limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 34.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 20.40km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 września 2018 | dodano: 05.09.2018

Rozruch niespieszny i wyjazd, jak ostatnimi czasy, o 6:09. Jest raczej rześko w górnych rejestrach tego stanu. Można jechać "na krótko". Wiaterku nie rejestruję czyli albo korzystny, albo bardzo słaby. Jest jeszcze przed wschodem słońca więc włączam na wszelki wypadek lampki w trybie migającym. Początek jadę dość z uczuciem. W Łagiszy widzę króliczka więc wrzucam jeden bieg więcej i przyspieszam młynek. Po jakimś kilometrze jest już za mną. Raczej nie będzie mnie gonił bo widzę, że jedzie aż za bardzo siłowo przechylając się z lewej na prawą i na odwrót. Do tego dziwny zestaw wdzianka też mu nie ułatwia: SPD + dżinsy :-) Na Zielonej mam niezły czas ale jeszcze nie odpuszczam i jadę dalej pod obciążeniem. Dopiero na Mortimerze, jak wjeżdżam już na ścieżkę przy Braci Mieroszewskich, zrzucam nieco z tempa. Reszta drogi bez ciśnienia a i tak czas wyszedł niezły. Na miejscu z zapasem 8 minut. Przyjemny i spokojny dojazd do pracy. Na finiszu oglądam jak wyglądają oponki na Błękitnym. Mają już jakieś 5700km przebiegu. Ta na przedzie jest jak nowa. Na tylnej widać, że bieżnik nieco starty ale do "łysości" jeszcze daleko. Po powrocie zrobię przekładkę i może uda się na nich dojechać do 10k km :-)

Na powrocie nieco cieplej niż rano ale to już nie te moje ulubione ciepełka w granicach +30. Trochę też wiało i momentami było średnio przyjemnie. Winter is coming. Wracam tempem niespiesznym bez większego gięcia na kierunku przez Będzin by przyjrzeć się rozwojowi malowań, które raportował noibasta. Przybyło tego trochę na ul. 11-go listopada ale jeszcze nieskończone i nie ma oznaczeń, że to dla rowerów. Przez Zamkowe przetaczam się w stronę lasu grodzieckiego. Przy leśniczówce zmieniam kierunek na przejazd pod "86" i polami dotaczam się do gródkowskiego "Pod Lwem". Przeskakuję na drugą stronę "913" i wzdłuż centrum dystrybucyjnego Lidl-a dobijam do lasu gródkowskiego. Jego obrzeżem kręcę pod podstawówkę w Gródkowie i wracam na "913", którą to dociągam do granic Strzyżowic. Potem już ostatnie 300m do domu. W sumie przyjemny, spokojny i stateczny powrót do domu gdzie zabieram się za zimne PIWO :-] Przekładkę oponek może zrobię później, jak mnie nie zmoże sen.

Przekładka wykonana.


Kategoria Praca, Opona, Serwis


komentarze
limit
| 10:11 środa, 5 września 2018 | linkuj Oj! Potrafią króliczki zaskoczyć, potrafią. Kiedyś na prostej do Bukowna "dziadek na składaku" zamiatał niejednego.
amiga
| 09:38 środa, 5 września 2018 | linkuj Wiaterek bardzo słaby z północnego-zachodu :) Króliczki czasami się przydają... Kilka razy się zdziwiłem co potrafi króliczek bez spd-ków i w dżinsach ;) Siłowo wcale nie oznacza wolno ;), coś na ten temat wiem... z górkami trzeba uważać, ale na prostej... spokojnie da się tak ciągnąć, mało tego mam wrażenie, że tracę mniej energii...
Opony prawie 6kkm to przyzwoity wynik choć zdarzało mi się na jednym komplecie robić po około 17kkm. Ale to wyjątki... Te które mam w tej chwili założone mają ledwie 2kkm. Jak ich nie rozerwę to bieżnika powinno mi starczyć do grudnia ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!