limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Czwartek, 5 sierpnia 2021 | dodano: 05.08.2021

Miałem nadzieję, że się prognoza ICM-owi nie sprawdzi. Jednak jak odemknąłem "oka" wiedziałem, że nadzieje były płonne.
Pada równo bez przerwy. Niebo zaciągnięte ołowianymi chmurkami, ulicami ciągną rzeki i strumienie. Mniej więcej z kierunku wschodniego napiera nieco powietrze. Jest nawet ciepło.
Ruszam późno - o 6:17. Miałem polecieć na Mamucie ale ten mi pokazał kapcia na przodzie. Nie miałem czasu na zabawę w zmianę dętki. Przekładam kokpit na Błękitnego i ruszam w drogę.
Trasa przez Będzin. W wariancie małobądzkim. Nieco nadkładam ale za to mniej przedzierania się przez rozlewiska, które niechybnie pojawiły się na 11-go Listoada i Kościuszki.
Na mecie ostatecznie melduję się ze stratą 3 min. Obawiałem się, że będzie więcej.
Mimo warunków nawet sympatyczny dojazd do pracy.


Powrót bez większego gięcia. Pogoda nie zachęcała. Całą drogę kapało. Im bliżej domu tym mocniej.
Trasa przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, molo P3, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów.
Tempo zupełnie nieambitne.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!