DNPD
-
DST
35.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:52
-
VAVG
18.75km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Lekkom dziś zdychowaty, co przekłada się na marny rozruch i start o 6:09.
Czasu w rezerwie brak więc najkrótszy wariant dojazdowy przez Będzin. Poszło w miarę sprawnie i spokojnie. Na mecie równo o 7:00.
Pogoda nie utrudniała. Lekko na minusie przy gruncie, raczej bez podmuchów, sucho.
Powrót w przyjemnych okolicznościach przyrody pod postacią dużej ilości słoneczka. Do tego bez wiatru.
Trasa prze Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy i Sarnów.
Dziś bez zawijasów, spokojnie i niespiesznie. Przyjemny powrót do domu. Na mecie około 10 min. przed formalnym zachodem słońca.
Kategoria Praca
OZ
-
DST
18.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
18.00km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Gdzieś po 13:00 zbieram się na wyjazd zaopatrzeniowy. Przy tej okazji nieco bardziej niż zwykle sobie go zagiąłem.
Trasa kolejno przez Górę Siewierską, Brzękowice-Wał, Dąbie, Chrobakowe, Malinowice i wygięcie od straży do przejazdu kolejowego i od DINO do docelowego wsiowego Lewiatana. Z balastem zjazd prosto do domu.
Na początku wydawało mi się, że się za grubo ubrałem. Potem, jak pokonałem podjazd do Góry Siewierskiej, to już było w sam raz. Termometr mówił -1. Do tego ładne słoneczko i raczej bez zauważalnych podmuchów. Przyjemnie.
Kategoria Inne
DNP PTTK ND
-
DST
44.00km
-
Czas
02:33
-
VAVG
17.25km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wytaczam się o 6:03. Widzę i czuję, że dziś mrozik. Wszędzie szron. Jezdnie są w lepszym stanie niż wczoraj więc mogę o wiele śmielej kręcić. Nie wieje.
Trasa przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Przyjemnie, spokojnie, w tempie dostosowanym do rytmu pobierania zimnego powietrza.
Na mecie mniej więcej o czasie. Przejazd bez ekscesów. Poranki coraz jaśniejsze.
Z pracy wytaczam się niespecjalnie spiesznie i odrobinę później. Powodem jest klubowe spotkanie o 17:00 w PTTK. Umawiamy się z Marcinem po drodze i przetaczamy się niespiesznie sosnowieckimi ścieżkami do celu.
Samo spotkanie przeciągnęło się całkiem pokaźnie. Obecnych było całkiem sporo. Gdyby przyszli wszyscy, to by mogło nawet braknąć miejsc siedzących :-) Było trochę o planach wyjazdowych, trochę spraw organizacyjnych do wyjazdów tychże, wspominki różne i opowieści wszelakie. Ostatecznie rozchodzimy się w okolicach 19:30. Czarna noc. Finisz kręcę solo zwykłą trasą przez Milowice, Czeladź i Wojkowice. Trochę kusiło mnie by na finiszu zagiąć przez Strzyżowice ale chłód i późna pora przyprawiły mnie o coś na kształt rozsądku, i pokręciłem najkrótszą drogą.
Powrót nawet całkiem przyjemny i spokojny.
W Czeladzi miałem okazję rzucić okiem na powstające ścieżki rowerowe. Jakby je wszystkie ładnie połączyć to by się dało od Sosnowca do Wojkowic nimi przelecieć. Ech... Marzenia...
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
36.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:10
-
VAVG
16.62km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wytaczam się o 6:01 czyli rozruch mniej więcej sprawny.
Warunki dość dwuznaczne. Przed domem jezdnia błyszczy się dość podejrzanie ale test przyczepności wypada dobrze. Podejrzewam, że to lśnią kryształki lodu w zagłębieniach asfaltu. Na wszelki wypadek postanawiam zachować czujność i nieco zrzucam z tempa.
Trasa przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górnicza. Spokojnie, bez sensacji. Po drodze kilka razy mam pod kołami nieco śliskiej jezdni. Najgorzej wyglądał mostek nad Czarną Przemszą przy Zielonej. W świetle latarni wydawało się, że to tafla lodu. Na szczęście udaje mi się nigdzie nie stracić przyczepności.
Na mecie jestem nieco po czasie - 3 min.
Na powrocie dzień szary, nie za ciepły ale przynajmniej niewietrzny i z suchymi jezdniami.
Wracam na kierunku Będzina przez Mec, Środulę, ścieżkę na Kościuszki i 11-go Listopada, Zamkowe, las grodziecki, las gródkowski i wygięcie przy remizie w stronę wsiowego Lewiatana. Niespecjalnie spiesznie ale bez objazdów i marudzenia by mieć czas chwilę dychnąć przed stomatologiem.
Nowość. W domu za pełnej jasności.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
38.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
02:20
-
VAVG
16.29km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Udaje mi się zrobić sprawniejszy rozruch i na kołach jestem o 6:00. Dobrze się składa, bo jest czas pokręcić trasą przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą, czyli teoretycznie spokojniejszą. Dziś w Będzinie targ i tam różnie bywa o poranku.
Warunki bardziej zimowe. Jest mrozik widoczny w postaci szronu na trawach i szybach samochodów. Do tego wieje. Początkowo mi ten wiaterek dość pomagał ale po zwrocie w Preczowie bardziej na południe już miałem go dość często na twarz i odczuwalnie zrobiło się zimniej.
Na mecie melduję się z rezerwą 1 minuty. Przejazd spokojny, bez sensacji negatywnych. Z pozytywów, to ustępujący na przejazdach kierowcy. Sympatyczne.
Zgodnie z zapowiedziami ICM-u pogoda się rozsypała. W ciągu dnia kapało, posypywało. Tak też i było na powrocie. Do tego przeciwny wiatr. Zupełnie zero chęci do objazdów i spacerowe tempo.
Trasa powrotna dokładnie jak wczoraj bo to wariant dość spokojny, w większości z dala od samochodów. Dzięki temu powrót bez sensacji.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
36.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
02:01
-
VAVG
17.85km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie poszedł dziś rozruch najlepiej. Start dopiero o 6:08 więc z musu trasa krótka przez Będzin.
Warunki niezłe. Chyba poniżej zera. Jezdnie suche i czyste. Możliwie, że wiało, ale jeśli tak, to dla mnie pomagająco.
Na mecie równo o 7:00. Przyjemny i spokojny dojazd do pracy.
Powrót przy nieuchronnie chowającym się słoneczku, pod zimny wiatr i przy raczej niskiej temperaturze. Nie specjalnie miałem ochotę na dodatkowe objazdy.
Trasa przez centrum Zagórza, Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak aż do stadionu w Psarach i finisz grzecznie asfaltem do domu. Zastanawiałem się nad początkiem przez las zagórski ale ostatecznie nie zdecydowałem się ryzykować jazdy po błocie. Może chwyci mrozik, to włączę teren w trasę.
Powrót spokojny i raczej przyjemny.
Testy nowego aparatu.
Link do pełnej galerii
Kategoria Praca
DNPOND
-
DST
43.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:17
-
VAVG
18.83km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch dość sprawny i start o 6:01.
Warunki niezłe. Temperatura nieco powyżej zera. Jezdnie miejscami wilgotne. Wiatr nie robi mi pod górkę, nawet jeśli jakiś jest. Ogólnie nieźle jak na styczeń.
Trasę kręcę przez Sarnów, Preczów, Zieloną, centrum Dąbrowy Górniczej, Mortimer i centrum Zagórza. Bez sensacji. Całkiem dobrze mi się dziś jechało.
Na mecie kilka minut zapasu.
Na powrocie, jak i przez cały dzień, pochmurno. Do tego trochę wieje chyba z zachodu. Temperatura ledwo na plusie.
Wracam lekko zaginając. Początek zwykły przez centrum Zagórza na Mortimer i dalej na Reden. Potem Graniczną w stronę Łęnic, bieżnią P3 na Piekło i bieżnią P4 do Ratanic. Stamtąd asfaltem powrót do Preczowa i finisz grzecznie przez Sarnów do domu.
Spokojnie, niezbyt spiesznie. W sumie przyjemnie mimo zmarzniętych stóp. Pogoda przetrzebiła straszliwie aktywność wszelaką.
Kategoria Praca
Z
-
DST
5.00km
-
Czas
00:17
-
VAVG
17.65km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś trochę innych zajęć więc z kręcenia tylko lekko naciągnięte zagięcie do wsiowego Lewiatana. Pod mostem i przez dwa przejazdy kolejowe w Gródkowie, kolanko obok remizy w Psarach, Lewiatan i do domu.
Pochmurno, jezdnie wilgotne, raczej bez wiatru i na plusie.
Kategoria Inne
DNPD
-
DST
31.00km
-
Czas
01:41
-
VAVG
18.42km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przy piątuniu zamuliłem dość poważnie, jak na warunki zimowe. Startuję o 6:11. Wiadomo, krótko przez Będzin trzeba mi kręcić.
Warunki znów ociupinkę różne od wczorajszych. Zdecydowanie odczuwalnie jest zimno, powiedziałbym, że w okolicach -3, -5. Termometr pokazał -1. Pewnie to przez wilgoć w powietrzu, która przy gruncie przybrała postać stałą. Na jezdniach szadź. Miejscami dość ślisko. Trochę też wieje jakby ze wschodu lub południowego wschodu. Ale niezbyt mocno.
Przejazd spokojny. Na mecie jestem równo o 7:00.
Powrót na trasie niemal identycznej jak dojazdowa czyli przez Będzin. Co prawda, warunki były niezłe i zachęcały do objazdów ale dotarła przesyłka do odbioru i to ustaliło marszrutę. Kręcę przez Mec i Środulę do Będzina. Odbieram paczkę i już nieco wolniej, bo pakunek trochę nieporęczny, kręcę resztę trasy do domu. Zataczam się na metę jeszcze za względnych jasności bez większych problemów.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
39.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:07
-
VAVG
18.43km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przymuliłem dokładnie tyle samo co wczoraj i start wykonuję o 6:07.
Znów nie ma opcji na objazdy i marudzenie. Trasa, jak wczoraj, przez Będzin.
Różnica taka, że na drogach w wielu miejscach ni to szron, ni to śnieżek. Wielokrotnie widzę w świetle latarni jak jezdnia się błyszczy. Zapala mi to czerwoną lampkę i jadę ostrożnie choć staram się trzymać dobre tempo.
Przejazd bez sensacji i zakończony rezerwą 4 min. na mecie.
Powrót spokojnie na kierunku Dąbrowy Górniczej. Zaskakuje mnie dość duży ruch na Braci Mieroszewskich. Dopiero po chwili mi się kojarzy, że wyznaczony jest tędy objazd. Przez Mortimer kręcę na Reden. Tu też jakby gęściej. Za Mostem Ucieczki jest już spokojnie. Podjeżdżam na moment do mola. Potem lekkim zakolem jadę na Zieloną.
Przy przejeździe kolejowym spotykam klubowego kolegę Janusza. Właśnie jedzie zatoczyć kółeczko wokół P3. Chwilę dłuższą rozmawiamy bo dawno się nie widzieliśmy. Tym razem jednak nie jedziemy razem bo toczyliśmy się dokładnie w przeciwnych kierunkach. Może przy innej okazji.
Po pożegnaniu kręcę dalej planowaną trasę czyli czarny szlak do Łagiszy i dalej nim w stronę magazynów w Psarach. Stamtąd grzecznie asfaltem do Lewiatana i wyginam do DINO. Wpadam na chwilę do Dentalu umówić się na wizytę i doginam powrót przez Strzyżowice. Już w ciemnościach choć jeszcze nie takich dokumentnych.
Warunki niezłe. Nie wiało, jezdnie raczej suche i profilaktycznie osolone, temperatura odczuwalnie jakby tak z -1. Powrót spokojny i bez sensacji.
Kategoria Praca





















