limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZD

Czwartek, 4 maja 2023 | dodano: 04.05.2023

Toczenie zaczynam o 6:12.
Rześko. Nie sprawdzałem termometru. Na oko powiedziałbym, że jakieś +5, +7. Minimalny ruch powietrza. Bezchmurne niebo.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Dalej pustki na drogach, więc jechało się całkiem przyjemnie i bez ekscesów.
Na mecie równo o 7:00.

Na powrocie słonecznie, lekki ruch powietrza niezbyt ciepłego. We wdzianku nie ma wielkiej różnicy jedynie zamiast kominiarki to bandana i rękawiczki w kieszeniach. No i kurtka rozpięta. Były jednak miejsca, gdzie czuć było chłodek.
Trasa niewydumana przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów (most dalej stoi) i Sarnów. Na wiosce podjazd do piekarni i potem grzecznie do domu. Szybka zmiana przestrzeni ładunkowej i jeszcze zagięcie obok remizy do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie.
Nawet dobrze się dziś jeździło.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!