limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

N

  • DST 27.00km
  • Czas 01:19
  • VAVG 20.51km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 marca 2014 | dodano: 02.03.2014

Wczorajszy dzień był dość intensywny. Psychicznie nastawiłem się, że w niedzielę jadę z Mario do Myszkowa i potem z resztą ekipy trasę ale jak zawyła komórka o 5:00 to już wiedziałem, że było za mało snu i nie ma sensu ani jechać na spotkanie z Mariuszem w Sarnowie ani też na pociąg do Sosnowca. I tu i tam bym dotarł ale prawdopodobnie bym padł gdzieś po drodze. Chęci chęciami ale jednak wolałem ostrożnie podejść do swoich możliwości i nie przeginać.
Jak się później okazało był to dobry ruch bo tak do 14:00 dzień składał mi się głównie z drzemek i naprawy bilansu energetycznego (czyt. żarcia). Tymczasem słoneczny dzionek sobie płynął powoli aż zamienił się w czarną noc, kiedy to zdecydowałem się w końcu zrobić kółeczko.
Start o 20:50. Trasa: Psary -> Sarnów -> Łagisza -> Będzin -> Grodziec -> Czeladź -> Wojkowice -> Strzyżowice -> Psary.
Termometr zeznawał na starcie zero ale odczuwalnie było lepiej. Za to dość wietrznie. Wiatr mniej więcej z kierunku wschodniego.
Drogi puste. Jazda dość spokojna choć starałem się by dynamiczna :-) Generalnie nocne kręcenie ma swój urok. O ile jest dla przyjemności a nie z konieczności.


Kategoria Inne


komentarze
noibasta
| 22:21 niedziela, 2 marca 2014 | linkuj Naprawa bilansu energetycznego - to jest część, którą bardzo lubię ;))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!