Praca
Dystans całkowity: | 105937.00 km (w terenie 6127.00 km; 5.78%) |
Czas w ruchu: | 5500:32 |
Średnia prędkość: | 19.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.00 km/h |
Liczba aktywności: | 2670 |
Średnio na aktywność: | 39.69 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
DPD
-
DST
37.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:03
-
VAVG
18.05km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po tygodniowym urlopie powrót do rutyny dojazdowej. Ruszam o 6:07. Jest rześko, nie wieje, słoneczko i trochę niegroźnych chmurek.
Kręcę trasę przez Sarnów, Preczów, Zieloną, centrum Dąbrowy Górniczej, Mortimer i centrum Zagórza. Spokojnie, pusto.
Na miejscu jestem równo o 7:00.
Przez tydzień znów się pozmieniało. Od jutra praca na zmiany tak, żeby w biurze przebywała jedna osoba. 0d 7:00 do 13:30 praca, od 13:30 do 14:30 dezynfekcja i potem od 14:30 do 19:30 praca na drugiej zmianie. Będzie dziwnie. Do tego jeszcze zakrywanie paszczy. Testowo pojechałem dziś z przesłoniętymi ustami i nosem. Chusteczkowo. Źle się oddycha, parują okulary. Dobrze, że było chłodno. Przy wyższych temperaturach będzie niewesoło z zasłoniętą gębą.
Na powrocie ładne słoneczko, odrobinę cieplej niż rano ale za to dość zauważalny wiatr z kierunku przeciwnego i zdecydowanie nieciepły. Aby się z nim nie szarpać zanadto powrót dość terenowy. Trasa przez las zagórski, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy, terenem na Stachowe i objazd lasu gródkowskiego od strony Lidla do podstawówki. Finisz "913" do DINO i wygięcie przy wsiowym Lewiatanie.
Niespecjalnie spiesznie, w sumie przyjemnie i spokojnie. Po drodze całkiem pusto. Jedynie na Zielonej zauważyłem patrol Straży Miejskiej i może jeszcze ze 2-3 osoby gdzieś po drodze w okolicach zabudowań ale tak to całkiem pusto. Obstawiam jednak, że to bardziej przez chłodek i wiatr niż z powodu zakazów. Gdyby było cieplej ruch byłby większy.
Jutro na drugą zmianę.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
36.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
17.70km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd w słabym czasie - 6:10.
Warunki już nie takie zimowe. Cieplej, powiedziałbym, że tak z +1. Raczej nie wieje. Sporo słoneczka.
Trasa przez Sarnów, Preczów, Zieloną, centrum Dąbrowy Górniczej, Mortimer i centrum Zagórza. Spokojnie, bez sensacji.
Po drodze, w okolicach "dworca kolejowego" w D. G., spotykam kilka grup młodziaków, którzy zlewają zalecenia dystansu i liczebności. Za to na całej trasie ani jednego policjanta czy strażnika miejskiego.
Powrót z pracy w tempie niespecjalnie spiesznym częściowo ze względu na niezbyt sprzyjający wiatr. A trochę też żeby tym nawiewanym powietrzem się nacieszyć.
Trasa przez las zagórski (gdzie tym razem obyło się bez wzywania straży), Reden, Most Ucieczki. Zatrzymuję się na chwilę przed parkingiem przy molo na Pogorii 3 cyknąć foto pustego placu zagrodzonego barierkami. W oddali widzę patrol Policji. Kręcę dalej do parku Zielona. I tu mnie zatrzymuje drugi patrol. Jeden rowerzysta jest właśnie pouczany, że następnym razem to mandacik. Mnie, jako wracającemu z pracy, opłata za edukację nie grozi. Kontynuuję zwykłą trasę przez czarny szlak do Łagiszy, Stachowe, magazyny DL Invest i finisz asfaltem prosto do domu z szybkim wjazdem do piekarni by już jutro się z domu nie ruszać.
I na razie przerwa w jeżdżeniu. Wziąłem sobie tydzień urlopu zaległego. Będą tylko małe i szybkie kółka za chlebem i po zakupy. Pewnie, że będzie ciągnąć na rower ale podejdę do tematu poważnie i nie będę ułatwiał Covidowi zadania. Nudzić się jednak nie będzie czasu. Wokół domu na wiosnę zawsze jest coś do zrobienia. A i w środku też.
Kategoria Praca
DPDZD
-
DST
40.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:12
-
VAVG
18.18km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch zapowiadał się sprawniejszy ale ostatecznie wyszło tak, że wytaczam się o 6:09.
Warunki wciąż bliższe zimowym tyle, że bez śniegu. Lekki mrozik. Słonecznie. Bez wiatru na początku przejazdu i z lekkim przy końcu.
Trasa przez Sarnów, Preczów, Zieloną, centrum Dąbrowy Górniczej, Mortimer i centrum Zagórza.
Na mecie ze stratą 3 min. i lekko zmarzniętymi stopami. Ale przynajmniej przejazd spokojny. Na Alei Róż nieczynne światła a mimo to ruch płynny.
Po południu zauważalnie cieplej, słonecznie i wiatr raczej przeciwny.
Kręcę powrót na początek przez las zagórski. Dojeżdżam do niebieskiego szlaku rowerowego, nim kawałek w stronę Mortimeru i odbijam po chwili w stronę przejazdu pod "94" na Starocmentarnej. Po drodze zaczynam czuć dym. Pomyślało mi się, że pewnie jakaś ekipa zabunkrowała się na grilla w lesie mając w poważaniu rygory stanu epidemii. Jednak im bliżej jestem torów tym więcej dymu. Przy samych torach słyszę jak huczą płomienie. Podjeżdżam bliżej. Płoną trawy wzdłuż torowiska przy granicy lasu. Dzwonię na 112. Dość szybko pojawia się samolot a potem wóz straży pożarnej. Kiedy fachowcy pojawiają się na miejscu kontynuuję jazdę powrotną.
Reszta już spokojnie przez Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy, Stachowe. Tym razem nie jadę pod magazyny tylko objeżdżam las gródkowski od południa i wykańczam dojazd "913".
W domu chwila przerwy na przeorganizowanie się i robię potem zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Myślałem, że zejdzie długo bo ograniczenia ludzi w sklepie, co widziałem przy DINO, ale trafiam dobrze i nie muszę czekać.
Z balastem zjazd do domu. I wciąż jeszcze sporo dnia zostało.
Nieustannie słyszę syreny z remiz strażackich. Pewnie w innych miejscach też idioci podpalają trawy.
Link do pełnej galerii
Kategoria Praca
DPD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:56
-
VAVG
19.14km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch tak rozsypany, że na kołach jestem dopiero o 6:15. Przy panujących, prawie zimowych, warunkach to nie jest dobry czas. Z konieczności najkrótszy wariant dojazdowy przez Będzin.
Na drogach pusto więc jedzie się dobrze ale nadgonić nie będzie łatwo. Jeszcze do świateł na Mecu mam nikłe szanse na dojazd równo na 7:00. Niestety nie udaje się wbić na zielone i kończy się to obsuwą na 4 min.
Znów deczko zmarznięte końcówki dolne. Poza tym przejazd przyjemny.
Powrót w warunkach przyjemniejszych niż poranne, bo sporo słoneczka i generalnie cieplej, ale szału jeszcze nie ma. Wieje z zachodu nie za ciepłym powietrzem na tyle zauważalnie, że część trasy w tempie wybitnie spacerowym.
Kręcę kolejno przez centrum Zagórza, Mortimer, Reden, Most Ucieczki, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Na finiszu lekkie wygięcie od Lewiatana do DINO by podjechać pod paczkomat. Z przesyłką prosto do domu.
Trochę ludzi na rowerach po drodze, na bieżniach nieco biegaczy ale tak generalnie to pustawo. Jedynie ruch samochodowy nieco żwawszy. Niektórzy nie przejmują się "distancingiem" i wręcz uprawiają "gruping".
Kategoria Praca
DPD
-
DST
37.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
18.20km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Łoj! Zimnoooo! Zmarzły mi stopy :-(
Zbieram się tak samo mało sprawnie jak wczoraj. Start o 6:10.
Mimo tego trasa ciut dłuższa. Wariant przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Cicho, pusto, spokojnie. Gdybym miał więcej czasu to bym sobie stanął pooglądać wschód słońca, ale nie miałem. I to tak bardzo, że na mecie jestem 4 min. po czasie.
Dalej warunki raczej zbliżone do zimowych choć już nie tak bardzo jak rano. Słońca raczej niewiele, ledwo czasem nieco rozjaśni chmury. Wieje zimnym powietrzem i czasem robi się szybka zadymka. Śnieg jednak nie jest w stanie się utrzymać.
Trasę kręcę przez las zagórski, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy, Stachowe, magazyny DL Invest i asfaltem do domu.
Na trasie spokojnie. Dziś więcej ludzi po drodze i nie wszyscy jeszcze obeznani z nowymi wytycznymi odnośnie separacji. Niektórzy nawet jeszcze te stare zasady mają nieogarnięte.
Kategoria Praca
D(N)PD
-
DST
36.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
02:06
-
VAVG
17.14km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zmiana czasu i od razu jakoś tak wszystko na rozruchu nie pasuje. Ostatecznie wytaczam się o 6:11.
Warunki coś jakby zimowe. Sprawdziła się prognoza z ICM-u. Na drogach czarno i mokro częściowo dzięki solniczce. Na trawie nieco śniegu. Temperatura taka, że białe nie topnieje. Trochę chyba też podwiewa.
Trasa przez Gródków, Łagiszę, Zieloną, centrum Dąbrowy Górniczej, Mortimer i centrum Zagórza. Niezbyt spiesznie, spokojnie.
Na mecie 3 min. po czasie. Formalnie start jeszcze w nocy, finisz za dnia.
Na powrocie słoneczko pojawiające się i znikające za chmurami, które jednak nie dawało rady podgrzać jakoś zauważalnie temperatury. Do tego zimny wiatr głównie z północy. Niezachęcająco do objazdów i dynamicznego kręcenia.
Wracam trasą przez las zagórski, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy, teren do Stachowego, magazyny DL Invest i finisz asfaltem przez wioskę.
Tempo raczej spacerowe. Po drodze dość pusto. Na czarnym szlaku żywego ducha, na Zielonej jedną parę widziałem.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
36.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
01:53
-
VAVG
19.12km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranek nieco cieplejszy od wczorajszego ale wciąż jeszcze konieczny jest pełny strój zimowy. Słonecznie, niezbyt wietrznie. Przyjemnie.
Dojazd wariantem przez Gródków, Łagiszę, Zieloną, centrum Dąbrowy Górniczej, obok muzeum, Mortimer i centrum Zagórza.
Bez sensacji, spokojnie mimo tego, że na Braci Mieroszewskich asfaltem. Ścieżka rozgrzebana na kilku odcinkach, na jednym już prawie gotowa. Jak ją skończą będzie się nią fajnie śmigać. Ciekaw jestem czy pociągną ją jakoś dalej do Dąbrowy Górniczej. Na razie tylko zdemontowany przystanek przy DorJan-ie i malunki farbą na ziemi. Przydałby się jakiś zgrabny przejazd rowerowy pod "94" do Parku Hallera.
W powrót ubieram się tak jak rano ale jeszcze nie zaczynam kręcić a już zdejmuję czapkę i rękawiczki. Jest zdecydowanie cieplej. Ładne słoneczko i zauważalny, ale ciepły, wiatr.
Kręcę przez las zagórski do Redenu. Potem pod Most Ucieczki i na Zieloną skąd czarnym szlakiem i terenem do Stachowego. Finisz grzecznie asfaltem obok magazynów. Bez objazdów bo jeszcze w domu robota wymagająca dziennego światła. Poza tym #zostanwdomu czy jak to tam leci.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
40.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
19.20km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbieram się dość sprawnie i na kołach jestem o 5:58. W związku z tym postanawiam lekko wygiąć dojazd. Trasa przez Sarnów, Preczów, Pogorię 4 i 3, Most Ucieczki, Reden, Mortimer i centrum Zagórza.
Na Łęknicach doznaję lekkiego szoku. Z przeciwka nadbiega harpagan w krótkich spodenkach, bez koszulki i bez czapki. A ja czuję jak mi zamarzają palce w butach. Dostał "szacuna".
Warunki o poranku raczej jeszcze zimowe. Temperatura poniżej zera. Słońce ledwo przebija zza wysokich chmur. Lekko wieje ze wschodu zimnym powietrzem.
Mimo tego jechało się bardzo przyjemnie. Również bardzo spokojnie. Pustki wszędzie. Na mecie mam 4 min. obsuwy.
Powrót w przyjemniejszych warunkach ale znów tak bez przesady. Jest cieplej jednak wiaterek nie ustał i nie jest ciepły, choć już też nie tak zimny. No i na powrocie pomocny głównie. Na niebie chmury przesłaniające słońce. Ogólnie przyjemnie.
Trasa częściowo po własnych śladach. Najpierw jadę do centrum Zagórza nadać przesyłkę. Potem przez Mortimer i Reden zwykłą trasą pod Most Ucieczki. Dalej na Zieloną, gdzie dziś więcej ludzi niż wczoraj, i dalej na czarny szlak do Łagiszy. Tu też więcej ludzi. Ale wszyscy max parami, albo para dorosłych i dzieci. I w sporych odstępach od siebie. Czyli generalnie ludzie się pilnują. Na drogach pustawo.
Z czarnego szlaku przemykam w teren na Stachowe i, by nie wracać końcówki po własnych śladach, objeżdżam las gródkowski w stronę szkoły podstawowej i "913", którą to finiszuję do domu.
Powrót przyjemny i spokojny.
Kategoria Praca
DPOD
-
DST
46.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
02:35
-
VAVG
17.81km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nim wyruszyłem do pracy najpierw szybki podjazd do piekarni po chlebek. Nie chciałem ryzykować, że na powrocie już nie będzie. To mi zajęło trochę czasu bo w sklepie obsługiwana jest jedna osoba tylko.
W drogę do pracy ruszam o 6:18. Jest słonecznie ale wieje zimny wiatr ze wschodu czyli dla mnie przeciwnie.
Trasa krótka przez Będzin. Po drodze jeden stres jak laweta z przyczepą koniecznie chciała mnie wyprzedzić przed nadjeżdżającym z przeciwka autobusem. Końcówka przyczepy przeleciała obok mnie na tyle blisko, że nie oparłem się odruchowi posłania za świrem "jego maci". Poza tym dojazd spokojny. Na mecie 7 min. obsuwy.
Popołudniowe kręcenie zaczynam wcześniej niż zwykle. Wychodzę z pracy około 12:30 by zdążyć do centrum Dąbrowy Górniczej na umówione spotkanie o 13:00. Ładnie świeci słońce ale pieruńsko wieje i to zimnym powietrzem. Nie cisnę bo i tak nic to nie da. Na miejscu jestem z lekką rezerwą czasu. Załatwiam co trzeba. Potem występuje komunikacyjny error. Dzwonię się dowiedzieć, czy jeszcze jest po co do pracy wracać, bo w planach miała być dezynfekcja biurowca. Ponieważ się nie dodzwoniłem, to wracam. Jak się okazuje na miejscu, error był też z mojej strony bo nie usłyszałem oddzwaniającego szefa. Mogłem nie wracać. Ledwo wszedłem zaraz nas pogonili do domu. Chwilę potem pan w masce i ze zraszaczem wypryskał nam całe biuro.
Tak więc w powrót ruszam przed 14:00. Ponieważ trasa przez Mortimer już dziś 2x przebyta, to kręcę teraz przez las zagórski na Reden. Dalej Most Ucieczki, Zielona, czarny szlak do Łagiszy, terenem na Stachowe, magazyny i finisz asfaltem prosto do domu.
Albo nietypowa pora mojego powrotu, albo ludzie wzięli sobie do serca nowe zalecenia, bo po drodze jest znacznie bardziej pusto niż wczoraj. Mijam właściwie tylko pojedyncze osoby.
Powrót spokojny, czasem szarpany z wiatrem, ogólnie przyjemny.
Kategoria Praca
DPDZD
-
DST
38.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
02:09
-
VAVG
17.67km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start 6:06. Słonecznie, wietrznie i mrozik. Podmuchy zdecydowanie niepomagające choć niezbyt mocne.
Trasa jak wczoraj przez Gródków, Łagiszę, Zieloną, centrum Dąbrowy Górniczej, Park Hallera, Mortimer i centrum Zagórza. Spokojnie, niespiesznie.
Na mecie 2 min. zapasu.
Powrót częściowo po własnych śladach. Przez centrum Zagórza na Mortimer i dalej w stronę Holiday Inn. Zjazd do centrum zorientować się czy jest szansa załatwić sprawę, której nie załatwiłem wczoraj w Będzinie. Wniosek: jeszcze nie wiem.
W momencie kiedy zabrałem się za kontynuowanie powrotu do domu na ul. 3-go Maja pojawił się mikrobus Policji i zaczęli nadawać komunikat żeby siedzieć w domu. Następny radiowóz spotkałem przy "dworcu kolejowym". Nie wszyscy chyba jeszcze zorientowani w nowych rozporządzeniach bo na Zielonej i na czarnym szlaku do Łagiszy całkiem sporo spacerowiczów. Jedynie dwójka z psami.
Kontynuuje przez pola w stronę Prodła po drodze przystając by sfocić powstającą trzecią halę magazynową DL Invest. Cytując Siarę "Mają rozmach,...".
Finisz asfaltem prosto do domu. Tu chwila na pomizianie kota. Potem zostawiam plecak, zakładam Mamutowi sakwy i robię jeszcze standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana po zwyczajowe tygodniowe zaopatrzenie. Z balastem prosto do domu.
Pogoda słoneczna ale wietrzna. Wiatr zimny i raczej zauważalny ze wschodu. Na powrocie pomagał ale jak robiłem zagięcie po zakupy to chwilę miałem go na twarz i nie było za sympatycznie. Plus taki, że jest 18:00 a dalej jasno.
Kategoria Praca