limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w kategorii

Inne

Dystans całkowity:18056.00 km (w terenie 3205.00 km; 17.75%)
Czas w ruchu:1011:28
Średnia prędkość:17.85 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Liczba aktywności:569
Średnio na aktywność:31.73 km i 1h 46m
Więcej statystyk

Skala śliskości i masochizm praktyczny

  • DST 13.00km
  • Czas 01:04
  • VAVG 12.19km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 stycznia 2014 | dodano: 25.01.2014

22:34. -14. Wiatr słaby. Lekko prószący śnieżek. Taki zestaw warunków atmosferycznych miałem na starcie. Wyjazd przy takich warunkach chyba nieco kwalifikuje się pod masochizm praktyczny. No bo mogłem przecież pojechać przy -10. W dzień.
Dziś rundka kolejno przez Górę Siewierską, Rogoźnik i Strzyżowice. Tempo spacerowe bo wiadomo, puści się klamki to człowiek zaczyna w locie zamarzać. Z tego też powodu jest dużo czasu na głupie myśli. I tym razem mi się wymyśliła "Skala Śliskości".
0 - sucho, czysto; nie ma strachu jechać
1 - coś na jezdni jest - woda, piasek, błotko - generalnie jakaś substancja, która w szczególnych sytuacjach może przyczepność ograniczyć; strachu jechać nie ma ale kto myśli, ten tu i tam uważa
2 - zdecydowanie coś na jezdni jest czyli ogólnie warunki zimowe - śnieg, lód; da się jechać ale lęki zaczynają się już pojawiać; niektórzy zakładają "kolczaste" oponki na rowerki
3 - jak coś ma dwa punkty podparcia to się gibie czy chce, czy nie czyli ani rowerkiem ani na dwóch nogach; jechać albo iść to prosić się o kłopoty
4 - przewraca się nawet to, co ma trzy punkty podparcia
5 - przewraca się wszystko, co ma cztery i więcej punktów podparcia
6 - przewraca się nawet kula.
Wg tej skali dziś "dwójeczka". Mimo tego GPS doliczył się, że gdzieś osiągnąłem zawrotne 25km/h. Podejrzewam, że na zjeździe przy podstawówce w Strzyżowicach.
Jeszcze mi się przypomniało jak hamulce działały :-) Odgłosy były takie, jak w filmach z lat 50-tych, gdzie to samochód jechał na zakręcie 40km/h max a piszczał jakby jechał w drifcie przy 100km/h :-p Ale, o dziwo, nie zamarzły i hamowały.


Kategoria Inne

Biznesowo

  • DST 14.00km
  • Czas 00:56
  • VAVG 15.00km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 stycznia 2014 | dodano: 24.01.2014

Dziś kierunek jazdy ustalił się sam. Miałem potrzebę zawitać do kolby.pl na małe zakupy. Po powrocie od razu zmiana umundurowania i ruszam przez Gródków do Grodźca. Tam załatwiam co miałem załatwić i przez Wojkowice i Strzyżowice wracam do domu. Wyjechałem jeszcze za względnej jasności ale powrót już po ciemku. Dziś dawał się we znaki wiaterek ze wschodu. Generalnie nie zmarzłem ale stopy odczuły chłód. Muszę się dopracować jakiegoś rozwiązania na utrzymanie ciepła w tych końcówkach. Za to dobrze przyprawione drogi nie sprawiały żadnych problemów i nawet na kilku zjazdach zdecydowałem się nieco mniej korzystać z klamek. Żyję czyli było dobrze. Temperatury nie sprawdzałem. Rano było -7. Teraz chyba też raczej cieplej jak -5 nie było.


Kategoria Inne

3 pagórki

  • DST 15.00km
  • Czas 01:06
  • VAVG 13.64km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 stycznia 2014 | dodano: 23.01.2014

Po pracy standardowo wrzucanie paliwa, chwila oddechu i wio na rowerek. Na starcie -7. Dziś na początek w stronę Wojkowic i pierwszy podjazd pod Skrzynówek. Potem zwrot do Strzyżowic i wjazd pod fabrykę szyb Ligęza. Stamtąd ostatni podjazd do Góry Siewierskiej i prawie 3 km zjazdu do domu. Tam jednak stwierdzam, że wydzielę sobie nagrodę za wytrwałe jeżdżenie i zataczam do pobliskiej cukierni po kawałek sernika. Z nagrodą robię jeszcze małe kółeczko jak do wsiowego Lewiatana i na tym kończę dzisiejszy rowerowy spacer. Tempo emeryckie ze względu na obawy co do stanu jezdni. O dziwo przyczepność była dość dobra bo większość z odsłoniętym asfaltem. Na zjazdach jednak trzymałem klamki bo natychmiast robiło się przeraźliwie zimno. Dziś modyfikacja stroju. Zamiast nieprzewiewnych spodni przeciwdeszczowych, zwykłe z military-shop-a. Sprawdziły się o niebo lepiej. Trochę mnie korci by pokręcić jutro do pracy na rowerku. Tylko ten wiatr. Musiałbym z pół godziny wcześniej przynajmniej wyjechać :-/


Kategoria Inne

Regeneracyjnie

Niedziela, 19 stycznia 2014 | dodano: 19.01.2014

Dziś tylko małe kółeczko regeneracyjne. Po wczorajszych Starych Tarnowicach dziś przechłodzone mięśnie nieco dawały się we znaki. Aby je nieco rozruszać popołudniem ruszam na mały objazd. Kolejno: Goląsza Dolna, Dąbie, Warężyn, Kuźnica Piaskowa, Pogoria 4, Marianki, Zielona, Łagisza, Będzin, Grodziec, Gródków. Po drodze wkurzał mnie nieco przedni hamulec. Jeden z tłoczków nie odbijał i tarcza zaczynała w czasie jazdy "śpiewać". Na Pogorii zatrzymuję, się odwracam rowerek, wyjmuję koło i przy tej okazji dopada mnie Feru z towarzystwem. Chwilę rozmawiamy. Oni jadą do Siewierza czyli nie w moją stronę i jak na dziś dla mnie za duży dystans. Że pizga dosyć konkretnie to nie stoimy długo. Pożegnanie i jedziemy kręcić swoje.
Wiadukt nad wyjazdem z Będzina w stronę Grodźca już rozebrany. Trzeba się będzie przyzwyczaić do tego miejsca. Podobnie do wyjazdu w stronę Łagiszy. Łyso to jakoś wygląda.
Warunki do jazdy były nienajgorsze. Dodatnia temperatura, drogi częściowo suche. Jedynie wiatr ze wschodu trochę przeszkadzał.


Kategoria Inne

N

Niedziela, 12 stycznia 2014 | dodano: 12.01.2014

Wrednego weekendu ciąg dalszy. Dziś przytomność dopadła mnie na dobre jeszcze później bo coś około 13:00 ale w równie fatalnej kondycji. Nie do końca jestem w stanie się zdecydować czy to pogoda mnie zamula, czy śmietnik postanowił się zbuntować. Faktem jest, że jaką taką formę osiągam dopiero wieczorem i wtedy też startuję na mały objazd. Dziś o 20:24. +2 na termometrze i wiatr, że łeb urywa. Kółeczko dziś w drugą stronę. Kolejno: Góra Siewierska, Twardowice, Siemonia (do granicy z Sączowem), Dobieszowice, Rogoźnik i Strzyżowice. W sumie fajnie się kręciło choć kawałki pod wiatr przywiewały głupie pomysły, żeby już jeżdżenie skończyć. Za to z wiatrem było całkiem fajnie i nawet wydawało się, że jest ciepło. Na drogach pustawo.


Kategoria Inne

N

Sobota, 11 stycznia 2014 | dodano: 11.01.2014

Soboty mam ostatnio jakieś felerne. Znów przytomność odnaleziona późno, bo po 11:00. I znów znalazła się jak ostatnio z napierniczaniem baniaka. Nie miałem ochoty się zebrać na rowerek. Czytam, że gizmo robi stówkę, potem andi robi stówkę, potem jeszcze dobija mnie Wojtek też prawie stówką. A ja dalej gniję przed kompem i medytuję nad tym jak nędznie się sobota zaczęła.
Zebrałem się w końcu na rowerek. 20:20. +3. Miało wiać wg prognozy i tak też było choć prawie pół drogi było w plecy. Kółeczko kolejno przez: Brzękowice Dolne, Dąbie, Warężyn, Kuźnicę Piaskową, wzdłuż Pogorii 4 do Marianek, Preczów i Sarnów.
Jechało się bardzo fajnie, spokojnie. Drogi raczej puste. Przeskok przez "84" przy "Finezji" bardzo sprawny. Na ścieżce wzdłuż Pogorii jedynie 3 biegaczy.


Kategoria Inne

Do Hanysów.

Poniedziałek, 6 stycznia 2014 | dodano: 06.01.2014

Start dziś znów raczej późny bo dopiero po 15:00. Dzionek się kończy ale jeszcze ładny. Dużo słoneczka, bez wiatru. Termometr zeznawał +6 ale momentami było chłodniej. A już na pewno po zachodzie słońca wilgoć w powietrzu zdecydowania obniżała temperaturę odczuwalną.
Dziś mnie poniosło za rzekę. Na początek do Wojkowic. Za Netto skręcam w stronę Michałkowic a w Dąbrówce Wielkiej w stronę Brzezin Śląskich. Jadę do Bytomia. Jako, że ostatnie przejazdy bez postojów niemalże więc i tym razem jedynie krótkie przerwy na foto i jazda dalej. Z Bytomia jadę do Piekar Śląskich i dalej w stronę Kozłowej Góry. Tam skręcam do Dobieszowic i w Dobieszowicach na drogę wzdłuż autostrady. Wybywam w Rogoźniku. Wzdłuż zbiornika jadę do Siemoni i skręcam do Góry Siewierskiej. Stamtąd już niemal prosto do domu.


W drodze z Wojkowic.


Chyba świeża sprawa ten bunkier bo jak ostatnio tutaj byliśmy z Olą i Edytą, to jakoś nie kojarzę tego miejsca.


Bytom.


Piekary Śląskie. Są idole...


... i idole.


Miało być, że prawie ciemności po zachodzie słońca z Góry Siewierskiej ale są trawki.


Kategoria Inne

3p...

  • DST 48.00km
  • Czas 02:04
  • VAVG 23.23km/h
  • VMAX 50.30km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 stycznia 2014 | dodano: 05.01.2014

... czyli Po Prostu Pojeździć.
Pewien sukces osiągnąłem wyjeżdżając wcześniej. Tym razem było coś koło 14:30. Na termometr nie zerkałem ale zdecydowanie ciepło. Jak na styczeń. +6, +8. Gdzieś tyle musiało być. Był też chyba jakiś wiaterek bo miejscami jak jechałem, to mi w uszach szumiało (chyba, że to za mocno ściągnięty pasek od kasku tlen odcinał ;-P ).
Cel na dziś: za lotnisko. Tak więc na początek wspinaczka pod cmentarz w Strzyżowicach i zjazd do Siemoni. Stamtąd pod górkę w Sączowie i zjazd do Ożarowic. Potem asfaltem objazd od zachodu i północy pasa startowego w Pyrzowicach. Widać, że chyba drugi pas startowy to już tylko kwestia czasu. W Zendku droga porozpruwana w poprzek. Robią kanalizację. Szosowcy chyba zaczną omijać ten kawałek. Dalej Zadzień. Tu bez szczególnych zmian. Na Niwiskach zaczynają się mgły i tak już przez całą drogę pojawiają się co jakiś czas na trasie, która biegnie mi dalej przez Przeczyce, Wojkowice Kościelne, wzdłuż Pogorii 4, Preczów i Sarnów. Od Preczowa już generalnie po ciemq.
Po drodze spotkałem kilku rowerzystów. Z niektórymi wymieniliśmy machnięcia końcówkami górnymi ale po prawdzie, żadnego nie rozpoznałem. Na Pogorii 4 zadziwiający ruch, jak na styczeń. Za to na pewno nie zadziwiający jak na tą pogodę. Część w roli batmanów.


Pierwsze mgły. Jeszcze w Zadzieniu.


Zachód słońca w Przeczycach.


Ostatnie foto dnia. Resztki zachodu słońca nad Pogorią 4 od strony Wojkowic Kościelnych.


Kategoria Inne

Bo mnie bańka nawalała

Sobota, 4 stycznia 2014 | dodano: 04.01.2014

Przytomność znalazła mnie gdzieś w okolicach 10:00. Niestety znalazła mnie razem z łomotaniem czerepu. Dzień zapowiedział się smętny. I taki też był do momentu kiedy wybyłem na rowerek czyli 15:25. Zwykle jak się ścioram na rowerku to mi wszystko inne przechodzi tak więc wyboru wielkiego nie było i padło na walkę z podjazdami. Kolejno pod Górę Siewierską, dalej pod Twardowice, stamtąd pod Najdziszów, Sadowie II, Targoszyce w Mierzęcicach, Tuliszów, Hektary, Podwarpie, Wojkowice Kościelne, wzdłuż Pogorii 4 do Preczowa i przez Sarnów do domu.
Bardzo fajnie się jechało pomimo tego, że gdzieś z połowę w ciemnościach. Na wyjeździe było +7 i raczej bez wiatru. Jezdnie mokre. Za to ruch na tej trasie miałem bardzo minimalny.


Kategoria Inne

"Nowojorcznie", krótko i szybko

Środa, 1 stycznia 2014 | dodano: 01.01.2014

Na rowerek zebrałem się dość późno bo ruszyłem 15:20. Od razu w planie było tylko małe, raczej szybkie kółeczko. Na dworze tak sobie czyli szaro, buro i ponuro. Jezdnie mokre, na termometrze coś koło +4. Raczej bez wiatru.
Rundka przez Brzękowice Dolne, Dąbie-Chrobakowe i Malinowice. Asfaltami żeby było w miarę szybko. Na drogach pustki. Choć spotkałem też i rowerzystów. Trójkę czy czwórkę w sumie ale zawsze.
Takim dość słabym wynikiem rok otworzywszy pozostaję w nadziei, że jednak przynajmniej przebieg roczny będzie podobny jak za 2013.


Kategoria Inne