DPD
-
DST
37.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
02:03
-
VAVG
18.05km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch przeciętnie sprawny. Na kołach jestem o 6:05.
+18. Pochmurne niebo w sposób niedeszczowy. Miejscami przedziera się słoneczko. Lekki ruch powietrza.
Trasa początkowo jak zwykle, do Ksawery. Tu trafiam akurat na opadające zapory na przejeździe. Żeby nie marnować 5 min. wbijam w teren wzdłuż torów i kręcę do centrum Dąbrowy Górniczej. Stamtąd przez Park Hallera na ścieżkę Alei Róż i dalej Braci Mieroszewskich do centrum Zagórza. Finisz Szymanowskiego.
Na mecie równo o 7:00. Całkiem przyjemny dojazd do pracy.
Na powrocie raczej pochmurnawo. Temperatura w sam raz. Lekkie podmuchy.
Trasa kombinowana. Początek przez las zagórski. Potem Reden i Zielona. Ścieżką do Preczowa. W Sarnowie zaraz za światłami w stronę Parku Żurawiniec, gdzie kilka wygięć. Wjazd na chwilę do piekarni i finisz przez teren do Strzyżowic, skąd zjazd do domu.
Niezbyt spiesznie za to całkiem przyjemnie.
Kategoria Praca
Po pieczywko
-
DST
10.00km
-
Czas
00:37
-
VAVG
16.22km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niespieszne kółeczko. Tam terenem od. Potem przez Park Żurawiniec i dookoła lasu gródkowskiego pod szkołę. Reszta grzecznie ścieżką wzdłuż "913" prosto do domu.
Słonecznie. Lekki wiaterek. Cieplutko. Niespecjalnie wielu rowerzystów po drodze.
Kategoria Inne
DPDZD
-
DST
38.00km
-
Czas
02:09
-
VAVG
17.67km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Udaje się rozruszać dzisiaj nieco sprawniej i na kołach jestem o 6:05.
Pochmurno w sposób niedeszczowy. Nieco wieje ale powietrze nie jest chłodne. Termometr, który pokazuje zwykle wyższe odczyty, zeznał dziś prawie +19.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Nie za spiesznie. Na mecie z zapasem 4 min.
Powrót w tempie niespiesznym. Warunki nawet przyjemne. Słoneczko. Wiaterek. Nie ma upału ale też nie jest chłodno. W ciągu dnia padało, czego śladów na powrocie już niewiele.
Trasa przez las zagórski, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce też bez gięcia. W domu szybki przepak i potem zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Powrót bez objazdów.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
36.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
19.64km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trochę grzebany rozruch i pierwsze obroty korbą dopiero o 6:13.
Rześko. Jeden termometr zeznał +12, drugi +14. Słonecznie. Bez zauważalnych podmuchów. Jeszcze trochę wilgoci w powietrzu czuć i miejscami widać na jezdniach.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie. Mimo tego na mecie 2 min. obsuwy.
Powrót w nieco lepszych warunkach. Słonecznie, wiaterek, temperatura znacznie bardziej przyjazna.
Trasa niewydumana: Mortimer, Reden, Zielona, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do wsiowej piekarni. Reszta grzecznie prosto do domu.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
33.00km
-
Czas
01:55
-
VAVG
17.22km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbieram się nie tak do końca sprawnie. Nie mogłem się zdecydować na to, w jakim wystąpić wdzianku. Padało. Na jezdniach mokro. W powietrzu widać wilgoć. Pochmurno. W prognozie, że może padać. Ostatecznie decyduję się na krótkie wdzianko i kapcie do chodzenia w wodzie. Długie spodnie i płaszczopeleryna jadą w plecaku. Przez te dylematy wytaczam się o 6:09.
Termometr zeznaje +19. Coś tam lekko wieje, ale niegroźnie.
Trasa zwykła przez Ksawerę (3 min. stania na przejeździe) i Mydlice (zlało mnie konkretnie). Na mecie z obsuwą na 3 min. Dla odmiany tu całkiem sucho.
W sumie nawet nieźle się jechało.
Powrót po własnych śladach. Mokro, nieprzerwany, choć słaby, opad. Do tego przez część drogi wiatr na twarz. I jeszcze spadła zauważalnie temperatura. Zupełnie warunki niezachęcające do objazdów.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
32.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:54
-
VAVG
16.84km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start przeciętny - 6:06.
Na dworze ładne słoneczko. +19. Bez większych podmuchów. Na jezdniach miejscami ślady po wczorajszych opadach ale generalnie suche.
Trasa zwykła przez Ksawerę (stanie na szalabanie) i Mortimer. Na mecie z obsuwą na 3 min. W ogóle wrażenie z jazdy takie, że opornie.
Ze słonecznego dnia zrobił się pochmurny, a na godzinę przed powrotem też deszczowy. Kapanie jeszcze z kategorii ostrzegawczych.
Decyduję się na skrócenie powrotu. Większość po własnych śladach. Jedyna różnica to przelot przez las na Mydlice i potem przez las na Odkrywkową. Reszta bez zmian. Tempo zupełnie nieambitne, żeby się nie zagotować. Wybywając z lasu przebrałem się w przeciwdeszcze. Ostatecznie nie kapało na tyle mocno, żeby jakoś bardzo się przydały.
Kategoria Praca
DPS
-
DST
25.00km
-
Czas
01:14
-
VAVG
20.27km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nawet dobry rozruch i na kołach jestem o 6:03.
O włos mniej niż +20. Niezbyt nachalne słoneczko. Raczej bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie z zapasem 6 min.
Dziś chyba odstawię Błękitnego do serwisu. Coś w okolicach korby stuka jak tylko nieco mocniej depnę, a miejsc, gdzie depnąć muszę, jest sporo.
Ścieżkami Blachnickiego i Kombajnistów do centrum Sosnowca, do Plastrów Miodu oddać rowerek do serwisu. Mam nadzieję, że skutecznie rozprawią się z tym uporczywym stukaniem.
Do serwisu pogoda lampa. Podczas powrotu zbiorkomem przez Będzin powoli nazbierało się chmurek i na mecie wygląda tak, jakby niedługo miało zadeszczyć. Na radarach widać, że sunie ściana wody.
Kategoria Praca, Korba, Serwis
Po pieczywko
-
DST
10.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
00:37
-
VAVG
16.22km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rzutem na taśmę przed startem zawodów MTB terenem do wsiowej piekarni. Po drodze w obie strony śmigali zawodnicy na rozgrzewkach. Na stadionie przedstartowy młyn. Z zakupami wracam też głównie terenem, jak się okazało, również po trasie wyścigu. Ale udaje mi się z niej zjechać nim wystartowali.
Słonecznie, lekki wiaterek i coraz mniej chmur, a więcej słońca. Będą się ganiać przy niezłej lampie. Zważywszy na to, jak trasa przebiega to będzie niezła wyrypa.
Po wczorajszym kręceniu na większe zagięcie nie miałem dziś ochoty. Zrobi się tylko jeszcze trochę cieplej i zawieszam się w hamaku.
Kategoria Inne
Dookoła pustyni
-
DST
113.00km
-
Teren
70.00km
-
Czas
07:25
-
VAVG
15.24km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
W czwartek Domino zadzwonił, że jest taki temat do przejechania. Zadeklarowałem się wziąć udział, jak tylko zatrybiłem, o co biega.
Zbieram się rano tak umiarkowanie sprawnie i kręcę do bazy Moniki i Dominika. Od razu rozgrzewka podjazdowa.
Chwila na powitanie i pogaduchy i ruszamy. Prowadzi Domino więc się zupełnie nie przejmuję tym gdzie jestem. Sporo odcinków, których jeszcze nie jechałem, albo jechałem dawno temu. Generalnie jedziemy tak, żeby objechać Pustynię Błędowską.
Po drodze do celu podjeżdżamy nad kamieniołom w Niegowonicach. Potem punkt widokowy w Chechle. Jakoś niezbyt wiele osób w tym miejscu. Potem kręcimy do Kluczy gdzie najpierw wbijamy na Czubatkę, a potem staczamy się centrum na małe co-nieco.
Kolejne podejście do pustyni to Róża wiatrów. Sporo się zmieniło w tym punkcie od czasu, kiedy byłem tu ostatni raz. Porządna droga. Budki z różnymi food-ami, w tym fast. Wciągamy lody włoskie podziwiając płaskość pustyni.
Powrót wypadł miejscami po własnych śladach. Ponieważ Domino stwierdził, że wyjazd kończy się u nich pod domem, to musiałem jeszcze raz się wdrapać na Brzękowice-Wał. Tam trochę nam schodzi jeszcze na pogaduchach.
Dopiero jak robi się chłodniej żegnam się i przez Górę Siewierską staczam się do domu. Po drodze były strefy, gdzie powietrze było na prawdę zimne.
Generalnie super spędzona sobota. Pojeżdżone, pogadane, pożartowane. Pogoda dopisała. Słonecznie ale odczuwalnie bez lampy. Trochę wiaterku. No i wiem, dlaczego jutro będę odpoczywał :-)
Kategoria Inne
DPDZD
-
DST
40.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:14
-
VAVG
17.91km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przy piątku bardziej leniwy rozruch i start dopiero o 6:11.
+18. Raczej bez podmuchów. Słońce momentami przedziera się przez chmury. Te, na szczęście, są niedeszczowe.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Wrażenie takie, jakby się nie jechało za rewelacyjnie, ale w czasie przelotu wielkiej różnicy w stosunku do dnia wczorajszego to nie ma.
Na mecie z obsuwą na 3 min.
Powrót w przyjemnych warunkach choć dzień jakiś taki niewyraźny. Ale jest przynajmniej cieplej niż rano.
Zaczynam od stoczenia się w stronę Rowu Mortimerowskiego i od tej strony docieram do ronda w centrum Zagórza. Potem Przez Mortimer i Reden na Zieloną i do Preczowa ale tym razem nie ścieżką. Reszta grzecznie przez Sarnów i do domu z haczeniem o paczkomat.
Tu chwila na przepak i zagięciem obok remizy lecę po zaopatrzenie do wsiowego Lewiatana. Finisz bez gięcia.
Kategoria Praca