limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZD

Poniedziałek, 31 maja 2021 | dodano: 31.05.2021

Rozruch i start w miarę sprawne. Wytaczam się o 6:08.
Warunki rześkie. Lekka góra i długie spodnie dają względny komfort termiczny. Jest słonecznie. Podmuchy, jeśli są, to sprzyjające i niezbyt mocne.
Trasa krótka przez Będzin w wariancie małobądzkim. Sprawnie, bez ekscesów.
Na mecie zapas 9 min.


Start do powrotu grubo później niż normalnie. Z tego też względu trasa bez gięcia i raczej w żwawym tempie. Trochę nabrałem się wychodząc bo występuję we wdzianku "na krótko". W słoneczku, jak nie wiało, było całkiem przyjemnie. Ale kiedy tylko obrałem w którymś momencie kierunek mniej więcej na północ, to od razu poczułem zimny podmuch.
Trasa przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na mojej wsi jedyna odchyłka to podjazd do piekarni, a tak to prosto do domu. Zostawiam plecak, zabieram sakwy i jadę jeszcze zwykłym zagięciem do wsiowego Lewiatana na zaległe zakupy.
Zjazd do domu z naciągnięciem kilkuset metrów żeby był pełny kilometr.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!