Praca
Dystans całkowity: | 105937.00 km (w terenie 6127.00 km; 5.78%) |
Czas w ruchu: | 5500:32 |
Średnia prędkość: | 19.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.00 km/h |
Liczba aktywności: | 2670 |
Średnio na aktywność: | 39.69 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
DPD
-
DST
36.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
17.70km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Symbolicznie posypało, zdecydowanie przymroziło ale przynajmniej bezwietrznie i słonecznie.
Zbieram się w miarę sprawnie i na kołach jestem o 6:05.
Żeby się nie spieszyć trasa przez Gródków, Łagiszę, Zieloną i centrum Dąbrowy Górniczej. Niespiesznie, spokojnie i bez sensacji. Na finiszu runda honorowa przed biurowcem żeby dociągnąć do 17km. W zapasie 2 min.
Powrót przy ładnym słoneczku, czasem przeciwnym wietrze ale po suchych drogach. Chciałem jeden biznes w Będzinie załatwić więc powrót przez Mec i Środulę. Sprawy nie udaje się załatwić przez wirusa. Nie pozostaje nic jak kontynuować powrót. Reszta trasy to Zamkowe, las grodziecki, "913" do DINO i zawijas w stronę wsiowego Lewiatana. Spokojnie. Ino deczko zmarzłem przez ten wiatr.
Kategoria Praca
DPDOD
-
DST
43.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
01:56
-
VAVG
22.24km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przy weekendzie spowolnienie przedstartowe. Składa się na to m. in. smarowanie łańcucha, uzupełnianie karmy dla kota na podwórzowej misce, nieskuteczne nawoływania tegoż kota. Ostatecznie wytaczam się o 6:13.
Z tego też względu decyduję się na nieco inny wariant dojazdowy. Kręcę przez Gródków do Łagiszy i stamtąd przez Zieloną do centrum Dąbrowy Górniczej. W Dąbrowie też inaczej jak zwykle, bo przez Park Hallera. Kiedy jestem już na Zagórzu decyduję się jeszcze na małe wygięcie. Za kościołem odbijam na ul. Południową do Lenartowicza. Chyba gdybym tego nie zrobił, to by nawet 17km dojazdu nie było.
Na mecie równo o 7:00. Przejazd przyjemny, spokojny.
Powrót pod zmieniającym się niebem w stronę zapowiadanych przez ICM opadów. Ale na sucho.
Trasa bez wyginania. Kolejno: centrum Zagórza, Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zielona, czarny szlak do Łagiszy, terenem na Stachowe, obok magazynów DL Invwest, piekarnia (chleba nie dostałem już), przez całą wioskę do piekarni w Strzyżowicach (tu też już brak chleba więc tylko trochę awaryjnych bułek) i zjazd, tym razem z wygięciem, do domu przez ul. Belną.
W skrzynce zastaję awizo więc tylko witam się z kotem, zostawiam pieczywo i robię odwrotnego zawijasa przez Belną na pocztę. Z poczty prosto do domu bo niebo coraz bardziej ma się ku nocnym opadom.
Nie ciepło, nie zimno, trochę wietrznie. Po drodze w lasach, parkach i na ścieżkach sporo ludzi. Jeżdżą lub spacerują po 2-3 osoby. Za to na drogach pustawo mimo popołudniowego szczytu.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
38.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:48
-
VAVG
21.11km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sprawny rozruch zakończony startem o 6:01 skłania mnie do lekkiego wygięcia dojazdu. Kręcę przez Sarnów do Preczowa i stamtąd na bieżnię Pogorii 4. Potem przejazd na Pogorię 3 i do Mostu Ucieczki. Dalej już zwykła trasa przez Reden i Mortimer. Na finiszu jeszcze rundka honorowa przed biurowcem żeby dobić do 21km.
Przejazd bardzo spokojny i przyjemny. Na mecie 2 min. zapasu.
Warunki o poranku rześkie. Ładne słoneczko, lekkie zamglenia, raczej bez wiatru.
Powrót bez gięcia trasą krótką: Mec, Środula, Stary Będzin, ścieżka małobądzka do Nerki, Zamkowe, las grodziecki i finisz "913".
Warunki już nie takie przyjemne jak wczoraj. Niebo zaciągnięte chmurami. Trochę wiatru przeciwnego. Sam przejazd sprawny i spokojny. W lesie grodzieckim sporo spacerowiczów.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
35.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:42
-
VAVG
20.59km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start o 6:05. Warunki całkiem dobre. Sucho, nie wieje, temperatura niezbyt wysoko ponad zerem, lekkie zamglenia na polach.
Trasa przez Sarnów, Preczów i Dąbrowa Górnicza, jak ostatnimi czasy, bardzo spokojna. Chwila stania na przejeździe kolejowym przy "dworcu kolejowym" w D. G. Tym razem trafiłem na oba pociągi, ten do Gliwic i ten do Częstochowy.
Na mecie z zapasem 4 min.
Powrót bez objazdów, nie za szybki trasą krótszą. Kręcę przez Mec i Środulę do Będzina. Zamkowe, las grodziecki i finisz "913".
Trochę podwiewało z kierunku przeciwnego ale niespecjalnie mocno. Ładny słoneczny dzień. Znacznie cieplej niż o poranku.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
41.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
01:58
-
VAVG
20.85km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch sprawny z konieczności. Wydumałem sobie, że skoczę po chleb przed wyjazdem do pracy. Poprzednio na powrocie zastałem już puste półki. Operacja przebiegła sprawnie. Małe zaskoczenie w piekarni bo nad ladą pojawiły się szyby oddzielające od klientów. Ale w takiej sytuacji to w sumie normalne. Wracam szybko do domu i zostawiam zakupy.
W drogę do pracy ruszam o 6:10. Nie ma miejsca na marudzenie ale i tak po drodze tu i tam naciągam po kilkaset metrów żeby zrobić ciut większy przebieg. Trasa przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie, sprawnie, bez sensacji. Jeśli można mówić o plusach obecnej sytuacji, to jest nim szczątkowy ruch na drogach.
Na mecie mam 2 min. zapasu.
Powrót bez pośpiechu, z niewielkim zaginaniem, w przyjemnym słoneczku i sporo pod wiatr.
Trasa: Mortimer, Reden, Łęknice (tu nowy mostek nad kanałem), przejazd między Pogoriami, Preczów, Sarnów, terenowo do Strzyżowic, zagięcie ul. Kasztanową i do domu.
Całkiem spory ruch pieszo-rowerowo-rolkowy na obu Pogoriach. Poza nimi sporo rowerzystów.
Kategoria Praca
DPDZD
-
DST
38.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:15
-
VAVG
16.89km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przy piątku niespecjalnie chciało mi się dynamicznie rozpoczynać dzień. Wytaczam się o 6:08. Warunki takie, że chmurki na niebie, mokre jezdnie i chyba jakieś tam podmuchy wiatru, ale nieistotne dla przebiegu akcji.
Trasa przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górnicza. Niespiesznie, spokojnie.
Na mecie 3 min. obsuwy.
Powrót trasą krótką przez Będzin. Znów wiało i nie miałem ochoty na długą szarpaninę z przeciwnym wiatrem. Do tego trochę coś samopoczucie nie dopisywało. Finisz przez las grodziecki i gródkowski.
W domu chwila przerwy na spacer z drapieżnikiem i potem jeszcze rundka do wsiowego Lewiatana.
Ludzie panikują i niektórych artykułów brak albo jest ich niewiele. Nie nadążają z dowożeniem i wykładaniem. Tylko tyle.
No i piekarze też nie wyrabiają. O 16:30 kupić chleb to niemożliwość. Trzeba mi będzie się zebrać jutro wcześnie rano by temat ogarnąć.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
35.00km
-
Czas
01:51
-
VAVG
18.92km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wytaczam się o 6:06. Jest całkiem ciepło. Odczuwalnie to bym obstawił tak z +10 przynajmniej. Trochę wieje ale dla mnie akurat pomocnie. Jezdnie mokre.
Trasa przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Dość spokojnie na ulicach. Pewnie przez to, że szkoły pozamykane.
Na mecie mam 4 min obsuwy. To te minuty, które poświęciłem przed Zieloną na założenie pokrowca na plecak, kiedy zaczęło pokapywać i te, które zeszły przy ścianie płaczu.
Powrót krótkim wariantem przez Będzin żeby się za długo z wiatrem nie szarpać i mieć jak najwięcej czasu na pierwszy spacer kota bez uwięzi.
Udało się dojechać sprawnie, umiarkowanie szybko i spokojnie.
Drapieżnik odpoczywa teraz po wrażeniach pierwszego obchodu nowych włości.
Kategoria Praca
DPD i do weterynarza
-
DST
43.00km
-
Czas
02:13
-
VAVG
19.40km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Prognoza na rano się sprawdziła i poranek kapany. Nie leci z nieba zbyt intensywnie ale na drodze zdążyło się już nazbierać w koleinach sporo wody. Dlatego też wdziewam dół od zestawu gumowego i zakładam pokrowiec na plecak.
Ruszam o 6:09. Ze względu na "mokrość" wybieram trasę najkrótszą, przez Będzin. Dziś jedzie się "913" bardzo dobrze bo ruch na niej niewielki. Jest objazd na czas robót wykluczający ten odcinek drogi z regularnego ruchu.
Przejazd spokojny i nawet przyjemny. Trochę tylko mi zapaprało okulary ale nie przemokłem.
Na miejscu równo o 7:00.
Powrót bez ciśnienia ale też i bez ociągania. Kręcę trasę przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, Preczów i Sarnów. Spokojnie do świateł w Sarnowie. Stąd ruch jak diabli. Wszystko przez wytyczony tędy objazd drogi "913". Mogłem, co prawda, uciec od razu w teren ale akurat dziś mi zależało na czasie.
Po drodze odbieram pod domem przesyłkę z paczkomatu - plecak do transportu małych zwierząt - i zjeżdżam prosto do domu.
Tu nowy współlokator chwilę się ukrywa ale w końcu się pojawia. Upewniam się, że mogę dziś do weterynarza podjechać, łapię pacjenta, pakuję do plecaka i ruszam w pierwszą kocią wycieczkę.
Strasznie się delikwent żalił całą drogę dojazdową i powrotną. Chyba jeszcze nie załapał, że powinien się cieszyć widokami. Może następnym razem. Za to zabieg szczepienia i czipowania przyjął dość spokojnie.
Powrót już przy zachodzącym słońcu i lekko spadającej temperaturze.
Wypuśćcie mnie stąd!
Kategoria Praca
DPDZD
-
DST
38.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
20.73km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Spłoszyły mnie dziś trochę prognozy ICM-u odnośnie "mokrości" na dworze i sama "mokrość" odbierana akustycznie podczas przejazdu samochodów. Zdecydowałem się na dojazd Mamutem, a na plecak założyłem pokrowiec. Ostatecznie okazało się, że jezdnie były, owszem, mokre ale tak mało, że nic spod kół nie leciało. Za to nie brakowało mgieł, miejscami całkiem gęstych. Raczej bezwietrznie.
Trasa przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Na jej początku większy, niż zwykle, ruch bo "913" zamknięta na odcinku od Strzyżowic do centrum dystrybucyjnego Lidla - przebudowa. Pewnie przez dłuższy czas tak będzie.
Przejazd przyjemny i spokojny. Na mecie 2 min. zapasu.
Powrót krótki bo trochę spraw na popołudnie się objawiło. Kręcę więc przez Mec i Środulę do Będzina. Przez Nerkę i Zamkowe do lasu grodzieckiego, potem do gródkowskiego i od podstawówki "913" szybko do domu. Tu zostawiam plecak, zabieram sakwy i szybka rundka standardowa do wsiowego Lewiatana. Powrót bez gięcia.
Na powrocie ładne słoneczko ale trochę wiało. Na szczęście dla mnie raczej pomagająco.
Dziś wprowadził się do mnie kot :-)
Kategoria Praca
DPD
-
DST
38.00km
-
Czas
01:54
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Formalnie startuję jeszcze w nocy ale faktycznie jest już jasno jak w dzień. Jest 6:07.
Warunki omalże zimowe. Temperatura zdecydowanie poniżej zera. Trawy i drzewa pokryte szronem. Jezdnie suche z pozamarzanymi kałużami. Nie wieje. Bezchmurne niebo.
Kręcę trasę zwykłą przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Przejazd spokojny i przyjemny. Trochę tylko we znaki dawała się niska temperatura.
Na mecie 2 min. zapasu.
Na powrocie całkiem przyjemne warunki. Świeci słoneczko, nie wieje, jest sucho. Jedynie odrobinkę niedomagała temperatura, choć cieplej zdecydowanie niż rano.
Powrót lekko gięty. Na początek toczę się przez centrum Zagórza i rozkopaną "94" do Liroja Merlina. Załatwiwszy szybko zakupy dalej rzeźbię terenowo wzdłuż ogródków działkowych Środuli w stronę mniej więcej izby wytrzeźwień. Stamtąd zwykłą drogą przez ścieżkę małobądzką do Nerki, dalej na Zamkowe i ścieżką do Grodźca. Potem zjazd do Gródkowa i wzdłuż "913" prosto do domu.
Niespiesznie, przyjemnie, spokojnie. Już nie muszę walczyć by wrócić do domu za jasności.
Kategoria Praca