limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Wtorek, 3 sierpnia 2021 | dodano: 03.08.2021

Taki sobie start - 6:13.
W powietrzu sporo wilgoci w postaci mgieł i zamgleń. Miejscami niezłe mleko. Przez to odczuwalnie chłodno. Słoneczko dzielnie przedzierało się przez tą zasłonę ale jeszcze o tej porze nie dało rady podgrzać atmosfery.
Trasa krótka, przez Będzin. Wariant małobądzki. Bez sensacji.
Na mecie 4 min. zapasu. Lekka warstwa z długim rękawem i rękawiczki poszły w ruch. Obawiam się, że przyjemne ciepełka o poranku powoli odchodzą do historii. Znów będzie trzeba wozić ze sobą ekstra ciuchy :-/


Powrót w przyjemnych warunkach. Słoneczko, wiaterek, ciepło. Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów.
Na Redenie dorwał mnie krótki, acz intensywny, deszczyk. Trwał może z minutę. Udało się przeczekać go pod wierzbą.
Na wiosce odchyłka do piekarni i potem od remizy do DINO żeby dobić do okrągłego wyniku.
Przyjemny i spokojny powrót do domu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!