limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

N

Niedziela, 16 lutego 2014 | dodano: 16.02.2014

Start dość późny bo nieco przed 17:00 czyli w perspektywie jazda nocna. Dziś żadnej finezji w filozofii kręcenia. Po prostu zrobić w miarę szybkie kółko asfaltami. Zaczynam od wspinaczki do Góry Siewierskiej. Dalej siodełko z Góry Siewierskiej do Twardowic i potem długi zjazd w Nowej Wsi do "78" (trasa Tarnowskie Góry - Siewierz). Tąże ścieżynką podążam do Świerklańca gdzie odbijam do Piekar Śląskich a konkretniej do Kozłowej Góry. Tamże robię zwrot na Dobieszowice. Chyba mi się na kole próbował ktoś trzymać bo mi przez kawałek światło jakiejś lampki skakało z lewa na prawo ale się nie oglądałem więc na 100% to pewny nie jestem. W każdym bądź razie po kilometrze się straciło (czyżby tempo 31km/h na płaskim było morderczym?). W Dobieszowicach obieram kierunek na Bobrowniki skąd dalej do Wojkowic. Stąd już droga prosta przy kościele (tym od strony Grodźca) skręcam do Strzyżowic i stamtąd już prosto do domu.
Warunki były nawet całkiem fajne. Stała temperatura na poziomie +6. Przez część drogi wiatr ale umiarkowany więc dało się pod niego równym tempem jechać. Generalnie ciepło jak na luty. Nogi podawały bardzo ładnie.


Kategoria Inne


komentarze
avacs
| 22:43 niedziela, 16 lutego 2014 | linkuj A to przepraszam :D
Krzychu22
| 20:50 niedziela, 16 lutego 2014 | linkuj Filip poetycko próbował pisać ;)
gizmo201
| 20:11 niedziela, 16 lutego 2014 | linkuj Odezwał się polonista jeden!
avacs
| 19:13 niedziela, 16 lutego 2014 | linkuj Filip. Za składnie wypowiedzi dostajesz 0 punktów
gizmo201
| 18:37 niedziela, 16 lutego 2014 | linkuj Wiatr ciut słabszy niż wczoraj, lecz i tak dokuczliwy bardzo. Mogłoby go nie być wcale to by się bardzo, ale to bardzo przyjemnie jechało
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!