limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Środa, 5 stycznia 2022 | dodano: 05.01.2022

Startuję mniej więcej jak wczoraj - 6:06.
Warunki takie, że czuć spadek temperatury, nieduży, ale jednak. Jakby mniej podmuchów wiatru. Jezdnie lekko mokre.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej. Jakby mniej cisnąłem niż wczoraj a czas przelotu taki sam tyle, że na mecie mniejszy zapas - 5 min. Wszystko przez stanie na światłach.

Powrót zaczynam w nieistotnych kroplach i wietrze, na kierunku do centrum Zagórza i dalej przez Makro do "Liroja". W trakcie błąkania się między regałami musiało intensywniej popadać bo na wyjściu rower konkretnie mokry. I dalej pada. Bardzo szybko decyduję się na uzupełnienie wdzianka o stuptuty i płaszczopelerynę. Tempo podróży spada. Kręcę dalej na światła na Środuli obok Auchana i stamtąd już po własnych śladach prosto do domu. Gdzie się dało to chodnikami i ścieżkami bo były bardziej suche. Po drodze przestało padać ale za to zaczęło mocniej wiać. Zupełnie nie chciało mi się bawić w naciąganie objazdu w takich warunkach. Odbiję sobie przy lepszej pogodzie.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 17:00 środa, 5 stycznia 2022 | linkuj Jakbym miał czas to mogę pojechać tak, że je ominę. Ale to by wymagało heroizmu na wstawaniu :-)
Roadrunner1984
| 09:29 środa, 5 stycznia 2022 | linkuj Światła najgorsze co moze być
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!