DNPOND
-
DST
44.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:18
-
VAVG
19.13km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cieplej to i rozruch później uruchamiam, a w efekcie później startuję. Dziś o 6:05.
Warunki termiczne są zbliżone do wczorajszych. Jezdnie schnące. Wiatr zauważalny i sprzyjający.
Trasa zwykła przez Będzin w opcji małobądzkiej. Tym razem większość asfaltami i może to też przełożyło się na dość dobry czas dojazdu. Oraz fakt, że dziś na Meridzie, która śmiga od jakiegoś czasu na slickach.
Na mecie spory zapas czasu - 8 min. Całkiem przyjemny dojazd do pracy. Po drodze spotkałem jednego rowerzystę. Chyba robiłem dla niego za króliczka :-)
W ciągu dnia nieco nakapało i powrót po mokrych głównie jezdniach. Do tego nieco wygięty.
Miałem interes w centrum Sosnowsi więc tamże przez ścieżki Blachnickiego, Kombajnistów, Narutowicza i 1-go Maja. Chwila w podziemiach i potem już kręcenie powrotne. Na czerwony szlak do Milowic. Tu trochę niepewnie mi się jechało bo slicki i rozmiękłe błotko, to emocje murowane. Obyło się bez uślizgów i gleby ale to tylko dlatego, że jechałem "zachowawczo". Od hali sportowej asfaltami do Czeladzi. Przez miasto w większości ścieżkami w stronę cmentarza i dalej do Wojkowic. Reszta też asfaltami przez Skrzynówek do Strzyżowic i wykończenie "913" w stronę piekarni i paczkomatu. Przy domu lekkie naciągnięcie do pełnych 44km.
Przyjemnie, sprawnie, bez ekscesów. Taka zima mogłaby być aż do wiosny. Niestety już jutro po południu zaczyna w prognozie termika zjeżdżać do zera.
Kategoria Praca