DPND
-
DST
36.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
01:44
-
VAVG
20.77km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Robi się coraz cieplej to i wraca stary nawyk grzebania się przed startem. Dziś obsuwa większa - ruszam o 13:40. Nie ma zmiłuj, trzeba cisnąć.
Trasa niemalże jak wczoraj. Jedynie w Preczowie zamiast przejechać obok kościoła jadę drugą odnogą. Plus taki, że na skrzyżowaniu mam pierwszeństwo więc nie muszę tracić energii na hamowanie i ponowne rozpędzanie Mamuta.
Udaje się dotrzeć na metę bez przeszkód i przygód równo o czasie. W sumie, gdyby nie zawały na światłach w Dąbrowie Górniczej, to może byłbym nawet ze 2 min. wcześniej. Ale i tak jest dobrze.
Przyjemny dojazd do pracy.
Jednak prognoza się sprawdziła. W ciągu dnia solidnie polało, pogrzmiało i się ochłodziło. Jako, że w prognozach była możliwość kolejnych opadów, to odpuściłem sobie objazdy i do domu potoczyłem się wariantem mniej więcej krótkim.
Przez Mec na Środulę i dalej w stronę izby wytrzeźwień. Po drodze sporo śladów spływającej wody, miejscami rozlewiska. Przez Będzin kręcę ścieżką małobądzką do Nerki i dalej na Zamkowe. Potem przez las grodziecki do świateł na "86" i finisz rozgrzebaną "913". Dobrze, że pojechałem Mamutem bo w tym wykopie na wąskich oponach i przy rozmokniętym podłożu to bym się mógł długo przebijać.
Powrót spokojny. Padła pogoda to na ulicach zrobiło się pusto. Przydał się pokrowiec na plecaku i solidniejsze buty.
Kategoria Praca