limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZ

Piątek, 21 maja 2021 | dodano: 21.05.2021

Zadziwiająco sprawny rozruch nawet pomimo tego, że musiałem chwilę się z kotem poganiać, żeby go na dwór wystawić. Ruszam o 6:00.
Warunki całkiem, całkiem. Jest sporo słoneczka, nieznaczny ruch powietrza. Trochę zimno po uszach do czasu, aż się nie rozgrzałem. Zresztą z czasem robi się coraz cieplej.
Pokusiłem się dziś o inny wariant dojazdowy. Kręcę przez Wojkowice do Czeladzi. Stamtąd do Sosnowca (Pogoń, Plejada, Środula, ścieżka przy Blachnickiego). Metę osiągam z obsuwą na 5 min. Trochę spowalniaczy jest po drodze (głównie światła) i kilka pagórków do zwalczenia.
Sam przelot bez ekscesów i całkiem przyjemny.


Powrót z kurtką w plecaku. Odczuwalnie cieplej niż wczoraj choć mocniej wieje. Słoneczko ładne było gdzieś tak do południa. Potem pojawiły się wysokie chmury nieco rozmywając słońce.
Trasa powrotna przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. W domu chwila przerwy a potem minimalne zagięcie do wsiowego Lewiatana i na powrocie haczenie o piekarnię. Jutro ma być słaba pogoda więc runda zakupowa dziś.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!