limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPOD

Wtorek, 28 lutego 2023 | dodano: 28.02.2023

Koniec długiego weekendu. Plus taki, że poniedziałek wypada mi we wtorek :-)
Zbieram się dość sprawnie i na kołach jestem o 5:45.
Na dworze lekki mrozik. Termometr zeznał -5 i da się to odczuć. Na szczęście nie wieje. Jezdnie suche. Dość szybko robi się jasno. Właściwie już na starcie widać na wschodzie jaśniejsze niebo.
Kręcę przez Sarnów, Preczów, Zieloną, Reden i Mortimer. Sprawnie i bez ekscesów. Właściwie na trasie pustki, cisza i spokój.
Na mecie 12 min. zapasu i nieco zmarznięte końcówki.

Na powrocie ładne słoneczko, dalej lekki mrozik i  raczej bez podmuchów. Zdecydowałem się nieco zagiąć powrót.
Kręcę przez ścieżkę Blachnickiego i dookoła górki środulskiej w stronę Plejazdy. Stamtąd na Pogoń pod Klub Kiepury i dalej do Czeladzi. Tu standard w kierunku Wojkowic i małe naciąganie przez Skrzynówek do Strzyżowic z wykończeniem przez Belną.
Tempo niespecjalnie ambitne. Kręciłem mięciutko żeby nie przeciążać wychłodzonych nóg.
Finisz ze zmarzniętymi końcówkami dolnymi. Gdyby nie to, to może bym jeszcze pokręcił.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!