Praca
Dystans całkowity: | 105937.00 km (w terenie 6127.00 km; 5.78%) |
Czas w ruchu: | 5500:32 |
Średnia prędkość: | 19.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.00 km/h |
Liczba aktywności: | 2670 |
Średnio na aktywność: | 39.69 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
DNPD
-
DST
40.00km
-
Czas
01:48
-
VAVG
22.22km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przed startem niemiła niespodzianka. Zwyczajowe macanie oponek na okoliczność kapcia tenże dziś wykazało na tylnym kółku Mamuta. Nie było czasu na zabawy w łatanie więc szybka decyzja, że dojazd dziś na Błękitnym.
Warunki mniej więcej zgodne z wróżbami ICM-u. Mokro ale bez opadów, trochę wieje jakby z południa. Temperatura na plusie ale bez szału. Odziałem się cieplej bo wilgoć w powietrzu zwykle obniża odczuwalne ciepło.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą.
Po drodze mały postój w piekarni po zwyczajowe paliwo na dziś. Wypada ten dzień w roku, kiedy rowerzysta zasilany jest pączkami :-)
Przejazd spokojny i przyjemny. Na miejscu równo o 7:00.
Powrót w sporej części po własnych śladach. Jedynie na odcinku od Mortimeru do skrzyżowania w Preczowie inna trasa (Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami). Tempo nieco żwawsze niż na Mamucie ale bez ciśnienia.
Warunki przyjemne. Suche jezdnie, sporo słońca, niezbyt uciążliwy wiaterek. Odczuwalnie chłodno. Powrót spokojny i bez sensacji. Już całkiem sporo dnia przybyło.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
43.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:24
-
VAVG
17.92km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch dość sprawny i wytaczam się o 5:50. Jest rezerwa, to sobie myślę, że pozaginam kapinkę.
Ruszam zwykły początek przez Sarnów do Preczowa. Tu robię odbicie i zaginam przez Ratanice i Marianki do przejazdu między Pogoriami. Od Mostu Ucieczki znów lekko zaginam w stronę "dworca kolejowego" i tam wbijam na zwykłą trasę przez Mortimer i centrum Zagórza.
Trochę niedoszacowałem temperaturę, wiatr i zrobiłem jakieś 1,5km za dużo by zmieścić się w czasie. Ostatecznie na mecie jestem 4 min. po czasie.
Warunki były niezłe ale zdecydowanie chłodniej niż wczoraj. Jezdnie suche. Na niebie chmury. Przejazd spokojny i przyjemny.
Powrót bez większego gięcia bo ICM obiecywał kapanie. Kręcę zwykłą trasą przez Mec i Środulę do Będzina. Chciałem wpaść do serwisu ale znów zamknięty mimo tego, że jestem wcześniej. Czyżby jakiś przestój w usługach? Trudno. Nie piekarnia więc spróbuję w przyszłym tygodniu.
Przez Zamkowe wtaczam się do lasu grodzieckiego, nim do świateł na "86" i wzdłuż Lidla do lasu gródkowskiego. Żółtym szlakiem do torów i bokami do DINO i Lewiatana. Potem grzeczny zjazd do domu. Ostatni kilometr trochę mnie okapało ale niegroźnie. Gdyby jednak przyszło dłużej pokręcić to bym pewnie dokładniej namoknął. Prognoza się sprawdziła.
Powrót niespieszny i spokojny. Trochę podmuchy uprzykrzały ale i tak było dość przyjemnie.
Kategoria Praca
DNPDNZD
-
DST
44.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
02:23
-
VAVG
18.46km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wytaczam się dziś ciut wcześniej niż wczoraj - o 6:03. Warunki porównywalne do wczorajszych w kwestii odczuwalnej temperatury. Różnica taka, że mniej wieje ale za to jest wilgoć w powietrzu po nocnym opadzie.
Trasę wybieram nieco wyciągniętą przez Sarnów, Preczów, przejazd między Pogoriami, Most Ucieczki, Reden, Mortimer i Centrum Zagórza. Przelot bez sensacji, przyjemny, w miarę dynamiczny.
Na mecie 2 min. po czasie.
Powrót nieco gięty bo trochę spraw do załatwienia po drodze. Przy tym nieco walki z wiatrem. Kręcę na początek zwykłą trasę przez Mec i Środulę do Będzina. Chwilę się zamyśliłem za izbą wytrzeźwień i przejechałem przejście przez tory więc, by nie wracać, pociągnąłem do przejazdu pod torami niedaleko poczty. Załatwiam bank, ale nie w sensie, że napad i podjeżdżam do serwisu. Albo dziś było nieczynne, albo właściciel zamknął wcześniej. No nic. Tu sprawa nie jest pilna więc wpadnę przy innej okazji.
Przez Zamkowe kręcę do lasu grodzieckiego i potem dalej w stronę centrum Lidla. Objeżdżam las gródkowski w stronę Stachowego i wspinam się ku Parkowi Żurawiniec. Wjazd do piekarni i grzecznie prosto do domu asfaltem. Chwila przerwy na wciągnięcie porcji kalorii, bo już zaczynało odcinać, i potem jeszcze zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Ta ostatnia część kręcenia już w ciemnościach.
Troszkę na powrocie mnie okapało na odcinku między lasami. Na szczęście niegroźnie. Ogólnie powrót spokojny, pożyteczny i przyjemny.
Kategoria Praca
DNPOD
-
DST
61.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:08
-
VAVG
19.47km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch sprawny ale na kołach jestem dopiero o 6:07. No nie za dobrze. Mimo tego trasa przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą.
Warunki zaskakująco przyjemne. Temperatura na plusie, tak +5, +7 bym powiedział. Trochę wieje z południa. Szybko też robi się jasno.
Przejazd spokojny i przyjemny. Ze 2-3 razy stanąłem cyknąć foto, podbarwionych zbliżającym się wschodem słońca, chmur.
Na mecie 5 min. po czasie.
Z pracy wyrywam dziś nieco wcześniej bo muszę się wyrobić tak na 14:30 do Katowic by potwierdzić wizytę i zaraz potem odebrać paszport. W tym celu kręcę prawie zwykłą trasą do Kato przez centrum Sosnowca, Stawiki, Szopienice. Chwilę się motam w okolicach urzędu bo mi się źle skręciło ale jestem ostatecznie w samą porę. Sprawa, dzięki internetowej rezerwacji wizyty, załatwiona o czasie i błyskawicznie.
Odwrót w stronę Rynku i dalej przez Pętlę Słoneczną i Plac Alfreda do Siemianowic na Bańgów i Przełajkę. Potem Wojkowice. Tu licznik wskazuje tyle, że wyginam jeszcze przez Strzyżowice. Blisko domu widzę, że braknie do 60km więc zaginam jeszcze ul. Kasztanową dobijając do dzisiejszego przebiegu.
Cały przelot spokojny, bez sensacji. Warunki jeszcze lepsze niż rano. Czapka i rękawiczki szybko lądują w kieszeniach. Pod kaskiem tylko bandana i to w zupełności wystarcza. A i tak się momentami przegrzewam. Miejscami lekko podwiewało ale raczej słabiej niż rano. Na niebie dywan chmur.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
35.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
19.09km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch dziś na głowie postawiony i na kołach jestem dopiero o 6:14. Nie ma czasu na objazdy więc trasa krótka, przez Będzin.
Warunki całkiem przyjemne. Chyba padało w nocy, bo jezdnie lekko mokre, ale nie jest potrzebny zestaw gumowy. Jest też całkiem przyjemnie termicznie. Nie zarejestrowałem podmuchów więc albo korzystne, albo wcale.
Przejazd sprawny i spokojny. Na mecie z minutą obsuwy.
Niby załatwiania trochę po drodze a dystans nie wyszedł jakiś szczególny.
Kręcę początek powrotu po własnych śladach czyli przez Mec i Środulę do centrum Będzina. Chwila na zorientowanie się co i jak z badaniami i kontynuuję dalej. Przez Łagiszę i Sarnów kręcę do ośrodka zdrowia w Psarach. Tu jakiś sukces - udaje się termin zaklepać. Jeszcze wjazd do piekarni i potem grzecznie prosto do domu.
Warunki na powrocie przyjemne. Na plusie. Niezbyt uciążliwe podmuchy. Suche jezdnie. Przez moment też trochę słońca. Przyjemne kręcenie powrotne.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
34.00km
-
Czas
01:48
-
VAVG
18.89km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch umiarkowanie sprawny i na kołach jestem o 6:05.
Na dworze prawie zima. Troszkę pobieliło i przymroziło ale na jezdniach względnie dobrze. Trochę mokro, miejscami trochę ślisko. Udaje mi się jednak przejechać całą trasę bez uślizgów.
Kręcę dziś przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górnicza. Przelot bez sensacji. Nie udaje mi się dotrzeć na czas. Obsuwa 2 min.
Chyba mniej wieje. Dzień zdecydowanie wcześniej się zaczyna.
Powrót trasą krótką przez Będzin bo sprawy do załatwienia.
Warunki niezłe więc poszło w miarę sprawnie. W domu, mimo załatwienia spraw, jeszcze za jasności.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
36.00km
-
Czas
01:55
-
VAVG
18.78km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start o 6:05. Wiatr będzie pomagał na dojeździe więc czasu na dojazd wystarczy. Jest zdecydowanie chłodniej niż wczoraj. W nocy musiało być poniżej zera bo miejscami pozamarzane kałuże. Ogólnie jednak dość przyjemnie.
Dziś wariant dojazdowy dawno nie stosowany czyli trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Przejazd spokojny, bez sensacji. Na mecie tak ze 2 min. zapasu.
Na ostatnich 2km posypało niegroźnie śnieżkiem. Raczej się nie utrzyma ale i tak profilaktycznie dziś Mautem do pracy. Wymieniłem mu wczoraj klocki w tylnym hamulcu. Poprzednie nie były jeszcze bardzo zdarte ale przeraźliwe piszczały przy hamowaniu i już nie trzymały tak mocno, jak nowe.
Dziś powrót z pracy nieco obsunięty. Na wylocie jeszcze postraszyła mnie niezła zamieć. Na szczęście krótka, tak z 15-sto minutowa. Większość z tego co nasypało stopniała. Żeby się nie chlapać w koleinach przez centrum Zagórza, Mortimer i Reden kręcę gdzie się da chodnikami i ścieżkami. Potem Most Ucieczki, Zielona i Preczów. Tu chyba nie padało, albo padało dawno, bo jezdnie suche. Reszta drogi przez Sarnów już tylko pod wiatr ale po czystej jezdni. Formalnie w domu jestem po zachodzie słońca wciąż jednak za jasności. Zaskakujące bo jest zauważalnie po 17:00.
Spokojny powrót do domu. Tylko coś mnie łamało spanie.
Kategoria KlockiT, Praca, Serwis
DNPDNZD
-
DST
39.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
19.66km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zgodnie z prognozą dojazd w kropli. Prawie 2/3 trasy. Na szczęście na tyle mało intensywnej, że wystarcza tylko pokrowiec na plecak i spodnie ze stuptutami. Temperatura nawet przyjemna. Zdrowo też wiało choć dla mnie niespecjalnie przeszkadzająco. Za to powrót zapowiada się ciężki.
Trasa, by nie namakać zbyt długo, krótka, przez Będzin. Spokojnie, bez sensacji. Po drodze ze dwóch rowerzystów widziałem więc nie tylko ja walczyłem o poranku.
Na mecie z zapasem 5 min. Światła na Mec-u dalej nieczynne ale coś już przy nich grzebali. Mnie ich niesprawność pasuje bo jakby szybciej się to skrzyżowanie pokonuje.
Powrót w nieco lepszych warunkach niż dojazd do pracy. Tzn. dalej nielicho wieje ale przynajmniej jest sucho i temperatura na plusie.
Trasa na kierunku Dąbrowy Górniczej: Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Momentami ze wspomaganiem, momentami centralnie na wiatr ale i tak fajnie się jechało.
W domu chwila przerwy na sprawy różne i potem jeszcze standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Zjazd już w ciemnościach. Zauważalnie się ochłodziło.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
34.00km
-
Czas
01:49
-
VAVG
18.72km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po nierowerowym weekendzie aż się chciało jechać do pracy.
Pogoda, zgodnie z prognozą ICM-u, dziwna jak na luty. Mocny wiatr z południa i do tego dość ciepły. Jezdnie raczej suche. Trochę chmur na niebie. Jestem gotów uwierzyć, że po południu będzie +10.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Po drodze bez sensacji a na mecie ze 3 min zapasu.
Powrót dziś krótki przez Będzin głównie z powodu przyjazdu techników od internetu. I trochę też przez Pogodę.
Po drodze mała niespodzianka w postaci nieczynnych świateł na Mecu. Ale udaje się dość sprawnie przeskoczyć. Poza tym całą drogę zmagania z wiatrem. Kilka razy nieźle mnie zarzuciło. Trochę też kapało. Raczej irytująco niż przemaczająco.
W domu jestem przed 16:00 czyli dość wcześnie.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
18.66km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przy piątku nie chciało mi się spieszyć więc pewnie dlatego wylot wyszedł nawet dość sprawnie. Na kołach jestem o 6:03.
Warunki takie sobie. Jest opad mżawkowy, który ciągnął się chyba całą noc, bo w koleinach stoi całkiem sporo wody. Owa wilgoć skłania mnie do krótszego wariantu dojazdowego - przez Będzin. Kręcę niespecjalnie spiesznie. Chyba trochę pchał mnie wiaterek.
Przejazd spokojny. Na kilku odcinkach skorzystałem z chodników. Było na nich bardziej sucho. Na mecie rezerwa 4 min.
Nim wyszedłem zrobił się całkiem ładny dzionek. Niebo czyste, słoneczko, trochę wiaterku niemocnego choć chłodnego, suche jezdnie. Dość przyjemnie.
Wracam bez ciśnienia na kierunku do Dąbrowy Górniczej robiąc zwykłą trasę przez Reden, Łęknice, Preczów i Sarnów. W domu jezczed za całkowitej jasności, co jest pewną odmianą.
Spokojny powrót z pracy.
Kategoria Praca