limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Wtorek, 28 grudnia 2021 | dodano: 28.12.2021

Mimo szczerych chęci wyjazdu wcześniej wyjeżdżam później. Szczęśliwie niewiele później, o 5:43.
Termometr zeznał -6. Bez wiatru. Nie dosypało. Jezdnie mniej więcej w takim stanie jak wczoraj. Generalnie odczuwalnie przyjemniej. Nawet nogi jakoś lepiej podają, choć nie jest to wielka różnica.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej. Bez sensacji.
Na mecie z obsuwą na 6 min.


Jeszcze na minusie ale ciepło, coraz cieplej. Nogi od razu to czują i lepiej podają.
Wracam minimalnie naciągając trasę. Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Na wiosce zagięcie do wsiowej piekarni i potem od remizy do DINO i Lewiatana.
Tempo dalej niespieszne.
Trochę podwiewało z północnego wschodu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!