DNPND
-
DST
38.00km
-
Czas
02:20
-
VAVG
16.29km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miał być lepszy start ale nie wyszło. Wytaczam się o 6:01.
Sakramenckie mgły przez pół drogi. Prze drugie pół mrozik.
Trasa przez w Będzinie przez ścieżkę małobądzką. Potem Środula i Mec. Miłe zaskoczenie na przejeździe pod 3-go Maja przy cmentarzu na Środuli. Zrobili ładny podjazd przy schodach.
Na mecie z obsuwą na 2 min. i zmarzniętymi końcówkami.
Na powrocie cieplej. W ciągu dnia było ładnie słonecznie ale, zgodnie z prognozą, nim wyszedłem zrobiło się pochmurno. Trochę też podwiewało.
Trasa bez naciągania przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni. Potem ucho od remizy do Lewiatana i jeszcze podjazd do drugiej piekarni uzupełnić zakupy. Finisz bez gięcia.
Powrót jechało się znacznie przyjemniej i jakby odrobinę żwawiej.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
38.00km
-
Czas
02:23
-
VAVG
15.94km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przyłożyłem się do rozruchu i udaje mi się wystartować z lekkim zapasem czasu - 5:56.
Termometr zeznał -3. Na szczęście nie wieje. Jezdnie generalnie suche.
Trasa bez kombinowania przez Ksawerę i Mydlice. Udaje mi się przejechać przed opuszczeniem zapór na Ksawerze. Inaczej byłaby obsuwa w czasie.
Tempo niespieszne. Na mecie z dwoma minutami zapasu.
Na powrocie znacznie cieplej. Chyba też trochę powietrze w ruchu ale dla mnie nieprzeszkadzająco.
Trasa przez ścieżkę Blachnickiego i górkę środulską pod Plejadę. Dalej na Pogoń i ścieżką małobądzką aż do Nerki w Będzinie. Przez Zamkowe do Grodźca i Gródkowa. Od podstawówki sporo po własnych śladach. Rzutem na taśmę wyginam od Dino w stronę Lewiatana i podjeżdżam pod paczkomat. Stamtąd już bez kluczenia do domu.
Gdyby nie kropelki, które pojawiły się między Grodźcem a Gródkowem, to bym może jeszcze zahaczył o Strzyżowice, ale rozpędziły się nieco i odebrały chęć na objazdy.
Tempo bez szału żeby się nie zagotować.
Kategoria Praca
Z
-
DST
15.00km
-
Czas
01:02
-
VAVG
14.52km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw wyciągnięte koło remizy kółko do wsiowego Lewiatana. W domu rozładunek. Potem kółeczko do wsiowej piekarni. Tym razem krótszy objazd przez teren prosto do celu i potem powrót obok magazynów, dookoła lasu grodzieckiego i za tartakiem.
Pogoda nie zachęcała do objazdów. Zdecydowany minus bo woda po drodze pozamarzana. Do tego lekko parło powietrze z zachodu.
Tempo niespieszne. Znikomy ruch pieszo rowerowy.
Kategoria Inne
DNPND
-
DST
36.00km
-
Czas
02:09
-
VAVG
16.74km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Staram się zebrać sprawnie. Prawie wychodzi. Start o 6:03.
Pogoda zjechała. Wieje zimnym powietrzem ze wschodu, czyli dla mnie niepomagająco. U mnie sucho ale dalej pojawia się śnieg, który na jezdniach stopniał. Generalnie słabsze warunki niż wczoraj.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie choć zdecydowanie niespiesznie. I to nawet już nie chodzi o to, że Mamut ma ciut większe opory toczenia. Muszę pilnować oddechu, co przekłada się na szybką rybkę jak tylko zaczynam intensywniej kręcić.
Ostatecznie na mecie z obsuwą na 2 min. Nie byłoby jej, gdybym nie musiał stać na przejeździe na Ksawerze. Nie stałbym, jakbym wyjechał wcześniej.
Na powrocie pizgało złem przez część strasy, która wypadała akurat w kierunku północno wschodnim lub północnym. Przez to tempo spacerowe żeby utrzymać stabilną temperaturę.
Kręcę przez Mortimer i Reden na Zieloną. Dalej przez Preczów i Sarnów prosto do domu. Zupełnie nie miałem ochoty na wyginanie i naciąganie trasy. A jak tak będzie dłużej i do tego spadnie śnieg, to zacznie się jeżdżenie po minimum.
Bardzo niewielu rowerzystów na powrocie spotkałem. Wymiotło ludzi. Na Zielonej pusto.
Zaczynam się oswajać z myślą, że w tym roku też nie uda się przebić 10k km za rok :-/
Kategoria Praca
SND
-
DST
21.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:20
-
VAVG
15.75km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy dziś nierowerowo. Potem nierowerowo do serwisu po odbiór Mamuta.
Ten po konkretnych zabiegach. Wymienione: kaseta, łańcuch, korba, przednia przerzutka, obydwa hamulce, pancerze, linki. Do tego ogólny przegląd.
Trasa powrotna w większości w ciemnościach. Czerwonym szlakiem na Milowice i dalej przez Czeladź do Wojkowic. Na finiszu jeszcze zawijam przez Strzyżowice.
Warunki znacznie słabsze niż wczorajsze. Podmuchy zimnego powietrza ze wschodu. Pochmurno. Miejscami mokre jezdnie. Ale to i tak jeszcze nieźle. Jutro dojazd ICM wieszczy po śniegu. Całe szczęście, na Mamucie niestraszne mi to.
Kategoria Hamulec, Kaseta, Korba, LinkaP, Łańcuch, Pancerz, Praca, PrzerzutkaP, Serwis
DNPND
-
DST
36.00km
-
Czas
01:53
-
VAVG
19.12km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przeciętny rozruch i przeciętny start - 6:09.
Na dworze dość przyjemnie. Zaskakują jedynie drobne kropelki kalibru mżawki. Znikają jednak dość szybko. Temperatura tak na oko +8. Bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę (ze staniem na przejeździe kolejowym) i Mydlice. Na mecie z zapasem 3 min.
Powrót tempem spacerowym prawie całą trasę w kropli o różnej intensywności. I trochę w podmuchach. Generalnie w mało przyjaznych warunkach.
Trasa bez gięcia. Najpierw przez Mortimer do Parku Hallera i centrum D. G. Potem na Zieloną i ścieżką do Preczowa. Stamtąd prosto przez Sarnów do domu.
Nie jechało się źle, ale warunki nie zachęcały do wyrabiania kilometrów.
Kategoria Praca
DNPSND
-
DST
38.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
18.39km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch taki sobie. Start o 6:13.
Obiektywnie, to warunki nie były złe. Subiektywnie słabo. Przede wszystkim całą drogę mgła. Temperatura dodatnia ale odczuwalnie nieprzyjemnie. Na szczęście bez wiatru.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Tempo nie za dobre.
Na mecie obsuwa na 3 min.
Na powrocie oprócz tego, że pochmurno, to techniczny fail. Na światłach na Mortimerze strzela mi linka tylnej przerzutki. Za bardzo się nie przejąłem tylko stoczyłem się pod bramę wyjazdową z dawnego Expo Silesia i zabrałem się za wymianę. Najwięcej czasu zmarnowałem na wydłubanie urwanej końcówki ze zmieniarki. Samo założenie nowej linki i wyregulowanie przerzutki poszło szybko i sprawnie. Niestety zaczęło się ściemniać.
Reszta trasy bez większego zaginania. Reden, Zielona, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni i potem zagięcie od remizy do Lewiatana.
Nawet przyjemnie się jechało i gdyby nie użerka ze defektem, to bym może jeszcze miał chęć na zagięcie. Poza tym spieszyło mi się do domu żeby drapieżnika na dwór wypuścić. Po cały dniu w domu na pewno go nosiło.
Kategoria Praca, LinkaP, Serwis
DNPND
-
DST
42.00km
-
Czas
02:06
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powoli dostosowuję się do czasu zimowego. Rozruch zaczynam w czasie i idzie przeciętnie dobrze. Start o 6:11.
Czuć lekki podmuch. Do tego mgły. Temperatura jeszcze dodatnia ale nie sprawdzałem ile konkretnie.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie, bez ekscesów. Na mecie równo o 7:00.
Start do powrotu przy ładnym słoneczku, lekkim podmuchu i niezbyt ciepłym powietrzu. Trasa nieco gięta. Przez Mec do Dąbrowy Górniczej gdzie pokręciłem się chwilę po Redenie i potem przez Łęknice na bieżnie P3 i P4 z lekkim haczeniem o P2 i Piekło. Finisz przesz Preczów i Sarnów ze zwykłym gięciem na wiosce.
Kategoria Praca
ZON
-
DST
30.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
15.13km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Słonecznie i całkiem przyjemnie ale jeżdżenie głównie biznesowe.
Najpierw objazdem do wsiowego Lewiatana. Tam obok podstawówki w Gródkowie i żółtym szlakiem.
Potem do wsiowej piekarni przez Goląszę Dolną i Dąbie.
Nim wystartowałem Domino dał znak życia. Pochwalił się, że osiedlił się niedaleko. Zakręciłem na jego włości i trochę zeszło. Do domu staczam się już ciemną nocą. Dalej całkiem przyjemnie.
Kategoria Inne
DNPND
-
DST
40.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
20.17km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przed długim weekendem rozruch nieco niemrawy. Wytaczam się o 6:12.
Nie sprawdzałem temperatury ale odczuwalnie jest nawet, nawet. Minimalny ruch powietrza i jakieś drobne kropelki. Pochmurno.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie, niezbyt spiesznie, bez sensacji. Na mecie równo o 7:00.
Na powrocie podobne warunki jak rano. Może tylko ociupinę cieplej i bez tych kropelek.
Trasa bez szału: Mortimer, Reden, Zielona, Preczów i Sarnów. Na wiosce zwykłe wygięcie od remizy, a wykończenie przez Ksztanową i Strzyżowice.
Na więcej jakoś nie miałem ochoty się zdobywać. Może jutro się zmobilizuję na jakieś ekstra kilometry.
Kategoria Praca