Grudzień, 2011
Dystans całkowity: | 994.00 km (w terenie 135.00 km; 13.58%) |
Czas w ruchu: | 55:50 |
Średnia prędkość: | 17.80 km/h |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 47.33 km i 2h 39m |
Więcej statystyk |
DPZ(aopatrzenie)D
-
DST
36.00km
-
Czas
01:55
-
VAVG
18.78km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano tradycyjne 16 do pracy.
Powrót przez Dąbrowę Górniczą (w ProLine zakup rezerwowych akumulatorków Eneloop AAA 800 mhA). Potem przez Mydlice, Warpie do Kauflanda w Będzinie. Z zapakowanymi na full sakwami stateczny powrót przez Łagiszę i Gródków.
Coś jakby zaczęło wiać.
Kategoria Praca
DPOD
-
DST
46.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:28
-
VAVG
18.65km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano 16 do pracy.
Powrót przez wertepy za PKM-em, Dąbrowę Górniczą, Pogorię III, Pogorię IV, Wojkowice Kościelne, Marcinków, Przeczyce, Toporowice, Dąbie, Goląszę Dolną, Strzyżowice.
Mokro. Ciepło. Ciemno. Jak na grudzień to pogoda ciągle niezła do jazdy.
Kategoria Praca
DPOD
-
DST
50.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:39
-
VAVG
18.87km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano standarodwe 16 km do pracy.
Po pracy najpierw szybki przejazd do Będzina. Udało mi się przed 16:00 dojechać do centrum ubezpieczeniowego. Wykupiłem sobie ubezpieczenie na Nowego Rumaka. Niestety to pakiet więc trzeba było drugi raz zapłacić OC i NNW :-/ Na szczęście to drobne przy Casco roweru i bagażu.
Dalej już spokojnie objazd przez Syberkę, Czeladź, Wojkowice, Dobieszowice, Bobrowniki, Rogoźnik, Siemonię, Strzyżowice.
Kategoria Praca
DPO(bjazdy)D
-
DST
51.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:45
-
VAVG
18.55km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano 16 do pracy.
Powrót nieco okrężny przez Plac Papieski, Dańdówkę, rowerowy w plastrach w celu zakupu Brunoxa do amorka, Będzin (centrum ubezpieczeniowe już niestety zamknięte), Syberka, Zamkowe, Grodziec, Wojkowcie, Rogoźnik, Strzyżowice.
Całkiem fajnie się jechało. Niemal ciepło. Wiatr niezauważalny. Gdyby śmietnik nie zaczął się domagać wypełnienia to bym może jeszcze z godzinkę pokręcił ale z takim przeciwnikiem zmagania są bezcelowe i trzeba się poddać jego dyktatowi ;-)
Nowy Rumak znowu ze stopką. Ta, co to się niby sp... suła to się okazała dobra. Wziąłem ją sobie dziś do pracy w celu reklamowania ale zanim do tego doszło, to się z nią trochę poszarpałem i wyszło na to, żem technicznie niepełnosprytny. Wystarczyło ździebko pokręcić i wyszło na to, że wszystko jest ok. Tak to jest, jak coś proste, to najbardziej skomplikowane. Skoro się okazała sprawna, to wróciła na swoje miejsce. I w sumie dobrze, bo ciągle musiałem kobinować gdzie tu się ustawiać, żeby rumaka o coś oprzeć. A z sakwą to nie zawsze takie proste, bo pojazd nierówno ciężki.
Kategoria Praca
Pogorie-Przeczyce-Pogorie
-
DST
65.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
03:35
-
VAVG
18.14km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Plany na dziś miałem nieco inne ale zadzwonił Jacek (accjacek), że będzie z Andrzejem (andi333) na Pogorii. Szybko połknąłem śniadanie i ruszyłem na spotkanie z nimi. W między czasie jeszcze Damian (Doms) napisał na forumrowerowe.org, że też się wybiera na Pogorię pojeździć.
Chwilę się na Pogoriach szukaliśmy by w końcu spotkać się nad "czwórką".
Ponieważ pomysł objechania "czwórki" został ogólnie potraktowany jako ograny poprowadziłem chłopaków w tereny bardziej "moje".
Pojechaliśmy najpierw do Preczowa. Skręciliśmy za remizą w lewo i asfaltem dojechaliśmy do torów kolejowych. Dalej wzdłuż torów do Łagiszy. Przez pola, na drugą stronę S1. I tutaj ujawnił się kapeć u Andrzeja. Szybka likwidacja usterki i jedziemy dalej. Przez pola do Psar, potem kawałek przez las i polami pod szklarnie w Borach Malinowickich. Potem zmiennie asfaltem i polami na Dąbie-Chrobakowe, Dąbie. Na drodze z Dąbia do Toporowic odbijamy w polną drogę, którą jechaliśmy wczoraj po zachodzie słońca, i dojeżdżamy nią do drogi z Toporowic do Przeczyc. Tam w Przeczycach wjeżdżamy na tamę i robimy postój regeneracyjny.
Damian zauważa u mnie kapcia na przodzie i tym razem ja muszę się zabawić w serwis. Dziury nie widać, podobnie jak u Andrzeja nie było, i w oponie też nic nie ma. Wymiana dętki i jedziemy dalej. Przez Marcinków i Wojkowice Kościelne wracamy na Pogorię IV. Ścieżką jedziemy aż do zapory, przeskakujemy na Pogorię III. Dalej do centrum Dąbrowy Górniczej i dalej na Zagórze. Żegnamy się z Damianem w centrum Zagórza. Ścieżką dojeżdżamy na Mec i tam ja żegnam się z Andrzejem i Jackiem. Już dużo spokojniejszym tempem wracam do domu obok izby wytrzeźwień, Stary Będzin, Zamkowe, Grodziec i Gródków. Na odcinku Będzin-Gródków miałem poważny kryzys energetyczny i tempo spadło mi grubo poniżej 15 km/h. Dopiero jak mi ciśnienie podniósł jakiś durny kundel w Gródkowie, to się jakoś znikąd siły wzięły. Miało bydlę szczęście, że kierowca, który jechał za mną, w porę zorientował się co ten durny kundel chce zrobić. Inaczej by go rozsmarował po asfalcie. Że też ludzie nie są w stanie upilnować albo wyszkolić swoich "pupilków".
Pogoria III na chwilę przed tym, jak ustaliliśmy gdzie jesteśmy i gdzie się spotkamy.
Akcja serwisowa w wykonaniu Andrzeja.
Moje "zabawy z gumą" :-p
Chłopaki cierpliwie czekają aż skończę się guzdrać ;-)
Przy okazji rozśmieszają mnie komentarzami, przez co robota idzie "sprawniej" :-p
Mapa zgodnie z życzeniem Jacka. Jest na niej cały mój przebieg z dzisiejszego dnia.
Kategoria Inne
Łysego nie było, doborowe towarzystwo tak i deszcz też.
-
DST
62.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
03:15
-
VAVG
19.08km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na dziś w planie było oglądanie końcówki zaćmienia Księżyca. Zgodnie z planem spotkałem się z Doms-em i andim333 na tamie na Pogorii IV o 15:00. Nikt więcej nie wspominał, że będzie ale dla formalności poczekaliśmy jeszcze z 5 minut.
Potem scieżką wzdłuż Pogorii IV pojechaliśmy do Wojkowic Kościelnych. Przejechaliśmy na drugą stronę S1 i pojechaliśmy w stronę Marcinkowa. Za wiaduktem wbiliśmy na drogę gruntową równoległą do odnogi prowadzącej na lotnisko w Pyrzowicach i dojechaliśmy aż do Przemszy. Wzdłuż rzeki do Przeczyc. Na skrzyżowaniu obok remizy pojechaliśmy w stronę Toporowic ale zaraz za wiaduktem skręciliśmy w gruntową drogę i zakosami wjechaliśmy na wziesienie, które miało być naszym punktem widokowym dla imprezy pod tytułem "Końcówka zaćmienia Księżyca". Niestety poza tym, że pojeździliśmy, to z imprezy nic nie wyszło. Chmury skutecznie zasłoniły wszystko. Wszamawszy więc conieco, ustrzeliwszy foto zjechaliśmy drogami gruntowymi do Dąbia, stamtąd na Kuźnicę Piaskową, przez S1 na Pogorię IV i dalej na Pogorię III. Tam chwila na wyrównanie oddechu. Potem dalej przez centrum Dąbrowy Górniczej na Zagórze. Na Mecu żegnamy się z Domsem i dalej we dwóch jedziemy pod Plac Papieski. Na Lenartowicza chwilę pada śnieg, który potem przechodzi w deszcz. Przy Placu żegnam się z Andrzejem i wracam hm... prawie prosto do domu tzn. obok Plejady, przez Stary Będzin, Łagiszę, Gródków. Padało tak do Będzina ale w sumie niegroźnie. Jak na tą porę roku, to jechało się nawet całkiem fajnie zwłaszcza, że było z kim. Może jeszcze w tym roku uda się gdzieś wspólnie jakieś kółeczko wykręcić, co chłopaki? :-)
Gdzieś tam miało być widoczne zaćmienie. Miało...
Kawałek zachodu słońca omalże było widać.
Skład dzisiejszego wypadu :-)
Kategoria Inne
Zew Łysego...
-
DST
31.00km
-
Czas
01:34
-
VAVG
19.79km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
... wzmocnił atak cyklozy.
Rano pogoda zniechęcała do jazdy. Silny wiatr + deszcz ze śniegiem. Za to wieczorkiem, po 19:00 prognoza obiecywała całkiem całkiem warunki do jazdy.
Wystartowałem kilka minut po 19:00 i faktycznie było nieźle. Wiaterek zelżał do niemal niezauważalnego w porówaniu do tego z poranka. Nie padało.
W planie było kółeczko typu Psary-Malinowice-Dąbie-Toporowice-Sadowie II-Najdziszów-Nowa Wieś-Twardowice-Góra Siewierska-Strzyżowice-Psary.
Do Twardowic trzymałem się planu. Od Twardowic dołożyłem sobie jeszcze kilka kilometrów extra bo licznik pokazywał dopiero 15km. Dalej pojechałem przez Siemonię, Sączów, Siemonię, Dobieszowice, Rogoźnik i Strzyżowice.
Miejscami na polach śnieg. Jezdnia miejscami już przymarznięta. Drogowcy zaskakują zimę i już sypią sól.
Takie jedno nocne na szybko.
Kategoria Inne
DPD
-
DST
41.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:12
-
VAVG
18.64km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano standardowa "16".
Powrót obok Placu Papieskiego, obok Plejady, przez Chemiczną do Będzina. Tu wstąpiłem do centrum ubezpieczeniowego w celu opłacenia Casco za Nowego Rumaka ale zrobiły się schody bo program twierdził, że nie da się samego Casco za rower i ubezpieczenia za bagaż zapłacić. Liczył też OC i NNW a to mam już przy ubezpieczeniu na Srebrną Strzałę. Nic nie załatwiłem poza tym, że dowiedzą się czy da się ten problem jakoś rozwiązać.
Dalej pojechałem wzdłuż Przemszy pod bibliotekę, potem pod serwis ale był zamknięty więc dalej przez Zamkowe, lasek grodziecki, Grodziec i Wojkowice do Psar.
Kategoria Praca
Generalnie DPD
-
DST
41.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
20.16km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano standardowe 16km do pracy. Ciemno. Mokro. Wietrznie. Zupełnie jak w horrorze.
Po pracy najpierw gra w ping-ponga z Marcinem tak mniej więcej do 17:00. Potem razem jedziemy najpierw do Real-a w Dąbrowie Górniczej (ale nie do tego w "Pogorii"). Potem na Pogorię III przy molo. Stamtąd ścieżką od strony "czwórki" do przystani żeglarskiej. Na Piekło i ścieżką do zapory na Pogorii IV. Tam jeszcze chwila rozmowy i w końcu się żegnamy. Wracam przez Preczów i Sarnów do siebie.
Powrót pod zimny wiatr z zachodu. Zdecydowanie lepiej pod wiatr się pokonuje podjazdy niż zjeżdża.
Kategoria Praca
PD
-
DST
23.00km
-
Czas
01:22
-
VAVG
16.83km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś niestandardowo. Do pracy autobusem ale z zamiarem pojeżdżenia. W pracy czekała ponad tydzień Srebrna Strzała i czas było nią zjechać do domu. Tak też i zrobiłem. Powrót przez Dąbrowę Górniczą, Pogorię III i IV, Preczów, Sarnów. Na "czwórce" chwilę pokropiło. Wietrznie ale nie to co rano.
Chyba się już bardzo przyzwyczaiłem do Meridy bo jak wsiadłem na Strzałę, to jakoś tak dziwnie mi się jechało pierwsze 2-3 km. Nieco inna pozycja i przełożenia.
Kategoria Praca