DPD
-
DST
33.00km
-
Czas
01:37
-
VAVG
20.41km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dość mocno obsunięty start - 6:20. Zapraszanie kota na dwór zajęło dłuższą chwilę, ale w końcu poszedł dobrowolnie.
Warunki całkiem przyjemne. Jest pochmurno i w powietrzu sporo wilgoci. Za to termicznie odczuwalnie całkiem przyjemnie. Powiedziałbym, że +16, +17. Może nawet więcej. Jezdnie generalnie suche. Bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie, bez ekscesów. Na mecie 3 min. obsuwy.
Powrót po dość konkretnych opadach ale już schnących jezdniach. Odczuwalnie zrobiło się chłodniej. Dalej pochmurno.
Powrót bez gięcia przez Mec, Środulę, Stary Będzin i od targu po swoich śladach. Niespiesznie, bez sensacji.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
38.00km
-
Czas
01:48
-
VAVG
21.11km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
No i zjeżdża pogoda. Rano przez chwilę słońce, chwilę, jaką zajęło mu przejście między horyzontem a warstwą chmur. Potem zrobiło się szaro i ponuro. Optymista zeznał +15. Faktycznie jest przyjemniej niż wczoraj. Powietrze w minimalnym ruchu.
Start o 6:12.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Tempo takie sobie. Ledwo udaje mi się dociągnąć na metę o czasie.
W ciągu dnia nieco pokapało ale do czasu startu niemal wyschło. Było też nawet całkiem ciepło. A i wiaterek nie uprzykrzał. Jedynie słońca mało. Właściwie cały czas za chmurami.
Powrót minimalnie naciągnięty. Przez Mortimer i Reden w stronę Łęknic. Na bieżniach P3 i P4 raczej luźno. Potem Preczów i Sarnów. Na wiosce odbicie do wsiowej piekarni i potem już grzecznie prosto do domu.
Przyjemny, spokojny powrót w tempie przyjemnym.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
36.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:45
-
VAVG
20.57km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd na styk - 6:16.
Warunki takie, że rześko. Pesymista zeznał +9. Słonecznie. Bez zauważalnych podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Po drodze jeden taki co trąbił nie wiem o co na pustej drodze.
Na mecie minutę po czasie.
Powrót przez Mec, Środulę, Stary Będzin, ścieżki przy Kościuszki i 11-go Listopada, Zamkowe, Grodziec i Wojkowice.
Cieplej niż rano ale bez szału. Tyle, że dało się jechać we wdzianku na krótko. Słońce niewyraźne, sporo (jeszcze) niegroźnych chmur. Wiaterek.
Przelot bez ekscesów.
Kategoria Praca
Z
-
DST
3.00km
-
Czas
00:12
-
VAVG
15.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jedynie kółeczko do najbliższej piekarni.
Pizgało straszliwie ale zimno nie było. Sporo słońca. Rowerzystów, jak na weekend, śladowo.
Kategoria Inne
DPDZD
-
DST
38.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
19.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedospany zbieram się mozolnie do startu. Ostatecznie udaje się wybyć o 6:15.
Dziś znacznie przyjemniej o poranku. Zauważalnie cieplej. Na tyle, że rezygnuję z długiej warstwy na korpus. Słonecznie. Bezwietrznie.
Trasa przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie, bez sensacji. Na mecie z zapasem 2 min.
W końcu miłe lato na powrocie. Cieplutko, wiaterek. Słońce nieco niewyraźne.
Trasa bez większego gięcia przez Mec i Środulę w stronę Starego Będzina. Potem ścieżkami przy Kościuszki i 11-go Listopada w stronę Zamkowego skąd przez las grodziecki na światła na "86". Potem między magazynem Lidla a budującym się Panattonim do lasu gródkowskiego. Stamtąd jeszcze trochę drobnych zawijasów przez Kolejową ku remizie i do domu.
Po dłuższej przerwie jeszcze zwykły zawijas do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
33.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:38
-
VAVG
20.20km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tak dobrze, się spało, że właściwie jeszcze powinienem tkwić w tym stanie. Nawet kot był tego samego zdania i długo kazał się budzić. Przez to wytaczam się dopiero o 6:15.
Warunki zbliżone do wczorajszych. Rześko, słonecznie, minimalny ruch powietrza.
Trasa jak wczoraj, przez Ksawerę i Mydlice. 2x mnie dziś wyprzedzali bez zachowania bezpiecznego dystansu. Jego macie były w użyciu.
Na mecie z obsuwą na 2 min.
Na powrocie przyjemne lato. Lekki wietrzyk, słonecznie, ciepło. Omalże tak jak lubię.
Powrót bez większego kombinowania i naciągania. Przez Mec i Środulę w stronę Starego Będzina. Ścieżką małobądzką do stadionu i dalej wzdłuż Czarnej Przemszy na drugą stronę Alei Kołłątaja. Za targiem przez Namiarkowe do lasu grodzieckiego i potem już po własnych śladach do domu.
Spokojnie, bez ekscesów, niezbyt spiesznie.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
36.00km
-
Teren
7.00km
-
Czas
02:14
-
VAVG
16.12km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś dobrze się spało i start wyszedł dość późny - 6:16.
Na dworze rześko i słonecznie. Odczuwalnie chłodno. Optymista zeznał +10. Wdzianko lekkie ale na długo i jakoś dało radę.
Trasa przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie, bez ekscesów. Na mecie minutę po czasie.
Całą drogę wkurzała mnie tarcza hamulca przy tylnym kole. Gdzieś coś trze. Nie miałem czasu po drodze się temu przyglądać.
Tak ciulatego powrotu już dawno nie miałem. Wszystko za sprawą tylnego hamulca. Dar się całą drogę. Chyba z 10x próbowałem go ustawić. A może i więcej nawet. Nic to nie dało. Poddałem się w Łagiszy i resztę trasy z niezłym wq..em. W sumie 3h mi ta podróż zajęła.
W ogóle to przez Mortimer, Reden, przejazd pod torami na Konopnickiej, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy, wertepkami na Stachowe i przez pola w stronę Dino. Na finiszu odbiór paczki.
W domu, po dłuższej przerwie zabrałem się za wymianę klocków. Najpierw założyłem używane metaliki EBC ale coś piszczały przy hamowaniu. Wrzuciłem więc nówki metaliki Ashimy uprzednio jeszcze odtłuszczając tarczę. Od razu widać różnicę. Przyjrzałem się też samemu hamulcowi i podejrzewam, że tarcza tarła nie o wyżarte klocki, tylko już o obudowę hamulca, bo w jednym miejscu było widać wypiłowane aluminium. Pewnie dlatego regulacje nic nie dawały. Próbne kilkaset metrów przed domem i efekt jak spodziewany. Tylko lekkie tarcie nowych klocków, które powinno zniknąć po jakimś przyzwoitym zjeździe. Szkoda, że nie wziąłem tych klocków rano ze sobą. Oszczędziłbym sobie przynajmniej z godzinę i górę nerwów.
Kategoria Praca, KlockiT
DPD
-
DST
49.00km
-
Czas
02:32
-
VAVG
19.34km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś ekipa przyjechała jeszcze wcześniej, co zmotywowało mnie do takiegoż startu. Ruszam o 5:35.
Cieplej niż wczoraj. Raczej bez znaczących podmuchów. Pochmurno, ale w taki nieponury sposób.
W związku z rezerwą czasu zaginam znacznie dojazd. Kręcę na początek przez Goląszę Dolną do Dąbia i dalej przez Warężyn na bieżnię P4. Bieżnią przetaczam się aż do przejazdu na P3 i z bieżni P3 zjeżdżam na Łęknice. Stamtąd do centrum. Wspinam się pod muzeum i zjeżdżam w stronę Alei Róż. Od stacji paliw na Mortimerze trasa jak wczoraj. Myślałem, że dobiję do 30km ale trochę brakło czasu. Ostatecznie na mecie jestem z zapasem 2 min.
Na powrocie słoneczka nie było. Termicznie tak sobie. Dało radę we wdzianku "na krótko" ale tak ledwo, ledwo. Trochę się powietrze czasem lekko ruszało.
Trasa powrotna nieznacznie naciągana. Przez Mec i Środulę do Będzina. Ścieżką małobądzką w stronę nerki i przez zamkowe na ścieżkę do Grodźca. Stamtąd do Gródkowa i ścieżką do Dino. Tu jeszcze odbijam do wsiowego Lewiatana, a na finiszu do najbliższej piekarni.
Tempo niespieszne. Przejazd bez ekscesów.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
46.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:21
-
VAVG
19.57km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś ekipa remontowa miała przyjechać przed 6:00 więc musiałem się rozruszać wcześniej. Dzięki temu start o 5:54.
Rześko. Tak na +8 bym powiedział. Po stopach było chłodno. Wdzianko lekkie ale na długo. Poza tym bezchmurne niebo.
Trasa nieco naciągnięta. Przez Sarnów kręcę do Preczowa i bieżniami Pogorii 3 i 4 na Łęknice. Stamtąd przez Reden na Mortimer. W centrum Zagórza mam jeszcze 13 min. zapasu więc wspinam się na Mec i przed światłami na Lenartowicza zjeżdżam na Szymanowskiego. Stąd już nie ma opcji na zaginanie asfaltami więc już prosto do pracy a i tak mam 4 min. zapasu. Całkiem przyjemny dojazd do pracy. Zupełnie bez ekscesów.
Powrót też lekko naciągnięty. Warunki sprzyjały więc lekko poobjeżdżałem
Ścieżką Blachnickiego na Środulę i do Plejady. Potem przez Pogoń do Czeladzi. Dalej przez Przełajkę (na której już ładny asfalt leży) do Wojkowic i spod Orlenu prosto do domu.
Niespiesznie, bez ekscesów. Przyjemny powrót z pracy.
Kategoria Praca
OZ
-
DST
12.00km
-
Czas
00:33
-
VAVG
21.82km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Lekko naciągnięte kółko do wsiowej piekarni za pieczywkiem. Na powrocie z wyginaniem od remizy.
Sporo słońca momentami przesłanianego przez chmurki. Wietrznie. Wiaterek niezbyt ciepły. W słońcu ok, w cieniu już nie bardzo.
Sporo "szoszonów" w okolicy.
Kategoria Inne