie ciepło mimo wilgoci w powietrzu i na jezdniach. Raczej bez wiatru.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej.
Między targiem a Nerką przytrafia mi się mały defekt. Urywa mi się linka od przedniej przerzutki. Teraz jakoś klaruje mi się czemu ostatnimi czasy przednia przerzutka pracowała opornie. Pewnie było to oznaką konającej linki. Czeka mnie szybki serwis przed powrotem do domu.
Awaria znacząco nie wpłynęła na czas przelotu. Na mecie jestem równo o 7:00.
Przed powrotem wymieniam linkę od przerzutki. Jeszcze ją potem muszę wyczyścić, bo czasem się przycina. Gdzieś musiał się syf zebrać.
Powrót w tempie niespecjalnie spiesznym przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Bez ekstra wygięć. Było też kilka zgrzytów z kategorii wyprzedzania na gazetę.
Na powrocie jakby nieco chłodniej. Niebo zachmurzone. Do tego trochę niegroźnych kropelek.
Kategoria LinkaP, Praca, Serwis
Z
-
DST
3.00km
-
Czas
00:15
-
VAVG
12.00km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zwykłe zagięcie do Lewiatana i potem jeszcze do najbliższej piekarni.
+10. Wietrzenie. Mżawka.
Zero chęci na objazdy.
Kategoria Inne
DNPND
-
DST
35.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:09
-
VAVG
16.28km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch sprawny ale przedstartowe motanie się w przeciwdeszcze sprawia, że wytaczam się dopiero o 6:10.
Jest w miarę ciepło. Nie sprawdzałem na termometrze ale może było nawet pod +10. Wieje i pada. Wieje mniej więcej z zachodu lub południowego zachodu czyli dla mnie pomagająco. Opad jest kalibru nieco większego niż mżawka i równie gęsty. Na jezdniach woda w koleinach. Miejscami posiłkuję się ścieżkami.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej. Raczej bez sensacji. Na mecie 6 min. obsuwy.
W sumie jechało się nawet dobrze. Jakbym nie miał presji czasu, to byłoby nawet przyjemne kręcenie.
Powrót w tempie znacznie bardziej spacerowym. Wiaterek wspomagający na dojeździe, na powrocie był bardzo niewspomagający. Kropelek za to znacznie mniej niż rano. Termicznie podobnie.
Trasa przez Mortimer, Park Hallera, Zieloną, Preczów i Sarnów. Zupełnie bez zagięć.
Kategoria Praca
DNPOND
-
DST
47.00km
-
Czas
02:24
-
VAVG
19.58km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Względnie sprawny rozruch i start o 6:06.
Warunki lepsze od wczorajszych o tyle, że nie ma mgły. Temperatura zbliżona. Na jezdniach wilgoć. Jakby lekki ruch powietrza.
Trasa przez Będzin w opcji małobądzkiej. Na Zagórzu wygięcie przez centrum.
Finisz z dwoma minutami zapasu.
Powrót spontanicznie mi się zagiął.
Początek jak zwykle: Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło. Zamiast odbić potem na Preczów, jadę dalej bieżnią P4 aż do Kamienia Ornitologa i tu odbijam w stronę Kuźnicy Piaskowej. Stamtąd na Dąbie-Chrobakowe, Malinowice i do mojej wioski, na której jeszcze zwykłe wygięcie od remizy przez DINO i Lewiatana.
Chłodnawo, miejscami trochę dmuchało ale w sumie przyjemna jazda. Tempo niespecjalnie spieszne, równe.
Pustki na Pogoriach.
Kategoria Praca