limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDS

Czwartek, 25 sierpnia 2022 | dodano: 25.08.2022

Jakoś tak mi się rozlazł start i ruszam o 6:16.
Przyjemnie. Chmury są ale już zupełnie niegroźnie i jest są w nich miejsca, gdzie przebija się słoneczko. Raczej bez podmuchów. Jezdnie suche.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie równo o 7:00. Przelot bez sensacji.

Powrót w przyjemnych warunkach: słoneczko, lekki wiaterek, cieplutko.
Trasa bez większego kombinowania: Mortimer, Reden, przejazd na Konopnickiej, Zielona, Preczów i Sarnów. Na wiosce zwykłe wygięcie od remizy.
Przyjemny i spokojny powrót z pracy.

Od jakiegoś czasu drażniła mnie dzwoniąca tarcza przedniego hamulca u Błękitnego. Dziś zdecydowałem się sprawdzić czy to może jednak już klocki się nie zużyły. Jeden bardziej zdarty niż drugi ale jeszcze do blachy nie dojechało. Założyłem nowe EBC metaliki i test wykazał, że już nie brzęczy. Czyli o to chodziło. Jeszcze tylko dotrzeć nowe na jakimś zjeździe.

Zmieniłem też kapcie Mamutowi. Poprzednie nie chciały się poukładać przy normalnym ciśnieniu 20 PSI. Dobiłem do 50 i się rozlazły, popękały przy klockach. Ale się nie ułożyły. Położyłem na nich krzyżyk. Dałem za dwie coś koło 80 zeta więc strata do przebolenia. Trochę na nich pojeździłem ale niezależnie od ciśnienia przy prędkości ponad 20km/h wrażenia jak z rodeo. Nowe były nieco droższe i kosztowały mnie prawie 300pln ale warte były ceny. Przy 15PSI ułożyły się ładnie.

Próbowałem też dojść do tego co jest z hamulcami u Mamuta. Przy hamowaniu piszczą tak, jakby ktoś zrywał poszycie z tankowca. Cała ulica słyszała jak zwalniałem. Wymieniłem już klocki, tarcze. Dla testu wymieniłem olej w przednim hamulcu. I bez efektu. Hamują ale się potwornie drą. Powoli godzę się z myślą, że obydwa do wymiany.


Kategoria Praca, KlockiT, Opona, Serwis


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!