DNPD
-
DST
44.00km
-
Czas
02:23
-
VAVG
18.46km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś dobrze się spało, był dobry rozruch i start o 5:50.
Warunki zgodne z prognozami. Pesymista +2. Optymista +4. Odczuwalnie bliżej Pesymisty. Trochę wiało mniej więcej z zachodu, ale niezbyt intensywnie. 2x przeleciał drobny opad deszczu ze śniegiem. Jezdnie lekko mokre. W sumie niezłe warunki do jazdy.
W związku z rezerwą czasową dziś dojazd nieco naciągnięty. Przez Sarnów do Preczowa. Potem na bieżnię P4, przejazd na P3 i bieżnią do Łęknic. Stamtąd w stronę Redenu i Mortimeru, gdzie mam jeszcze 20 min. rezerwy. Kręcę ścieżką do centrum Zagórza i potem odbijam w stronę Zuzanny i Dworskiej. Do pracy staczam się od strony Mecu już bez zagięć. Ale gdybym miał więcej czasu, to jeszcze miałem opcje na dogięcie.
Na mecie z rezerwą 3 min. Całkiem przyjemny dojazd do pracy.
W ciągu dnia różnie było. Wiało, padało ale na wylocie już całkiem ok. Tzn. dalej wieje, ale nie pada. Termicznie tak sobie.
Objazd gięty nietypowo. Z centrum Zagórza kręcę w stronę Makro i dalej na Mydlice. Na Koszelewie przerzucam się na drugą stronę "94" i przez Warpie i Brzozowicką wpadam na Namiarkowe w drodze na ścieżkę z Zamkowego do Grodźca. Bokiem objeżdżam Dorotkę na ścieżkę do Wojkowic. Za kościołem odbijam na Skrzynówek i dalej ciągnę do Strzyżowic. Stąd już prosto do domu z postojem przy piekarni i paczkomacie.
Nawet przyjemnie się kręciło choć nie za szybko. Kilka razy było trochę opornie pod wiatr. W sumie jednak przyjemnie i bez ekscesów.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
18.66km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dobrze się spało i rozruch nieco się obsuwa. Start, w związku z tym, również. Ruszam o 6:12.
Warunki jak w prognozie. Pesymista +7. Optymista +8. Wiatr. Deszcz. Ogólnie słabo ale nie tragicznie.
Trasa zwykła przez Będzin w wersji małobądzkiej. Niezbyt spiesznie i bez ekscesów.
Na mecie z stratą 5 min.
Powrót w znacznie lepszych warunkach. Wiaterek dość dobrze podsuszył okolicę. Było też trochę słoneczka przebijającego między chmurami. Zauważalnie spadła temperatura. Przynajmniej odczuwalnie.
Trasa niegięta ale nie po własnych śladach. Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczó i Sarnów. Na wiosce bez zawijasów.
Pogorie dziś dość pustawe.
Kategoria Praca
Z
-
DST
4.00km
-
Czas
00:15
-
VAVG
16.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Minimalnie naciągnięte kółko do wsiowego Lewiatana z haczeniem o piekarnię na powrocie.
Optymista zeznał +9. Faktycznie zimno nie było. Ale za to pieruńsko wietrzenie. Z wiaterkiem jechało się miło ale przeciw niemu już ani trochę. Dlatego tylko minimum. Poza tym czasem słońce wyjrzało, ale na krótko.
DNPD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:49
-
VAVG
20.37km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
O! Jak dobrze mi się dziś spało. Budzik wywołał wręcz szok. Rozruch niemrawy i ostatecznie start o 6:21. Spóźnienie murowane.
Warunki nienajgorsze. Pesymista +3. Optymista +5. Odczuwalnie może +2. Wiatr obecny ale już nie tak porywisty jak wczoraj rano. Jezdnie generalnie suche. Trochę chmur tu i tam.
Trasa zwykła przez Będzin w wariancie małobądzkim. Staram się jechać z uczuciem, żeby cokolwiek nadrobić. Ostatecznie na mecie mam 6 minut obsuwy.
Powrót pod chmurami i w podmuchach. Termicznie tak sobie. Tempo bez ciśnienia żeby się z wiatrem nie szarpać.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów.
Zadziwiająco dużo osób na spacerze na Pogoriach.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
35.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
16.94km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kiepsko przespana noc. W kominach huczało tak, że co chwila pobudka. Przez to rozruch taki sobie i start o 6:03.
Warunki zgodne z prognozą czyli pieruński wiatr. Pesymista i Optymista zgodni w zeznaniach: +10. Jezdnie schnące po nocnych opadach.
Kręcę dziś bez kombinowania zwykłą trasę przez Będzin w opcji małobądzkiej. Bez ekscesów ale zdecydowanie niezbyt żwawo. Wiatr dawał do wiwatu całą drogę. Nawet jak nie był przeciwny to potrafił mną nieźle zakolebać.
Na mecie z minutą zapasu.
Powrót zdecydowanie w tempie spacerowym. W przeciwnym razie musiałbym się ciężko szarpać z wiatrem. A i tak były momenty jak dmuchnęło, to prawie w miejscu stawałem.
Trasa lekko kombinowana ale na dystans zauważalnie to się nie przełożyło. Mortimer, Reden, Zielona (tym razem objeżdam Most Ucieczki), Łagisza w stronę Biedronki i dalej na światła na "86" do Gródkowa. Finisz prawie po własnych śladach. Jedynie małe wygięcie od DINO do Lewiatana bo tak było łatwiej, z wiatrem.
Było po drodze kilka kropelek ale zupełnie nieszkodliwych. Czasem też na chwilę wyjrzało słońce. Ogólnie jednak pochmurno. Odczuwalnie też znacznie chłodniej.
W domu brak prądu. Jak się okazało Twardowice i Grodziec też czyli gdzies coś poważniejszego. Na szczęście nie trwało to długo.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
38.00km
-
Czas
01:49
-
VAVG
20.92km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dość dobry rozruch i start o 6:01.
Warunki bardzo dobre. Optymista +2. Pesymisty nie pytałem o zdanie. Odczuwanie gdzieś tyle było co Optymista zeznał. Grunt też niezmarznięty. Bez zauważalnego ruchu powietrza. Niebo nieco zachmurzone.
Trasa kombinowana. Normalnie do Będzina i tam improwizacja. Przed targiem skręcam w Brzozowicką i lecę na Ksawerę i Koszelew. Potem Mydlice. Tu na światłach odbijam na Makro i dalej do centrum Zagórza. W związku z dużą rezerwą czasu wyginam jeszcze przez Kosynierów. Ostatecznie nie przełożyło się to na jakiś większy dystans ale za to przelot nieco urozmaicony.
Na mecie zapas 7 min.
Powrót również kombinowany. Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zielona, Łagisza i Sarnów. Na wiosce ucho do remizy do DINO i Lewiatana.
Termicznie lepiej niż rano ale też i bardziej wietrzenie. Dmuchało z południowego zachodu dość konkretnie. Poza tym trochę słońca, trochę chmurek. Sam przelot umiarkowanie sprawny i bez sensacji.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
39.00km
-
Czas
01:56
-
VAVG
20.17km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trochę mi się dziś nie chciało. Przez to rozruch słaby i start dopiero o 6:13.
Pesymista zeznał -2. Na Optymistę, w ferworze walki, nie miałem czasu zerknąć. Odczuwalnie było blisko zeznań Pesymisty. Trawa zmrożona i oszroniona. Jezdnie czyste i suche. Bezchmurne niebo. Bez zauważalnych podmuchów.
Trasa przez Będzin. Tym razem spontanicznie zdecydowałem się na skorzystanie z nowego kawałka ścieżki wzdłuż Czarnej Przemszy. Odcinek od biblioteki miejskiej do ul. Krasickiego. Miałem wrażenie, że będzie zauważalnie bliżej niż w wariancie małobądzkim, ale nawet jeśli jest różnica, to bardzo niewielka. Za to jedzie się lepiej bo nie ma po drodze studzienek, wyjazdów z posesji itp. Jest też jedna pułapka. Kawałek jest zrobiony na drewnianym podeście. Jako, że ścieżka nie jest za szeroka, to będzie tam trzeba uważać jak się zrobi większy ruch. I zimą, jak pośnieży i oblodzi. Od Krasickiego już zwyczajnie wariantem małobądzkim.
Na mecie minuta zapasu. Całkiem przyjemny dojazd do pracy.
Powrót z napierniczającą z lekka dyńką. Przez to niezbyt miałem ochotę pociskać i robić większe objazdy.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Na wiosce dwa wygięcia. Najpierw do wsiowej piekarni. Potem zwykłe ucho od remizy, przez DINO ku Lewiatanowi.
Warunki niezłe. Lekki wiaterek, niechłodno. Mniej słońca niż wczoraj. Na bieżni P3 pierwsi twardziele biegający w krótkich spodenkach.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
39.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
21.27km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch w miarę sprawny ale wytaczam się dopiero o 6:06.
Pesymista -5. Optymista 0. Zdecydowanie Pesymista był bliżej prawdy. Trawy oszronione i chrupiące pod butami. Ziemia ścięta. Na jezdniach sucho i czysto. Bez chmur i raczej bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Będzin w opcji małobądzkiej. Sprawnie i bez ekscesów.
Na mecie z zapasem 6 min.
Powrót w przyjemniejszych warunkach. Dużo słońca. Trochę wiatru z południa, który prawie nie przeszkadzał na powrocie. Temperatury zdecydowanie na plusie.
Trasa minimalnie naciągnięta: Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Na wiosce odbicie od remizy do DINO i Lewiatana.
Spokojnie, bez ekscesów, umiarkowanie spiesznie.
Kategoria Praca
Z
-
DST
3.00km
-
Czas
00:10
-
VAVG
18.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zwykłe kółeczko zaopatrzeniowe do Lewiatana i piekarni na powrocie.
Warunki nawet przyjazne. Słoneczko. Temperatura na jakimś tam plusie. Lekki ruch powietrza.
Kategoria Inne
DNPD
-
DST
33.00km
-
Czas
01:56
-
VAVG
17.07km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tak dobrze mi się spało, że rozruch obsunął się o ponad pół godziny. Ostatecznie startuję o 6:12.
Warunki niezłe. Pesymista +7. Optymista +9. Jezdnie mokre. Jakiś ruch powietrza był ale w ferworze walki nie zwróciłem uwagi z jakiego kierunku.
Trasa zwykła przez Będzin. Wariant małobądzki. Sprawnie i bez ekscesów. Na mecie z minutą zapasu.
Pierwszy 1k km przekręcony w tym roku.
Przed startem kapało więc się zawinąłem w przeciwdeszcze. Jak wyszedłem to już tylko było mokro i potem dopiero na ostatnim kilometrze coś pokropiło niegroźnie. Ale i tak się płaszczopeleryna przydała bo wiało zimnym powietrzem z zachodu. Temperatura zauważalnie spadła.
Trasa prawie cała po własnych śladach. Dopiero przy DINO odbijam na chwilę do Lewiatana. Tempo mocno spacerowe. Jakieś zwalcowanie po dniu pracy mi się wytworzyło.
Kategoria Praca