limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPDZD

Piątek, 3 marca 2023 | dodano: 03.03.2023

Prawie udało się wystartować w przyzwoitym czasie. Prawie, bo GPS zdecydował się zbiesić i zeznał, że słaba bateria. A nie powinna być. Trochę czasu zmarnowałem dokopując się do zapasowej. Ostatecznie wytaczam się o 6:09. Zakładam lekkie spóźnienie.
Warunki zbliżone do wczorajszych. -7 na termometrze. Bez podmuchów. Suche jezdnie. Wilgoci jednak jakby więcej. Na trawach szron bardziej się rzucał w oczy.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie z obsuwą na 3 min. i zmarzniętymi końcówkami dolnymi.

Powrót w tempie zdecydowanie spacerowym. Wszystko przez to, że pizga zimnym powietrzem i nawet jeśli było na plusie, to nie zachęcało do kręcenia.
Trasa przez Mec, Środulę i Stary Będzin. Od targu po własnych śladach.
W domu chwila przerwy żeby się zagrzać i skok do najbliższej piekarni. Powrót, sakwy i zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana.
Zjazd bez zaginania.
Jutro ma cioprać więc chyba na ten tydzień koniec jeżdżenia. Dość wymarzłem w tym tygodniu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!