limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Środa, 29 grudnia 2021 | dodano: 29.12.2021

Dla odmiany dziś poprawiam start. Ruszam o 5:37.
Warunki są zauważalnie lepsze. Termometr zeznał -1. Jakby lekko rusza się powietrze ale na razie jeszcze niegroźnie. Na jezdniach dość czysto.
Trasa do Środuli bez zmian, czyli Będzin w wersji małobądzkiej. Przed cmentarzem na Środuli odbijam w stronę ścieżki przy Blachnickiego. Tym sposobem zarabiam ekstra kilometr i obsuwę na jedną minutę. Gdyby nie stanie na światłach to by była na mecie rezerwa tak ze 2-3 minuty.
Jazda w lżejszych ciuchach i butach więc stopy trochę zmarznięte. Liczę na to, że prognoza się sprawdzi i na powrocie nie będzie już tego dyskomfortu.


Jeszcze wczoraj planowałem, że powrót ponaginam ale w trakcie dnia odniosłem wrażenie, że jakbym się znalazł na krawędzi przeziębienia. Z tego też powodu powrót po minimum. Większość po własnych śladach. Jedyna różnica to na odcinku od Mecu do cmentarza na Środuli.
Tempo nieambitne żeby się nie zaprawić bardziej. Bez sensacji.
Po drodze sporo śladów rowerzystów ale na żywo spotkałem chyba tylko jednego.
Śnieg powoli znika. Dobrze by było, żeby to nie zamarzło inaczej będzie ciekawy dojazd do pracy.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!