limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Poniedziałek, 19 kwietnia 2021 | dodano: 19.04.2021

Ruszam o 6:09. Jeszcze jezdnie suche ale szybko pojawiają się pierwsze krople i rozpędzają się w miarę przejazdu. Na finiszu kapie już całkiem konkretnie.
Trasa zwykła przez Będzin w wersji małobądzkiej. Sprawnie, niespecjalnie spiesznie. Na mecie 2 min. obsuwy.


Powrót, ku mej radości, na sucho. Padało dość długo, ale przestało na tyle wcześnie, że jezdnie niemalże wyschły. Jedynie w głębszych miejscach ostało się nieco wody. Niebo generalnie pochmurne choć ze dwa, trzy razy słoneczko jakby prawie się przebiło. Raczej bez wiatru. Niespecjalnie ciepło. Generalnie lepiej niż rano.
Powrót lekko wyciągnięty. Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. W końcu otwarta bramka nad przepustem P4. Można nie tracić energii na hamowanie i rozpędzanie się.
Sam przelot przyjemny i miejscami dość żwawy.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 07:27 poniedziałek, 19 kwietnia 2021 | linkuj Depresyjna pogoda.
gizmo201
| 07:02 poniedziałek, 19 kwietnia 2021 | linkuj 1 dzień jej pochmurności i jej bezdeszczowości to za dobrze by było więc dla odmiany niech dalej sobie pada.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!