limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Czwartek, 22 kwietnia 2021 | dodano: 22.04.2021

Rozruch przeciętny i start o 6:08.
Warunki niezłe. Sporo słońca, nie wieje (lub korzystnie), jezdnie jakby po nocnym opadzie ale generalnie suche. Przyjemnie.
Dziś odmiana trasy dojazdowej. Toczę się przez Sarnów, Preczów, Zieloną, centrum Dąbrowy Górniczej i Mortimer. Wariant dawno nieużywany. Przelot całkiem sprawny i bez ekscesów. Jedynie na rondzie w centrum D. G. chwila niepewności czy mi osobówka i autobus ustąpią pierwszeństwa na zjeździe. Profilaktycznie przyhamowałem ale ustąpili.
Na mecie 2 min. zapasu. Może wrócę do tego wariantu dojazdowego na jakiś czas. O ile start wyjdzie mi o jakiejś przyzwoitej porze.


Powrót w warunkach optycznie pięknych. Jest ładne słoneczko i minimalne chmurki. Sucho. Ale pizga złem mniej więcej z północy lub północnego zachodu. Trochę musiałem pokręcić żeby się rozgrzać.
Trasa przez ścieżkę Blachnickiego ku Środuli i przez Plejadę na Pogoń. Stamtąd ścieżką do będzińskiej Nerki i dalej przez Zamkowe do Grodźca. Potem przez Gródków prosto do domu z minimalnym odbiciem do paczkomatu. Na mecie brakło 100m do 40km ale kilometr niepełny, to kilometr niezaliczony.
Tempo niezbyt zabójcze. Za dużo by było szarpaniny z wiatrem.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!