limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2021

Dystans całkowity:594.00 km (w terenie 31.00 km; 5.22%)
Czas w ruchu:30:55
Średnia prędkość:19.21 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:33.00 km i 1h 43m
Więcej statystyk

DPD

Wtorek, 10 sierpnia 2021 | dodano: 10.08.2021

Start o 6:10.
Na dworze rześko ale mimo tego rezygnuję z długiej warstwy letniej. Jak już się rozgrzałem, to było ok. Sporo słoneczka. Nieistotne ruchy powietrza.
Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej. Spokojnie i całkiem przyjemnie.
Na mecie z zapasem 6 min.


Powrót w przyjemnych warunkach tempem niespecjalnie spiesznym.
Trasa przez las zagórski na Reden i dalej przez Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów prosto do domu.
Zupełnie bez sensacji.


Kategoria Praca

DPD

Poniedziałek, 9 sierpnia 2021 | dodano: 09.08.2021

W nocy deszcz, przed wschodem słońca mgły, na wylocie (6:10) ładne, czyste niebo, schnące jezdnie i raczej bez podmuchów. Rześko.
Trasa przez Będzin w wariancie małobądzkim. Bez sensacji.
Na mecie z zapasem 3 min.


Powrót bez gięcia żeby się wyrobić do stomatologa.
Trasa przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, Preczów i Sarnów. Sprawnie, w miarę szybko.
Warunki bardzo przyjemne. Dużo słońca, nieznacznych ruch powietrza, ciepło.


Kategoria Praca

ZO

Sobota, 7 sierpnia 2021 | dodano: 07.08.2021

Dziś tylko zaopatrzeniowo ale za to z większym, niż zwykle, zaginaniem.
Najpierw do wsiowego Lewiatana z podjazdem pod przejazd kolejowy w Gródkowie i potem pętelka do DINO.
Po rozładowaniu balastu wygięte kółko do wsiowej piekarni. Przez Goląszę Dolną, Dąbie i Malinowice. Potem jeszcze zagięcie obok magazynów w stronę lasu gródkowskiego i przez pola ponownie w stronę DINO i z odbiciem na Lewiatan.
Na więcej jakoś nie miałem dziś ochoty.
Pogoda w miarę przyjemna. Ciepło, wiaterek, słoneczko momentami przesłaniają niedeszczowe chmurki.


Kategoria Inne

DPD

Piątek, 6 sierpnia 2021 | dodano: 06.08.2021

Przez dłuższą chwilę zanosiło się na to, że dojazd z płaszczo-peleryną w plecaku, ale jak wychodziłem, to pojawiły się kropelki i ostatecznie weszła w użycie.
Start o 6:16. Na jezdniach mokro, z nieba kapie, choć już nie tak mocno, jak wczoraj. Zdecydowanie wieje ale chyba dla mnie korzystnie, bo nie czułem jakiegoś większego oporu w trakcie jazdy. Nie zimno, nie ciepło.
Trasa przez Będzin w opcji małobądzkiej. Spokojnie i bez sensacji.
Na mecie strata na 4 min.


Powrót w nieporównanie lepszych warunkach. Co prawda wieje ale za to jest sucho, sporo słoneczka i w miarę przyzwoita pogoda.
Trasa przez Mortimer i Mydlice do centrum Będzina odebrać zamówione wczoraj oponki do Mamuta. Zadziwiająco atrakcyjna cena i na oko wyglądają ok. Mają agresywny bieżnik ale na zimę będą w sam raz. Potem przez Zamkowe,  Grodziec i Gródków do paczkomatu odebrać drugie zamówienie, z dętkami do Mamuta i kilka dodatkowymi drobiazgami. Potem prosto do domu.
Tempo niespieszne. Zupełnie nie chciało mi się naginać.


Kategoria Praca

DPD

Czwartek, 5 sierpnia 2021 | dodano: 05.08.2021

Miałem nadzieję, że się prognoza ICM-owi nie sprawdzi. Jednak jak odemknąłem "oka" wiedziałem, że nadzieje były płonne.
Pada równo bez przerwy. Niebo zaciągnięte ołowianymi chmurkami, ulicami ciągną rzeki i strumienie. Mniej więcej z kierunku wschodniego napiera nieco powietrze. Jest nawet ciepło.
Ruszam późno - o 6:17. Miałem polecieć na Mamucie ale ten mi pokazał kapcia na przodzie. Nie miałem czasu na zabawę w zmianę dętki. Przekładam kokpit na Błękitnego i ruszam w drogę.
Trasa przez Będzin. W wariancie małobądzkim. Nieco nadkładam ale za to mniej przedzierania się przez rozlewiska, które niechybnie pojawiły się na 11-go Listoada i Kościuszki.
Na mecie ostatecznie melduję się ze stratą 3 min. Obawiałem się, że będzie więcej.
Mimo warunków nawet sympatyczny dojazd do pracy.


Powrót bez większego gięcia. Pogoda nie zachęcała. Całą drogę kapało. Im bliżej domu tym mocniej.
Trasa przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, molo P3, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów.
Tempo zupełnie nieambitne.


Kategoria Praca

DPD

Środa, 4 sierpnia 2021 | dodano: 04.08.2021

Słaby start - 6:14.
Na dworze pochmurno, mokre jezdnie, nieznaczny ruch powietrza. Temperatura na postoju ok, w czasie jazdy trochę brakowało do komfortu.
Mimo słabego startu dziś nieco inna trasa. W Będzinie dzień targowy więc ten kierunek odpuszczam na dojeździe. Kręcę przez Łagiszę, Zieloną, Most Ucieczki, Reden i Mortimer.
Na mecie obsuwa na 6 min.


Powrót przez Środulę, Plejadę, Pogoń, ścieżkę małobądzką do Nerki, Zamkowe, Grodziec i Gródków. Tak dla odmiany.
Niezimno, niezbyt słonecznie, lekki wiaterek. Przelot spokojny i przyjemny. Bez ciśnienia.


Kategoria Praca

DPD

Wtorek, 3 sierpnia 2021 | dodano: 03.08.2021

Taki sobie start - 6:13.
W powietrzu sporo wilgoci w postaci mgieł i zamgleń. Miejscami niezłe mleko. Przez to odczuwalnie chłodno. Słoneczko dzielnie przedzierało się przez tą zasłonę ale jeszcze o tej porze nie dało rady podgrzać atmosfery.
Trasa krótka, przez Będzin. Wariant małobądzki. Bez sensacji.
Na mecie 4 min. zapasu. Lekka warstwa z długim rękawem i rękawiczki poszły w ruch. Obawiam się, że przyjemne ciepełka o poranku powoli odchodzą do historii. Znów będzie trzeba wozić ze sobą ekstra ciuchy :-/


Powrót w przyjemnych warunkach. Słoneczko, wiaterek, ciepło. Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów.
Na Redenie dorwał mnie krótki, acz intensywny, deszczyk. Trwał może z minutę. Udało się przeczekać go pod wierzbą.
Na wiosce odchyłka do piekarni i potem od remizy do DINO żeby dobić do okrągłego wyniku.
Przyjemny i spokojny powrót do domu.


Kategoria Praca

DPD

Poniedziałek, 2 sierpnia 2021 | dodano: 02.08.2021

Przeciętny start - 6:10. Żeby się nie spinać to dojazd krótki, przez Będzin. Wariant małobądzki.
Na starcie pochmurno, ani ciepło, ani zimno, raczej bez wiatru. Za to zaczęło kropić. Jednak jadę bez warstwy przeciwdeszczowej. I jakoś się udaje. Po około 6km kropelki stopniowo zanikają.
Na mecie 5 min. zapasu. Nawet przyjemny dojazd do pracy.


Na kwadrans przed startem powrotnym lunęło. Zdrowo. Kiedy wychodziłem lekko zelżało ale nie na tyle, by zrezygnować z zestawu gumowego. Z różną, ale dość konkretną, intensywnością deszcz towarzyszył mi przez centrum Zagórza, Mortimer i Reden.
Dopiero gdzieś w okolicach Łęknic wyjechałem spod chmury i mogłem zdjąć płaszczo-pelerynę. Przez przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów jadę w ładnym słoneczku.
W Sarnowie na chwilę wpadam do weterynarza. Chwila jest na tyle długa, że chmurki, które widziałem daleko na zachodzie, zdążyły znacznie się zbliżyć.
Kręcąc w stronę domu w końcu napotykam pierwsze krople. Na kilometr przed domem już dość konkretnie pada. Tuż po schowaniu rowerka rozpętała się nielicha burza z gradem.


6k km w końcu przebite. Późno. Na razie są widoki, że 10k w tym roku uda się osiągnąć. Jak mi się nic nie wysypie. A jak pójdzie dobrze, to może i więcej.


Kategoria Praca