limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPND

Wtorek, 28 kwietnia 2020 | dodano: 28.04.2020

Lato. W końcu do pracy we wdzianku całkiem na krótko. Warunki jeszcze nie upalne ale przyjemnie. Sporo słoneczka zza wysokich chmur, trochę wiaterku jeszcze niezbyt ciepłego ale ogólnie jest dobrze.
Start dziś o 13:36. Na finiszu nie mogłem się doliczyć jak mi się zrobiło 19km skoro jechałem zwykłą trasą. Dopiero potem mi się zatrybiło, że normalnie było od świateł w Sarnowie. Do świateł przelot wertepkami od Strzyżowic przez Park Żurawiniec.
Po drodze sporo ludzi. Niemal jak w jakieś święto. A już na Zielonej, to zwłaszcza. Rowerzystów tabuny. Sam przejazd w miarę sprawny i spokojny.


Powrót podobną, ostatnimi czasy, trasą tzn. las zagórski, Reden, Most Ucieczki, Zielona, czarny szlak do Łagiszy, asfaltem do świateł w Sarnowie i w mojej wiosce odbicie przy remizie do Gródkowa. Finisz "913".
Spokojnie, miejscami dynamicznie. Dziś jakby mniejszy ruch wieczorny zarówno na Zielonej jak i w innych miejscach. Samochodów również mniej, co nie przeszkodziło dwóm rywalizować o pierwszeństwo na skrzyżowaniu ze światłami na "86" w Sarnowie. Wynik chyba nierozstrzygnięty bo jeden na środku na awaryjnych z rozwalonym prawym bokiem, drugi przed wjazdem na skrzyżowanie od strony Sarnowa z rozbitym przodem.  Cóż... było się nie spieszyć.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!