DNPD
-
DST
32.00km
-
Czas
01:42
-
VAVG
18.82km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Prognozy się sprawdziły. Mokro, nieco kapie, jest jakiś ruch powietrza. Pesymista +2. Na Optymistę nie spojrzałem ale chyba więcej jak +5 by nie pokazał. Odczuwalnie, przez wilgoć, koło zera. Po drodze przez kilka minut padał deszcz ze śniegiem.
Rozruch był nienajgorszy ale negocjacje z drapieżnikiem czy wychodzi, czy nie, ukradły ze 2 min. Trochę też zeszło więcej na decyzji jak się ubrać i ostatecznie wytaczam się o 6:11. W perspektywie obsuwa. Pytanie na ile?
Trasa zwykła, przez Będzin w wersji małobądzkiej. Posiłkuję się w kilku miejscach chodnikami i ścieżkami żeby się mniej ufljać ale to też przekłada się na słabsze tempo.
Ostatecznie na mecie mam 5 min. straty. W butach sucho więc jest nieźle.
Powrót, niestety zgodnie z prognozą pogody, w kropli. Niezbyt intensywnej ale nieprzyjemnej bo większość drogi zacinającej w gębę.
Z tego też powodu powrót po własnych śladach żeby za długo nie nasiąkać. Tyle dobrze, że bez ekscesów.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
40.00km
-
Czas
01:53
-
VAVG
21.24km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch nawet całkiem sprawny ale wytaczam się dopiero o 6:09. Chwilkę zajęło zakrapianie smarami rowerka na okoliczność ewentualnych popołudniowych opadów.
Warunki niezłe ale bez rewelacji. Pesymista +2. Optymista +4. Odczuwalnie bliżej pesymisty. Raczej bez podmuchów. Słoneczko za chmurami.
Trasę kręcę nieco odmienioną. Normalnie do Będzina. Przed targiem odbijam na Ksawerę i dalej przez Koszelew na Mydlice. Przez światła na Alei Róż na Mortimer i ścieżką do centrum Zagórza. Wykończenie ul. Szymanowskiego.
Sprawnie, bez ekscesów. Na mecie 5 min. zapasu. Nawet całkiem przyjemny przelot.
Na powrocie bez słońca, raczej bez podmuchów i sucho. Tempo w miarę żwawe ale bez ciśnienia.
Trasa niewydumana: Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Na wiosce wygięcie od remizy do DINO i z wjazdem do Lewiatana. Potem jeszcze dogięcie skrótem do kościoła.
Bardziej smętna optycznie pogoda i pojezierze od razu pustoszeje.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
39.00km
-
Czas
01:54
-
VAVG
20.53km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wydawało mi się, że sprawniejszy rozruch ale wytaczam się jak wczoraj, o 6:14.
Jezdnie mokre. Minimalny ruch powietrza. Pesymista +6. Optymista +8. Zdecydowanie lepiej się dziś jechało.
Trasa zwykła przez Będzin w wersji małobądzkiej. Sprawnie, bez ekscesów.
Na mecie zapas 2 min.
Na powrocie już nie tak przyjemnie jak wczoraj. Słońce ledwo przezierało przez chmury. Był też niezbyt ciepły wiatr mniej więcej z zachodu. Mimo tego kurtka jedzie w plecaku. Może nie jest jakoś super komfortowo, ale da się wytrzymać.
Trasa niespecjalnie gięta. Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Na wiosce najpierw odbicie przez Park Żurawiniec do piekarni i potem od remizy do DINO i ku Lewiatanowi. Na finiszu haczenie o paczkomat.
Tempo niezbyt ambitne ale też i bez ociągania. Na pojezierzu zauważalnie mniejszy ruch.
DNPD
-
DST
38.00km
-
Czas
01:49
-
VAVG
20.92km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powrót do rutyny. Przeciętny rozruch i start o 6 :14.
Optymista +2. Odczuwalnie gdzieś tyle było. Bez wiatru. Słońce w drodze.
Trasa zwykła przez Będzin w wersji małobądzkiej. Sprawnie, bez ekscesów.
Na mecie równo o 7:00.
Na powrocie przydały się krótkie gacie i koszulka. Temperatura całkiem przyjemna. Sporo słoneczka i trochę wiatru mniej więcej z zachodu.
Trasa minimalnie naciągana: Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Na wiosce wygięcie od remizy do DINO i Lewiatana.
Tempo niespecjalnie spieszne. Całkiem sporo rowerzystów i to nie tylko w okolicach pojezierza.
Kategoria Praca
Z
-
DST
4.00km
-
Czas
00:15
-
VAVG
16.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Minimalnie naciągnięte kółko do wsiowego Lewiatana i z haczeniem o piekarnię na powrocie.
Słonecznie, wietrznie.
Kategoria Inne
Po chlebek
-
DST
19.00km
-
Czas
00:54
-
VAVG
21.11km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nieco naciągniętą trasą. Góra Siewierska - Czerwony Kamień, Brzękowice-Wał, Dąbie-Chrobakowe, Malinowice i zawijasy po wsi od remizy do DINO i wjazd do Lewiatana.
Optycznie przyjemnie. W słoneczku jeszcze nawet, nawet ale w cieniu już słabo. Wybrałem się w krótkim wdzianku, tak całkiem krótkim i dało radę ale bez komfortu termicznego. Posiłkowałem się lekkimi rękawiczkami.
Kategoria Inne
Zajrzeć tu i tam
-
DST
52.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:50
-
VAVG
18.35km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na koła wypuszczam się już dobrze po południu.
Warunki takie, że nawet zastanawiałem się nad krótkimi gaciami. Szybko jednak przyszła refleksja, że to jeszcze marzec i lepiej nie ryzykować. Ale kurtka zostaje w domu. W słoneczku było bardzo przyjemnie. Delikatnie dmuchało już niezimnym powietrzem.
Zaczynam od wjazdu do Góry Siewierskiej i wizycie na wieży widokowej. Powietrze niezbyt przejrzyste więc długo tam nie zabawiłem.
Staczam przez Brzękowice-Wał do Dąbia i dalej kręcę do Wojkowic Kościelnych posiłkując się niebieskim szlakiem rowerowym.
Z Wojkowic standard wzdłuż Pogorii 4 do przejazdu na Pogorię 3 i bieżnią do parku Zielona. Stamtąd do Łagiszy i przez las grodziecki do Będzina na ścieżkę pod browar w Grodźcu. 12% na Dorotkę i wjazd na polanę z kościołem. Odrestaurowany z zewnątrz.
Robię dłuższą przerwę na wciągnięcie paczki sucharów i batona. Potem staczam się pod grodziecką Biedronkę i podjeżdżam pod odrestaurowaną wieżę ciśnień. Kilka foto i dalej w drogę.
Przez grzbiet przeskakuję na drogę z Czeladzi do Wojkowic i turlam się pod cmentarz i bokami do wojkowickiej nerki gdzie odbijam do Rogoźnika. Widzę, że pojawił się nowy kawałek ścieżki rowerowej. Z Rogoźnika do Strzyżowic i hacząc po drodze o paczkomat prosto do domu.
Przyjemnie się kręciło. Niespiesznie. Po drodze już całkiem sporo rowerzystów spotkałem. Na Pogoriach robi się tłoczno. Zwłaszcza na P3. Było już też kilku amatorów opalania i grillowania.
Kategoria Inne
70% setki
-
DST
70.00km
-
Teren
9.00km
-
Czas
03:55
-
VAVG
17.87km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tydzień urlopu wypadł akurat w niezłą pogodę. Optycznie niezłą. Jeszcze nie jest ciepło i czasem dmucha zimnym powietrzem.
Wytaczam się dość późno, po 11:00. Założenie takie żeby zrobić pętelkę. Jak będzie się dobrze kręciło, to stówkę.
Trasa spontaniczna. Przez Sarnów do Preczowa i stamtąd przez Piłę Ujejską do Ząbkowic i dalej przez Tucznawę do Chruszczobrodu. Tutaj odbijam na trochę do lasu by nieco odpocząć od ruchu samochodowego i przejść do tempa spacerowego. Wybywam w Siewierzu, gdzie przy zamku robię chwilę przerwy na rozprostowanie kości i wciągnięcie kalorii.
Po przerwie, przez rynek, kręcę w stronę lasu, który opuszczam w Zadzieniu. Tu do wyboru skrócić do Mierzęcic albo objechać lotnisko. Wybieram to drugie. W Zendku odkrywam glanc-nówkę asfalt. Leci się tym lepiej, że wiatr w plecy. W Ożarowicach zatrzymuję się na chwilę nad A1 bo akurat rusza samolot do startu. Ale nic ze zdjęć nie wychodzi. Samoloty startują pod wiatr, a wieje ze wschodu więc od tego miejsca mało widać. Kontynuuję przez Pyrzowice do Mierzęcic i wspinam się podjazdem w Nowej Wsi zdążając do Twardowic i Góry Siewierskiej.
Na zjeździe do Strzyżowic korciło mnie jeszcze by nieco dogiąć, ale ostatecznie dałem sobie spokój. Rezerwa świeciła już od ponad 10km.
Ostatecznie nie wyszła stówka. Może gdyby było cieplej i dało się chwilę odpocząć po drodze, to bym dobił do wyniku. Ale nawet w słoneczku dłuższy bezruch wychładza i potem to dopiero nie chce się jechać. To jeszcze nie są moje ulubione termicznie klimaty. Poza tym trochę też do nieukręcenia planu przyczynił się brak konkretnego celu.
Link do pełnej galerii
Dużo niebieskiego.
Niejedną rzeźnię drzew dziś mijałem po drodze.
Przebudowy.
Chwila leżakowania.
Tak jakby przybyło trochę murów od mojej ostatniej wizyty.
Na nowo kładą tory do lotniska.
Ładne kolorki były w lesie.
Dziś starty na wschód.
Wynik dzisiejszych zmagań.
Kategoria Inne
DZDOZDOD
-
DST
17.00km
-
Czas
00:51
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dużo literek jak na tak mikre kilometry.
Na początek zwykłe kółko do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie.
Potem zwykłe kółko do wsiowej piekarni. W Goląszy Dolnej chyba będzie w końcu chodnik.
Na koniec kółko do paczkomatu. Miałem naciągnąć przez Skrzynówek, ale pizganie mnie zniechęciło.
Optycznie warunki śliczne. Bezchmurne niebo i widać, że trzącha drzewami. Dopiero jak się wyjdzie, to czuć, że szału nie ma. Wiatr jest zimny. +10 u Optymisty. Bardzo mylący odczyt. Odczuwalnie gdzieś koło połowy tego jak się jedzie pod wiatr. Dla odmiany z wiatrem całkiem przyjemnie.
Kilku szoszonów spotkałem po drodze.
Kategoria Inne
DPD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:45
-
VAVG
21.14km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znów wylot z opóźnieniem - 6:19.
Warunki zbliżone do wczorajszych. Optymista +2 ale bym powiedział, że bliżej było zera. Jakby lekkie parcie powietrza ze wschodu. Zimnego. Trochę chmur. Słoneczko świeciło dość krótko, potem wzeszło nad chmury i znacznie zbladło.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej. Niespecjalnie udało się nadgonić. Na mecie obsuwa na 6 min. Przelot bez większych sensacji.
Zaczął się już chyba na dobre czas, kiedy to rano dupa odmarza, a po południu można się zagotować. Powietrze jeszcze zimne ale słoneczko już konkretnie dopala. Bez wrzucenia lżejszych warstw byłoby opornie.
Trasa powrotna nieznacznie gięta. Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Na wiosce bez udziwnień. Przelot bez sensacji.
Kategoria Praca