Styczeń, 2022
Dystans całkowity: | 704.00 km (w terenie 136.00 km; 19.32%) |
Czas w ruchu: | 46:56 |
Średnia prędkość: | 15.00 km/h |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 30.61 km i 2h 02m |
Więcej statystyk |
DNPND
-
DST
32.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
02:26
-
VAVG
13.15km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dawno nie nadmieniałem, więc teraz nadrabiam - zimy nie lubię.
Warunki jak było do przewidzenia i zgodne z prognozą ICM-u. -1 u pesymisty, 0 u optymisty. Wiatr z zachodu. Barachło na jezdniach i ładnie zaśnieżone chodniki i ścieżki. Tylko miejscami odśnieżone. Dzięki temu jechało się całkiem dobrze choć niespecjalnie szybko.
Start o 5:54 więc od razu zapowiadała się obsuwa na mecie. Trasa zwykła przez Będzin w wersji małobądzkiej. Bez ekscesów.
Na mecie strata 7 min. Po drodze trochę śladów rowerzystów.
Nie lubię wracać po własnych śladach ale to była najszybsza i najbezpieczniejsza opcja. Dopóki się nie oczyści to raczej tego będę się trzymał.
Przelot spokojny i niezbyt spieszny. Temperatura raczej na plusie ale do wytopienia tego, co wczoraj spadło, jeszcze daleko.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
35.00km
-
Teren
19.00km
-
Czas
02:55
-
VAVG
12.00km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Już wczoraj za oknem widać było białe. Niedużo, ale jednak. Utrzymało się do rana. O dziwo, jeden termometr zeznał +3, drugi, pół godziny później +4. Zgodnie z prognozą, wiało. Miało być dla mnie wpspomagająco, ale jakoś tak nie bardzo wyszło.
Zbierałem się niespiesznie zakładając, że wiatr pomoże. Trochę się na tym przewiozłem. Ruszam o 6:04.
Zwykła trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej. Spokojnie i bez sensacji. Jezdnie mokre, na ścieżkach i chodnikach topniejący śnieg.
Ostatecznie na mecie mam obsuwę na 9 min. Po drodze trochę śladów rowerowych, ewentualnie hulajnóg elektrycznych.
W ciągu dnia na blitzu patrzyłem jak do nas zbliża się ściana burzy. Waliło piorunami równo. Rzucałem też "okami" na kamerki internetowe w "stolycy", Łodzi i Częstochowie więc wiedziałem, co się do nas zwali i jakie będą warunki na powrocie. W 2 godziny zrobiło się najpierw ciemno, potem biało, a na koniec wylazło słońce.
Od samego początku wiedziałem, że powrót potoczy się jak krew z nosa. Jezdnie ze zjeżdżonym i zlodzonym śniegiem. Co rusz było słychać piłowanie jakieś osobówki jak próbowała się "dynamicznie" zebrać do jazdy. Z tego też powodu gdzie się dało to chodnikami i ścieżkami. Kilka razy czułem, że mi się przyczepność urywa, ale udało się nie wyglebić. Choć nie obeszło się bez faila. Raz mi się koło uśliznęło i niekontrolowany obrót korby sprawił, że się walnąłem pinem od pedału w piszczel.
Trasa niegięta: Mortimer, Reden, Zielona, czarny szlak do Łagiszy, Stachowe, magazyny i chodnikami prosto do domu.
Trochę stopy zmarzły ale ogólnie jechało się nawet nieźle.
Kategoria Praca
Z
-
DST
3.00km
-
Czas
00:10
-
VAVG
18.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana i piekarni na powrocie.
Ładnie słonecznie ale z wiaterkiem z zachodu. Odczuwalnie chłodno.
DNPND
-
DST
37.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
18.50km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Prognozy zapowiadały, że będzie dziś rano na plusie. Jeden termometr zeznał +3, drugi +4. Zgodnie z prognozami, wieje, jakby hurtem wieszali. Na szczęście dla mnie, większość drogi wiatr pomagał.
Ruszam o 6:08. Na jezdniach wilgoć ale przyczepność dobra. Trasa przez Będzin w wersji małobądzkiej. Szybko, sprawnie, bez ekscesów.
Na mecie 5 min. zapasu.
Powrót w warunkach nieprzyjaznych. Większość drogi pod wiatr i to dość silny. Na dokładkę była jeszcze jakaś wilgoć nim niesiona. Coś jakby mżawka. Ciągle mi się obraz zamazywał. Termicznie na plusie ale odczuwalnie nędza.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Na większe zagięcie nie miałem ochoty.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
35.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:31
-
VAVG
13.91km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj na portalach portalach pojawiły się pogróżki, że będzie gołoledź. Asekuracyjnie sprawdzam warunki. Na parapecie faktycznie przymrożona wilgoć czyli trzeba będzie uważać i pojechać na grubych oponach.
Zbieram się umiarkowanie sprawnie. Przy wyprowadzaniu rowerka z garażu czuję pod butami słabą przyczepność. Ale już na jezdniach nie jest źle. Musiały już grasować solniczki. Po drodze wyminąłem się z kilkoma.
Ruszam o 5:55. Termicznie zauważalnie lepiej. Jeden termometr zeznał +1, drugi +2. Przy gruncie raczej minus. Jakby lekki ruch powietrza z południa lub południowego zachodu.
Trasa zwykła przez Będzin w wersji małobądzkiej. Bez sensacji.
Na mecie ze stratą 1 min. Udało się przejechać bez uślizgów, wywrotek i takich tam.
Powrót nóżka za nóżką, niespiesznie. Nie sprzyjały za bardzo warunki. Wiało część drogi z kierunku przeciwnego zimnym powietrzem. Wg prognozy miało być na plusie ale odczuwalnie tak -2.
Z tego też względu trasa bez wyginania: Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zielona, Preczów i Sarnów.
Przy pochmurnym niebie dość szybko zrobiło się ciemno.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
37.00km
-
Czas
01:55
-
VAVG
19.30km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przyjąłem, że prognoza ICM-u się sprawdzi i zdecydowałem się, w związku z tym, na dojazd do pracy na Błękitnym. Nie wiem, czy nie zrobiłem sobie tym powrotu pod górkę.
Warunki wyglądały na starcie na niezłe. Suche jezdnie. Jeden termometr zeznał -4, drugi 0 (w bardziej osłoniętym miejscu). Odczuwalnie zdecydowanie bliżej pierwszego odczytu. Jakby lekki ruch powietrza mniej więcej ze wschodu. Nieuciążliwy.
Trasa zwykła przez Będzin w wersji małobądzkiej.
W okolicach Starego Będzina zacząłem się zastanawiać czy to na chodniki nawalili tyle soli, czy coś posypało. Im bliżej pracy, tym białego więcej. Czyli jednak nie sól. Ostatni zjazd do mety po chodniku już pokrytym białym. Jak tego naleci, to na slickach powrót będzie emocjonujący.
Zapas na mecie 6 min. Po drodze nie spotkałem rowerzystów ale ślady na ostatnim zjeździe już były.
Formalnie finisz już po zachodzie słońca ale na mecie było jeszcze dość widno.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. W miarę sprawnie i bez ekscesów.
Termicznie podobnie jak rano. Jakby lekki ruch powietrza z zachodu. Odczuwalnie niezbyt przyjemnie, dlatego bez większych objazdów.
Nabijanie kilometrów spróbuję zrobić letnią porą, kiedy to tak nie boli.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
36.00km
-
Czas
02:34
-
VAVG
14.03km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Warunki podobne do wczorajszych czyli stabilne -2, suche jezdnie. Odczuwalnie jakby chłodniej. Miałem wrażenie, że powietrze jest w ruchu z kierunku wschodniego. Nieznacznym ale zauważalnym.
Rozruch poszedł przyzwoicie i na kołach jestem o 5:48.
Trasa zwykła przez Będzin w wersji małobądzkiej. Spokojnie. Na mecie 3 min. rezerwy.
Po drodze spotkałem tylko jednego rowerzystę.
Powrót dokładnie tą samą trasą co wczoraj, łącznie z wjazdem do piekarni.
Warunki też zbliżone. Różnica tylko w zachmurzeniu. Chmurek niewiele dzięki temu dłużej było całkiem jasno.
Po drodze jeden wnerw jak mi przy wyprzedzaniu pacjent wjechał prawie pod łokieć.
Poza tym to odczuwalnie jakby znacznie zimniej. Mogłaby się już ta zima skończyć.
Kategoria Praca
DNPND
-
DST
36.00km
-
Czas
02:27
-
VAVG
14.69km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczorajsze sprawdzanie prognoz sprawiło, że dziś niespecjalnie się sprężałem na rozruchu. Tym samym start wyszedł o 5:53.
Warunki zgodnie z prognozami czyli lekki minus. Termometr zeznał tak między -2 a -3. Odczuwalnie mniej więcej tyle było. Raczej bez zauważalnych podmuchów. Jezdnie czyste i suche.
Trasa niekombinowana przez Będzin w wersji małobądzkiej. Sprawnie, bez ekscesów. Na mecie z minutą zapasu i zmarzniętymi stopami.
Powrót na trasie: centrum Zagórza, Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zielona, Preczów i Sarnów. Na wiosce odchyłka do piekarni.
Termicznie poniżej zera ale znośnie. Jezdnie wciąż suche. Nieznaczny ruch powietrza mniej więcej z południa i pochmurne niebo.
Na razie jeżdżenie minimum - tylko komunikacyjnie. Dla przyjemności jak zrobi się znacznie cieplej.
Kategoria Praca
ZO
-
DST
33.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:55
-
VAVG
17.22km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień idzie na konto Rzeźnika choć zaczął się na Mamucie.
Najpierw lekko wyciągnięte kółko do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie i do najbliższej piekarni na powrocie.
Po rozładowaniu balastu zmiana dwóch kółek i runda objazdowa po okolicy.
Na początek do Góry Siewierskiej trawersem przez las ku wieży widokowej. Dalej do Twardowic i Siemoni. Za A1 zwrot w stronę ścianki w Sączowie i zjazd do ścieżki rowerowej od kościoła do Rogoźnika i dalej ścieżką pod Urząd Gminy w Bobrownikach. W tym miejscu już stopy konkretnie zmarznięte więc szybka kalkulacja jak wracać do domu. Do wyboru podjazdy z Rogoźnika do Strzyżowic albo jeden w Wojkowicach. Wybieram Wojkowice. Sprawnie do Orlenu i zwrot na prostą do domu.
Przyjemnie się kręciło choć warunki dalekie od idealnych. Niebo zachmurzone. Wiatr mniej więcej ze strony południowej choć nieszczególnie mocny. Zdecydowanie minus, nie sprawdzałem ile, ale powiedziałbym, że tak -3, -4.
Po drodze raczej pustawo. Rowerzystów niewielu.
DNPND
-
DST
34.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:42
-
VAVG
12.59km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Już wczoraj wieczorem widziałem, że pobieliło. Nieznacznie, ale jednak i nie stopniało do rana. W zeznaniach termometrów rozbieżności. Ten na pierwszym piętrze zeznał -10. 3x sprawdzałem bom jeszcze nieco zaspany był. Ten przy wyjściu i 1,5h godziny później wskazywał jakieś -3. Odczuwalnie może było z -5.
Rozruch przymulony i wytaczam się o 5:46. Zakładam, że będzie obsuwa na mecie. Ile? To się okaże dopiero na mecie.
Trasa zwykła przez Będzin w wersji małobądzkiej. Śnieżek mam mniej więcej do świateł na "86". Potem już prawie wcale.
Na mecie obsuwa na 6 min.
Po drodze zaobserwowałem jednego rowerzystę. Były też ślady. Możliwe, że dzisiejsze.
Powrót niespieszny w zachodzącym słońcu i przy znośnej temperaturze.
Trasa przez las zagórski, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, Preczów i Sarnów. Spokojnie. Bez ekscesów.
Trochę rowerzystów wybyło pokręcić.
Kategoria Praca