limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

  • DST 40.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 19.05km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 stycznia 2022 | dodano: 03.01.2022

Jeszcze tuż przed startem wydawało mi się, że dojadę na sucho. Jednak podczas wyprowadzania rowerka objawiły się pierwsze krople i szybko przyspieszyły. Zmusiło mnie to do dozbrojenia się w przeciwdeszcze, co z kolei nieco obsunęło start. Ostatecznie ruszam o 6:10.
Kapie większość drogi. Nie jakoś strasznie ale zdecydowanie zniechęcająco do naciągania trasy. Zresztą, nie ma za bardzo rezerwy czasowej. Trochę też wieje, głównie wspomagająco. Termicznie mniej więcej w zgodzie z prognozą ICM-u, tak z +5, +7.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej. Sprawnie, bez ekscesów. Nawet żwawo choć był jeszcze zapas mocy. Musiałem się jednak hamować żeby się nie zagotować w warstwie przeciwdeszczowej.
Na mecie równo o 7:00.

Powrót na sucho ale za to w części pod wiatr. Temperatura dalej na plusie, mniej więcej w porannych okolicach.
Trasa bez szału: Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Na wiosce wygięcie od remizy do DINO i Lewiatana.
Nieco żwawiej się jedzie na lżejszym rowerku i w dodatnich temperaturach.
Kilku rowerzystów spotkałem po drodze. Głównie na szosach. Na Pogoriach pustawo.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!