Z
-
DST
14.00km
-
Czas
00:48
-
VAVG
17.50km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Runda zaopatrzeniowa na 2x. Najpierw zwykłe kółeczko przez Goląszę Dolną i Dąbie do wsiowej piekarni i zjazd do domu. Potem zwykłe kółeczko do wsiowego Lewiatana.
Pogoda taka, że optycznie ładnie czyli słonecznie. Faktycznie wietrznie. Powietrze niezbyt ciepłe. Wdzianko z lekką górą ledwo dało radę. Zwłaszcza pod wiatr.
Kategoria Inne
DNPD
-
DST
35.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:48
-
VAVG
19.44km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start mocno obsunięty - 6:17.
Ciemno, zimno. Dobrze, że nie wieje i nie pada.
Trasa przez Będzin tym razem przez 11-go Listopada i Kościuszki. Byłoby spokojnie gdyby nie jeden ciołek, który mi wyjechał na Lenartowicza na skrzyżowaniu z Blachnickiego.
Na mecie 3 min. obsuwy.
Powrót w ładnym słoneczku i lekkim wietrze. Nie za ciepło.
Tempo spokojne. Trasa przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy i Sarnów.
Na skrzyżowaniu w Sarnowie (tym nie od świateł) miałem przez chwilę wrażenie, że mi w koło wjedzie taryfa. W ogóle dziś jakiś bardzo ruchliwy dzień. Takiego młyna w Dąbrowie Górniczej dawno nie widziałem.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
35.00km
-
Czas
01:44
-
VAVG
20.19km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start obsunięty na 6:15. Jezdnie schnące a rozlewiska tylko w zwykłych miejscach. Poza tym dość ciepło. Pochmurno.
Trasa przez Będzin w opcji małobądzkiej. Sprawnie i bez sensacji. Na mecie obsuwa na 2 min.
Powrót w tempie niespiesznym pod lekki wiaterek. Termicznie do przyjęcia. Było trochę słonka ale nie podgrzało jakoś znacząco atmosfery.
Trasa przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, Preczów i Sarnów. Bez większych sensacji.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
32.00km
-
Czas
01:48
-
VAVG
17.78km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start taki sobie - 6:11.
Jezdnie jeszcze suche ale już pierwsze kropelki spadają. Wg ICM-u startować miałem już w deszczu więc jest nieźle. Do tego ciepło. Ze względu na chmury znacznie ciemniej niż wczoraj o tej porze.
Trasa krótka, przez Będzin, w opcji małobądzkiej. Im bliżej pracy tym jezdnie bardziej mokre ale kapanie na tyle słabe, że nie decyduję się na wdzianie płaszczo-peleryny. Choć miałem w Będzinie chwilę wahania.
Na mecie równo o 7:00. Spokojny dojazd do pracy.
Powrót w lekkiej kropli. Ostatecznie mnie nasączyło ale to dlatego, że nie wdziałem warstwy przeciwdeszczowej. Uznałem, że nie jest konieczna. Na mecie w butach sucho, czyli nie było źle.
Trasa dokładnie taka jak na dojeździe. Tempo mocno nieambitne. Gdzie się dało to ścieżkami i chodnikami. Mniej tam było wody.
W sumie jechało się nieźle ale zupełnie nie miałem chęci na większe objazdy.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
34.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:40
-
VAVG
20.40km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start o 6:09.
Warunki całkiem niezłe. Odczuwalnie minimalnie chłodniej niż wczoraj i z tego powodu wdziewam długie spodnie. Reszta wdzianka bez zmian. Krótkie gacie jadą w plecaku. Przydadzą się po południu. Poza tym bez wiatru, bez chmur.
Trasa przez Będzin w opcji małobądzkiej. W Sosnowcu mała wariacja. Przed szpitalem na Zagórzu odbijam w stronę ronda w centrum i potem finisz Szymanowskiego. Tym sposobem omijam światła na Mecu i drugie, przy przejściu dla pieszych na Lenartowicza. Jest tędy minimalnie dalej ale za to zyskuję na czasie dzięki płynnemu przejazdowi. Poza tym na Lenartowicza teraz komunikacyjny zawał. Zrobili ruch wahadłowy na moście przy Zajezdni, bo podobno jest już w takim stanie, że trzeba było tak zrobić.
Na mecie 3 min. zapasu. Przyjemny i spokojny dojazd do pracy.
Powrót w przyjemnych warunkach. Cieplutko, lekki wiaterek, dużo słońca. Trasa powrotna również przez Będzin. Tym razem jadę na Mec i po swoich śladach aż do Starego Będzina. Potem ścieżką przy Kościuszki i 11-go Listopada pod Urząd Miejski i stamtąd przez rzekę w stronę Nerki i dalej przez Zamkowe do lasu grodzieckiego ku światło na "86". Finisz ścieżką wzdłuż "913" pod paczkomat i piekarnię, a stamtąd prosto do domu.
Przyjemy i spokojny powrót z pracy. Szkoda, że wg prognoz, jutro już nie będzie tak różowo.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
34.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
18.55km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaczynają się już regularne starty nocne do pracy. Dziś o 6:08. Jest całkiem ciemno kiedy ruszam.
Termicznie tak, że zdecydowałem się na krótkie spodenki i lekką górę w dwóch warstwach. Dało radę, choć w Będzinie żałowałem trochę, że nie wdziałem długich spodni. Tam zawsze jakoś zimniej jest. Przelot w wariancie małobądzkim.
Od podjazdu na Środulę, za izbą wytrzeźwień, robi się zauważanie cieplej.
Generalnie przyjemny i spokojny dojazd do pracy w tempie niespiesznym. Na mecie zapas 3 min.
Powrót planowo przez Będzin ale w nieco nieplanowanym wariancie. Wszystko przez autobus, który mi zastawił przejazd. Żeby nie stać to zawinąłem inaczej. I tak: centrum Zagórza, Makro, Mydlice, Warpie. Podjeżdżam do serwisu ale znów zamknięte. Kręcę dalej przez Zamkowe i las grodziecki na ścieżkę wzdłuż "913" i nią prosto do domu.
Warunki na powrocie przyjemnie, prawie letnie. Nawet w cieniu nie było szczególnie chłodno. Dużo słoneczka. Aż szkoda, że ma się to od środy zmienić.
Kategoria Praca
Z
-
DST
6.00km
-
Czas
00:23
-
VAVG
15.65km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tylko kursy zaopatrzeniowe. Najpierw wygięty przy remizie dojazd do wsiowego Lewiatana. Zjazd do domu, rozładowanie sakw i kurs do wsiowego DINO. Na finiszu jeszcze haczenie o piekarnię.
Warunki takie, że pojechałem we wdzianku na krótko i dało radę. Z wiatrem nawet przyjemnie. Pod wiatr na tym dystansie dało radę ale dalej to bym się jednak cieplej ubrał. Poza tym sporo słoneczka.
Kategoria Inne
DPD
-
DST
34.00km
-
Czas
01:44
-
VAVG
19.62km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start o 6:15.
Przy panujących warunkach - temperatura +5, mgły, bez wiatru - zdecydowanie powinienem był wystartować wcześniej. Nogi nie chciały podawać.
Trasa przez Będzin w opcji małobądzkiej. Przelot bez sensacji ale z obsuwą na 5 min.
Powrót również przez Będzin choć tym razem ścieżką przy Kościuszki i przez miasto. Podjeżdżam pod serwis ale zamknięty. Chciałem kupić nowy kask i umówić Rzeźnika na przeszczep ale nie wyszło.
Dalej kręcę przez Zamkowe na ścieżkę do Grodźca i dalej do Gródkowa. Stamtąd po własnych śladach prosto do domu.
Warunki na powrocie nawet przyjemne choć większość porannego wdzianka miałem na sobie. Jedynie kurtka jedzie w plecaku. Słonecznie, lekki wiaterek, znośna temperatura, sucho.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
20.18km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch niewiele lepszy niż wczoraj, start takoż - 6:13.
Warunki takie, że jezdnie schnące po nocnych opadach. Musiały być niewielkie, bo po drodze nawet za bardzo kałuż nie było. Ciepło +13. Bez zauważalnych podmuchów. Na niebie trochę chmurek.
Trasa przez Będzin w opcji małobądzkiej. Sprawnie i prawie bez ekscesów. Prawie, bo na Środuli mi wyjechała z osiedlowej dróżki jakaś zaspana królewna. Tak coś ją wyczułem już z daleka i bacznie obserwowałem. Lekko mi ciśnienie skoczyło.
Na mecie równo o 7:00. Przyjemny dojazd do pracy.
Powrót umęczony. Pewnie przez to, że mnie dzień w pracy zwalcował.
Pogoda słoneczna ale nie za ciepła i lekko wietrzna.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Tempo takie sobie. Na bieżni P3 mi baba wjechała w koło. Obyło się bez strat w sprzęcie z mojej strony. Jedynie mi się jeden mięsień naciągnął. Jej coś tam odpadło, dzwonek czy lampka. Jeszcze pretensje miała. Potem jeszcze mi chciał dostawczy wyjechać w Sarnowie. Jakiś dziś pechowy ten dzień.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
35.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
01:47
-
VAVG
19.63km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czas poprawić procedurę przedstartową bo robi się zimniej rano i zaczyna brakować czasu na dojazdy.
Start o 6:16. +7 na termometrze. Jakby lekki ruch powietrza mniej więcej ze wschodu. Niebo tylko ze szczątkowymi chmurkami.
Trasa przez Będzin w opcji małobądzkiej. Sprawnie i bez sensacji. Na mecie 3 min. obsuwy.
Wdzianko na długo i było ok. Jedynie uszy nieco na początku cierpiały aż się nie rozgrzałem. Potem robiły za radiatory ;-p
Powrót w nieco lżejszym wdzianku. Początkowo bez rękawiczek ale po kilku kilometrach jednak się do nich uśmiechnąłem. Słońce ledwo przebijające przez chmury. Wiaterek nie za ciepły. Generalnie jednak warunki dobre do jazdy. Ale wyginać i naginać już mi się nie chce.
Trasa przez Mortimer i Reden w stronę Mostu Ucieczki. Potem przez zieloną na czarny szlak do Łagiszy i dalej skrótem wzdłuż torów na Stachowe. Podjazd pod magazyny i reszta grzecznie asfaltem do domu, z haczeniem o paczkomat i piekarnię.
Spokojnie, niespiesznie, przyjemnie.
Kategoria Praca





















