limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Piątek, 6 sierpnia 2021 | dodano: 06.08.2021

Przez dłuższą chwilę zanosiło się na to, że dojazd z płaszczo-peleryną w plecaku, ale jak wychodziłem, to pojawiły się kropelki i ostatecznie weszła w użycie.
Start o 6:16. Na jezdniach mokro, z nieba kapie, choć już nie tak mocno, jak wczoraj. Zdecydowanie wieje ale chyba dla mnie korzystnie, bo nie czułem jakiegoś większego oporu w trakcie jazdy. Nie zimno, nie ciepło.
Trasa przez Będzin w opcji małobądzkiej. Spokojnie i bez sensacji.
Na mecie strata na 4 min.


Powrót w nieporównanie lepszych warunkach. Co prawda wieje ale za to jest sucho, sporo słoneczka i w miarę przyzwoita pogoda.
Trasa przez Mortimer i Mydlice do centrum Będzina odebrać zamówione wczoraj oponki do Mamuta. Zadziwiająco atrakcyjna cena i na oko wyglądają ok. Mają agresywny bieżnik ale na zimę będą w sam raz. Potem przez Zamkowe,  Grodziec i Gródków do paczkomatu odebrać drugie zamówienie, z dętkami do Mamuta i kilka dodatkowymi drobiazgami. Potem prosto do domu.
Tempo niespieszne. Zupełnie nie chciało mi się naginać.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!