limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Po chlebek

Sobota, 6 stycznia 2024 | dodano: 06.01.2024

Planowo do najbliższej piekarni. Najpierw miałem zagiąć tylko przez Belną, ze względu na kropelki, ale ostatecznie przetoczyłem się przez Górę Siewierską, Strzyżowice i Wojkowice (Skrzynówek). Niestety jeszcze nie dojechała druga dostawa.
Żeby nie marnować czasu toczę się przez Łagiszę i Sarnów do wsiowej piekarni. Tam już udaje się dokonać zakupu.
Powrót już bez gięcia prosto do domu.
Całą drogę kropelki o różnej intensywności (od mżawki do deszczyku). Trochę podmuchów. Zadziwiająco pusto na drogach.


Kategoria Inne

DNPDNZDNZD

Piątek, 5 stycznia 2024 | dodano: 05.01.2024

Udaje mi się wytoczyć o 6:01.
Warunki lepsze niż wczoraj. Co prawda, temperatura zjechała tak mniej więcej do +2, ale za to nie pada i powietrze ledwo w ruchu. Jezdnie lekko mokre. Na starcie też kilka drobnych płatków śniegu przeleciało. Na samochodach leżała delikatna warstewka białego.
Trasa zwykła przez Ksawerę (bez stania na przejeździe) i Mydlice. Na mecie z zapasem 9 min. Całkiem przyjemnie się jechało.

Powrót jeszcze właściwie za jasności trasą przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów.
W domu masaż drapieżnika, zaserwowanie michy, przepak i rundka do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie zwykłym zagięciem. To już w ciemnościach.
Powrót, rozładowanie sakw i rundka do wsiowego Dino zwykłym zagięciem.
Całkiem przyjemnie się wracało. Jedyny minus, to ciągle spadająca temperatura.


Kategoria Praca

DNPND

Czwartek, 4 stycznia 2024 | dodano: 04.01.2024

Dojazd w warunkach jak wczoraj. Może nawet bardziej mokro. Ale za to udaje się wystartować wcześniej - 6:03.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Całkiem sprawnie. Nie stałem ani na światłach, ani na przejeździe.
Na mecie z zapasem 7 min. Nawet przyjemnie się jechało. Trochę tylko żal rowerek katować.

Powrót uszedł mi na sucho. Jezdnie, co prawda, mokre, ale z góry nie kapało. Trochę podmuchów.
Trasa przez Mortimer i Reden w stronę mola na Pogorii 3. Potem bieżnią do przejazdu na Pogorię 4 i dalej przez Preczów i Sarnów do wsiowej piekarni.
Stamtąd zwykłe zagięcie od remizy do Dino i Lewiatana. W domu jestem już po zachodzie słońca. Przez chmury ciemności zapadają błyskawicznie.


Kategoria Praca

DNPND

Środa, 3 stycznia 2024 | dodano: 03.01.2024

Rozruch mi się rozjechał i wytaczam się dopiero o 6:11.
Ciemno. Mokro. Kapie. Wieje. Termicznie tak na +5.
Trasa zwykła przez Ksawerę (chwila stania na przejeździe) i Mydlice. Na mecie melduję się z sześcioma minutami obsuwy. Ale niezbyt mokry.

Na powrocie mokre jezdnie. Wietrznie. 2x niegroźny deszczyk. Jakby słabiej termicznie niż rano.
Poza tym trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Na wiosce zwykłe wygięcie od remizy do Dino i Lewiatana. Krople na finiszu i zapadająca ciemność zniechęciły do większego zaginania.


Kategoria Praca

Po chlebek

Wtorek, 2 stycznia 2024 | dodano: 02.01.2024

Pierwsze kilometry w 2024 nieambitnie. Tylko kółeczko do wsiowej piekarni. Tam jak zwykle przez Dąbie i Malinowice. Powrót gięty na wiosce przez kawałek żółtego szlaku, potem do remizy i od Lewiatana do Dino.
Pogoda taka sobie. Pochmurno. Niegroźne kapanie. Nieco podmuchów. Na oko +5. Na krótkie kółko w sam raz.
I znowu trzeba w profilu przeedytować żeby nowy baton się pojawił. Jakbym to wczoraj robił.


Kategoria Inne

ZO

Czwartek, 28 grudnia 2023 | dodano: 28.12.2023

Ostatnie kilometry w tym roku.

Najpierw zagięcie obok remizy do wsiowego Lewiatana po uzupełnienie zaopatrzenia. Z ładunkiem prosto do domu.

Po dłuższej przerwie i info, że przesyłka dotarła (nowe klamki do rannego Mamuta Młodszego), wygięty wypad do najbliższego paczkomatu. Tam przez Belną i Skrzynówek. Powrót ponownie zagięty przy remizie.

Generalnie cieplej niż wczoraj, choć dalej wietrznie. Rano trochę słońca. W ciągu dnia niebo zakryły chmury.



Kolejny rok, w którym nie przebiłem rocznego przebiegu 10k km. Nie brakło wiele, jakichś dwóch przeciętnych albo jednej solidnej wycieczki latem. Ale jest lepiej niż rok temu i może w przyszłym się uda.
Rok mało ciekawy, złożony głównie z jeżdżenia dopracowego i zakupowego.
Piąty rumak w stajni (drugi fatbike).


Kategoria Inne

O

Środa, 27 grudnia 2023 | dodano: 27.12.2023

W zasadzie to po chlebek pojechałem, ale wyciąganie rowerka na 400m dojazdu wydawało się jakieś takie niewłaściwe. Zagiąłem więc nieco.
Przez Strzyżowice do Siemoni i dalej do Sączowa. Ścieżkami w tempie niespiesznym bo pagórki i trzeba było się dopiero rozkręcić.
Z Sączowa staczam się do Ożarowic. Objeżdżam lotnisko od zachodu w drodze do Zendka. Z Zendka do Zadzienia i na Niwiska.
Przekraczam krajową "78" w drodze do Przeczyc, skąd kieruję się do Wojkowic Kościelnych by wbić na bieżnię Pogorii 4. Po drodze mała niespodzianka. Na wjeździe na bieżnię postawione na mostku betonowe zapory. Nie obyło się bez skakania bo nijak nie dało się ich obejść.
Bieżnią do tamy i przeskok na ścieżkę na Zieloną. Z parku do Łagiszy i dalej prosto do Gródkowa. Na wiosce zagięcie do remizy, Lewiatana i Dino.
Po wizycie w piekarni jeszcze zagięcie końcowe przez Belną.
Warunki całkiem niezłe. Co prawda, trochę wiało z zachodu niezbyt ciepłym powietrzem, ale za to było słonecznie i jezdnie w większości suche. Sam wiatr nie był zbyt silny. Może gdybym się wytoczył wcześniej, to kółeczko by było większe. Przyjemnie było pojeździć za dnia.
Całkiem sporo rowerzystów po drodze. Na P4 też aktywność niezerowa.


Kategoria Inne

Z

Sobota, 23 grudnia 2023 | dodano: 23.12.2023

Zagięcie do wsiowej piekarnie przez Dąbie-Chrobakowe i na powrocie od remizy do Dino i Lewiatana. Na finiszu jeszcze piekarnia koło domu żeby uzupełnić zaopatrzenie.
Poza tym pizgało złem z zachodu. Jezdnie suche i czyste. Na poboczach pozamarzane kałuże więc musiało być na minusie ale chyba niezbyt dużym. -2? Poza tym pochmurno.
Spory ruch samochodowy za to piechota i rowerzyści jakby wymarli.


Kategoria Inne

DNPND

  • DST 36.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 14.50km/h
  • Sprzęt Indiana Fat Bike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 grudnia 2023 | dodano: 22.12.2023

Późny start - 6:00.
Zwłaszcza przy panujących warunkach. +1 i śnieżyca. Dosłownie między dwoma spojrzeniami za okno w odstępie 15 min. zrobiło się biało i dalej nawalało. Dość silny wiatr z zachodu. Do pracy pomagał.
Trasa zwykła przez Ksawerę (bez stania na przejeździe) i Mydlice.
Na mecie z obsuwą na 4 min.

Powrót w wariancie przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów.
Tempo między lekko-śmiesznym a ciężko-koszmarnym. Przyczyny dwie.
Jedna, to awaria hamulca tylnego jeszcze na Zagórzu. Pękła obejma mocująca klamkę do kierownicy i praktycznie stał się bezużyteczny. A tak myślałem żeby je wymienić bo mi się ten plastik-fantastik nie podobał jak się giął przy mocniejszym ściąganiu. Musiałem mocno planować każde hamowanie i pilnować się, by nie rozwalić drugiej klamki. Na szczęście przedni z większą siłą hamowania, więc jakoś dało radę. Chciałem z marszu kupić nowe ale sklep Kross-a na Redenie zamknięty. Remanent do 07.01.2024. Chyba najszybciej kupię w "internetach".
Druga to dość mocny, momentami bardzo porywisty wiatr z zachodu. Przy tym zimny. Sporą część drogi centralnie na twarz. Dość długie odcinki na przełożeniu z MegaRange-em. Jakbym jechał po kilka kilometrów pod górkę.
Całe szczęście, że spadłe białe stopniało i na jezdniach było w miarę sucho. I nic nie padało. Dzięki temu jakoś ten powrót przeszedł.


Kategoria Praca, Hamulec, Serwis

DNPNDZD

  • DST 36.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 14.50km/h
  • Sprzęt Indiana Fat Bike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 grudnia 2023 | dodano: 21.12.2023

Dziś nie musiałem namawiać drapieżnika do powrotu i dzięki temu udaje się wystartować odrobinę wcześniej, niż wczoraj. Wytaczam się o 5:45.
Warunki takie, że wieje. Temperatura około +4. Jezdnie mokre. Trochę jakichś drobnych kropelek czasem przeleciało. Podmuchy czasem pomagały, czasem przeszkadzały.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie z zapasem 5 min. Byłoby więcej gdyby nie stanie na przejeździe na Ksawerze (3 pociągi, 7 min. oczekiwania na podniesienie zapór).

Powrót, zgodnie z prognozą, w kropli. Niezbyt intensywnej, za to niesionej dość silnym wiatrem. Na szczęście przez większą część drogi wiatr nawet lekko pomagał.
Trasa przez Mec, Środulę, Stary Będzin i ścieżkę małobądzką. Od targu po własnych śladach. Tempo spacerowe żeby się w przeciwdeszczach nie zagotować i nie szarpać się z wiatrem.
W domu szybki przepak i zwykłe kółeczko do wsiowego Lewiatana.


Kategoria Praca