DNPND
-
DST
36.00km
-
Czas
02:18
-
VAVG
15.65km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start dopiero o 5:52. Trochę czasu zabrało namówienie drapieżnika do powrotu z nocnego obchodu.
Warunki takie, że słabe. +5. Zgodnie z prognozą kapie. Niezbyt mocno ale równo i bez przerw. Były też lekkie podmuchy ale nie próbowałem ustalić z jakiego kierunku. Chyba nieprzeszkadzające.
Trasa przez Stary Będzin, Środulę i Mec. Sprawnie, choć niezbyt szybko. Musiałem się pilnować z tempem żeby się nie zagotować w przeciwdeszczach.
Na mecie z zapasem 6 min.
Wypadało się do 14:00 i powrót już tylko po mokrych jezdniach i pod pochmurnym niebem. Trochę też pod przeciwny wiatr.
Trasa przez Mortimer i Reden na Zieloną. Dalej Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni i potem grzecznie, prosto do domu.
Nawet sporo rowerzystów po drodze.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
40.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
19.20km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Startuję o 5:55. Miało być nieco wcześniej ale jakoś tak się nie udało.
Na dojeździe wariant nieczęsto używany. Kręcę przez Sarnów, Preczów, bieżnię P4 do przejazdu na P3, Łęknice, Reden, Mortimer i centrum Zagórza.
Warunki całkiem niezłe. Suche jezdnie. Termometr zeznał +6. Może miejscami nawet tyle było. Poza tym nieco chmurek i chyba lekkie parcie powietrza z nieustalonego kierunku.
Na mecie ląduję z dwoma minutami zapasu.
Powrót leciutko zagięty. Przez ścieżkę Blachnickiego w stronę Plejady i dalej w stronę izby wytrzeźwień. Potem na ścieżkę małobądzką i nad Czarną Przemszą do nerki. Stąd asfaltem grzecznie prosto do domu.
Zauważalnie się na powrocie ochłodziło. Powietrze parło lekko chyba z zachodu. Pojawiło się też trochę chmur.
Sam powrót generalnie przyjemy, acz nie za spieszny.
Kategoria Praca
DNPOND
-
DST
47.00km
-
Czas
02:17
-
VAVG
20.58km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś planowo szybszy rowerek w użyciu więc wytaczam się później - 6:04.
Termometr zeznał +1 ale przy gruncie przymrozek. Trawa oszroniona. Bez podmuchów. Jezdnie czyste i suche.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie z zapasem 5 min.
Całkiem przyjemnie się jechało.
Ładny, słoneczny i nawet niezimny dzionek przesiedziany w pracy. Na powrocie rzutem na taśmę korzystam z resztek dnia i naciągam nieco kółeczko.
Trasa przez Mortimer, Reden, bieżnię P3 do Łęknic i Piekła. Potem bieżnią P4 do Kamienia Ornitologa gdzie odbijam na Kuźnicę Piaskową skąd kręcę do Dąbia-Chrobakowego i przez Malinowice do wsiowej piekarni. Powrót zaginam od remizy do Dino i Lewiatana.
Całkiem przyjemnie się kręciło. Po drodze kilka ładnych widoczków dzięki zachodzącemu słońcu.
Na P3 niejaki ruch. Na P4 znacznie spokojniej i zryte przez dziki pobocza ścieżki rowerowej. Zresztą, nie tylko tam.
Kategoria Praca
ZO
-
DST
12.00km
-
Czas
00:38
-
VAVG
18.95km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana.
Po rozładunku kurs do weterynarza. Tam i z powrotem tą samą trasą bez gięcia.
Na zakończenie do najbliższej piekarni zupełnie bez zaginania.
Termicznie na plusie. Lekkie parcie chłodnego powietrza z zachodu. Pochmurno.
Kategoria Inne
DNPND
-
DST
36.00km
-
Czas
02:18
-
VAVG
15.65km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start o 5:42.
Zauważalnie chłodniej niż wczoraj. Zgadzałoby się z prognozami, że dziś około zera. Czasem miałem, że powietrze stawia nieco większy opór, ale nie zdefiniowałem z jakiego kierunku. Jezdnie w dobrym stanie. Zamarzniętej wody prawie nie było. Jedynie czasem oszronione pojazdy.
Trasa przez Ksawerę (chwila stania na przejeździe) i Mydlice.
Na mecie z zapasem 11 min. i lekko zmarzniętymi końcówkami dolnymi.
Na powrocie tak samo nieprzyjemnie chłodno jak rano. Do tego pochmurno.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na finiszu podjazd pod paczkomat. Miały być jeszcze zakupy, ale zmarzłem i przekładam to na jutro.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
35.00km
-
Czas
02:06
-
VAVG
16.67km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wytaczam się o 5:44.
Temperatura odczuwalnie około +5. Jezdnie niesuche. W powietrzu widać wilgoć. Bez podmuchów.
Trasę kręcę przez Będzin (Nerka, kawałek do biblioteki wzdłuż Czarnej Przemszy, ścieżka małobądzka do Starego Będzina), za izbą wytrzeźwień w Sosnowcu na Środulę ale dziś niestandardowo. Kręcę w stronę Plejady. Dalej przez rondka na ścieżkę u podnóża górki narciarskiej i na Blachnickiego aż do Lenartowicza, skąd już prosto do celu.
Na mecie 10 min. zapasu.
Nim wystartowałem, to mi chodziło po głowie większe wygięcie powrotne. Jednak na dworze pomysł upadł. Szaro, buro, ponuro. Do tego mżawka. Odechciało mi się objazdów.
Wracam przez Mydlice i Ksawerę. Od targu po własnych śladach.
Temperatura na plusie, więc kręci się nieco lepiej.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
39.00km
-
Czas
02:12
-
VAVG
17.73km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przez negocjacje z drapieżnikiem lekko mi się starto obsuwa. Wytaczam się o 5:45.
+4. Lekko mokre jezdnie. Czasem przeleci kilka niegroźnych kropelek. Bez zauważalnych podmuchów. Jak na grudzień to całkiem dobre warunki do jazdy.
Trasa jak wczoraj, przez Stary Będzin, Środulę i Mec.
Na mecie z zapasem 17 min. Dobrze się jechało.
Powrót przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni i potem wygięcie od remizy do Dino i Lewiatana.
Zauważalnie żwawiej się jechało. Znaczy się cieplej. Jezdnie trochę podeschły.
Trafiali się rowerzyści po drodze.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
37.00km
-
Czas
02:18
-
VAVG
16.09km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbieram się, jak na warunki, dość wcześnie i na kołach jestem o 5:40.
Zdecydowanie temperatura na plusie. Jeszcze więcej białego zniknęło. Poza tym lekkie parcie powietrza mniej więcej z południa. Mokre jezdnie. Przez chwilę było też niegroźne kapanie, tzn. niegroźne bo krótkie, gdyby mi towarzyszyło do końca jazdy, to bym przemoczony dotarł do celu.
Trasa dziś przez ścieżkę małobądzką, Stary Będzin, Środulę i Mec. Na mecie z zapasem 16 min. Nawet nieźle się jechało tylko nudno, bo mało widać i czasem łamało spanie.
Powrót prawie jak wczoraj: Mortimer, Park Hallera, Zielona, Preczów i Sarnów. Tym razem bez wjazdu do piekarni ale za to z zagięciem od remizy do Dino i Lewiatana.
Temperatury na plusie i nogi to czują. Podawanie lepsze. Białego jeszcze bardziej ubyło i dzięki temu jedzie się znacznie przyjemniej.
Czasem nawet jakiś rowerzysta śmignie.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
36.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:33
-
VAVG
14.12km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wytaczam się o 5:40.
Na jezdniach całkiem ok. Spróbowałem pojechać ścieżką przy "913" ale po 100m dałem sobie spokój. Dalej też unikałem gdzie się da ścieżek i chodników.
Poza tym +4. Momentami podmuchy z południa.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie z zapasem 10 min.
Powrót tym razem przez Mortimer, Park Hallera, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni. Finisz prosto do domu.
Trochę kapało mniej więcej od Pogorii 4. Poza tym śnieg zauważalnie wytopiony. Dało się też zauważyć rowerzystów.
Kategoria Praca
Z
-
DST
3.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:15
-
VAVG
12.00km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zwykłe kółeczko do wsiowego Lewiatana i najbliższej piekarni na powrocie.
Podmuchy z południa. Zaczęło mniej więcej zgodnie z prognozą sypać. Temperatura w okolicach zera. Jezdnie mokre. Na ścieżce przy "913" śnieg.
Jakoś zero chęci na większe objazdy.
Kategoria Inne