limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2013

Dystans całkowity:1686.00 km (w terenie 271.00 km; 16.07%)
Czas w ruchu:89:29
Średnia prędkość:18.84 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:62.44 km i 3h 18m
Więcej statystyk

DPDZ

  • DST 37.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 22.42km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 lipca 2013 | dodano: 09.07.2013

+15 na starcie. Super warunki do jazdy co też i w czasie przejazdu się objawiło. Zielona fala niekompletna. Poza tym przejazd bez sensacji.

Powrót do domu przez Dąbrowę Górniczą. Dojeżdżając do parkingu przy molo na Pogorii 3 zdecydowałem, że nawet nie ma co wbijać na ścieżkę wokół zbiornika bo ćma narodu jaka ciągnęła w tamtą stronę zwiastowała tylko ścisk okrutny. Odbijam na Zieloną i stamtąd przez mostek na Czarnej Przemszy przeskakuję do Preczowa. Dalej przez Sarnów do domu. Zrzucam balast i jeszcze małe kółeczko do wsiowego Lewiatana. Tak się zastanawiam, czy mi przy tym Lewiatanie jakiejś inkszej formy handlu nie stawiają przypadkiem bo jakiś beton wylany, jakiś parking się układa...


Kategoria Praca

DPD

  • DST 34.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 22.42km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 8 lipca 2013 | dodano: 08.07.2013

+11 na starcie. Po wczorajszym struciu i nawalaniu baniaka wrażenie z jazdy takie, że mocno oporna. Tymczasem na finiszu czas 40 min. Pewnie nogi same po dwóch dniach niejeżdżenia wiedziały co robić.

Powrót przez Dąbrowę Górniczą, wzdłuż Pogorii 3, przeskok przez tory na Pogorię 4, Preczów i Sarnów. Dziś zero chęci na objazdy. Wczorajszy dzień dalej daje o sobie znać. Poza tym w Srebrnej Strzale trzeba mi chyba już hamulce wyregulować bo jak się ciepło robi, to prawie w ogóle tył nie trzyma.


Kategoria Praca

DP - Dla odmiany... - OD

  • DST 46.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 22.62km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 lipca 2013 | dodano: 05.07.2013

... do pracy od Będzina przez Dąbrowę Górniczą.
Na starcie +18. Czyli jest dobrze. Do kompletu wyjeżdżam całkiem o czasie i nie muszę naginać po drodze. Ale. Koła jakoś same tak się kręcą i na światłach przy Stadionie w Będzinie średnia 28km/h. Szybki wjazd do sklepu po upgrade śniadania do pracy i okazuje się, że mam jeszcze 30 min. na dojazd. Skoro tak, to trzeba ten czas pożytecznie wykorzystać i na Rondzie Unii Europejskiej (dumna nazwa całkiem małego rondka) zamiast w prawo, skręcam w lewo. A potem już samo się toczy. Przez centrum D. G., obok Silesia Expo i centrum Zagórza do pracy. Zupełnie fajnie się jechało.

Powrót przez rozkopany Kazimierz, Gołonóg, wzdłuż torów przy Pogorii 1 do Piekła i asfaltem przy Pogorii 4 do Preczowa. Dalej przez Sarnów do domu.
Generalnie tempo spacerowe. Jakoś nie miałem ochoty na naginanie. Jedynie krótki kawałek w Dąbrowie pociągnąłem się za szosą. Niestety nie jechała w moją stronę.
Wiaterek z zachodu ujawnił się na końcówce.


Kategoria Praca

DP - Rozleniwienie... -OD

  • DST 40.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 21.82km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 4 lipca 2013 | dodano: 04.07.2013

... skutkuje tym, że potem trzeba naginać. Dziś obsuwa w czasie jak wczoraj ale światła mniej łaskawe więc więcej czasu na postoje a mniej na jazdę i tym samym naginanie mocniejsze. Do Będzina średnia 30km/h. Potem trochę górek po drodze i tempo nieco spada ale i tak blisko byłem wyrównania najszybszego dojazdu do pracy.
Termometr zeznał na starcie +14.
Zjeżdżając Lenartowicza wyskoczyło mi coś żółte na czołowe. Oczywiście baba za kierownicą. Sznurek samochodów powoli jedzie sobie pod górkę za traktorem, pomiędzy osobówkami jeszcze ciężarowy a ona bierze się za wyprzedzanie. Zero rozumu. A cierpliwości jeszcze mniej.

Mając lekko dość ciągłego powracania przez Pogorię tą czy inną dziś kierunek na Czeladź. Tam też odrobina kluczenia i poznawania nowych dróżek. Z Czeladzi klinkierkiem do Grodźca. Dalej zjazd do Gródkowa i małe zagięcie niedaleko domu.
Po drodze kilka razy była mini kanonada i nawet 3 krople deszczu spadły ale do domu dojechałem na sucho. W prognozach stało, że jak się do 17:00 wyrobię to nie powinienem zmoknąć. Się sprawdziło. Powrót raczej tempem spacerowym.


Kategoria Praca

DP - Czyżby czas się leczyć? ;-) - OD

  • DST 57.00km
  • Czas 02:28
  • VAVG 23.11km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 lipca 2013 | dodano: 03.07.2013

Pytanie dręczy mnie z tego względu, że już drugi dzień z rzędu w drodze do pracy widziałem Ducha w Będzinie ;-p
A poza tym to +16 na starcie. Wyjechałem z lekką obsuwą czasową i na odcinku do Będzina trzeba mi było podkręcić tempo. Przelot przy średniej 28km/h i wbijam się w bezpieczne ramy czasowe w przewidywanym punkcie.

Przyszło dziś kapinkę dłużej w pracy posiedzieć i jak wychodziłem, to już mi się poza jeżdżeniem na rowerku nic nie chciało. W związku z tym zdecydowałem się pozaginać powrót do domu. Na początek przez Kazimierz. Ciągle jeszcze rozkopany za światłami. Potem przez Gołonóg, wzdłuż torów przy Pogorii 1 na Piekło. Pogorię 4 objeżdżam asfaltem wentylując nieco płuca przy 30+ (km/h nie st. C). Powodem był jeden biker, który był mię wyprzedził. Zajął tym samym miejsce dzisiejszego króliczka. I tak sobie popylał trochę ponad te 30km/h ale jakoś tak pod koniec nieco zwolnił więc ja wziąłem stanowisko i do końca asfaltu on podciągnął się za mną. Niestety pewnie robił P4 dookoła a mnie droga wypadła z Wojkowic Kościelnych dalej do Toporowic, Dąbia-Chrobakowego, Malinowic i mojej wiochy. Od Wojkowic już sobie spokojniej jechałem 30 przekraczając tylko tam, gdzie było z górki. Coby sobie spokojnie dojechać.
Powrocik całkiem przyjemny. Ciepło, słonecznie. Choć ma to swoje wady. Przy Pogoriach trzeba było uważać i często uskuteczniać slalom.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 34.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 21.47km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 2 lipca 2013 | dodano: 02.07.2013

+12 na starcie i słoneczko, które zapowiada super popołudnie. Trochę szkoda, że lipcowe popołudnia zajęte i nie będzie okazji do dłuższych objazdów. Ale może choć weekendy uda się wykorzystać jak należy.

Po pracy powrót bez zaginania. Dąbrowa Górnicza - Pogoria 3 - Preczów - Sarnów.
Przyjemne ciepełko.


Kategoria Praca

DPZD

  • DST 40.00km
  • Czas 01:54
  • VAVG 21.05km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 lipca 2013 | dodano: 01.07.2013

+8 na starcie. Słoneczko mignęło przez chwilę po 5:00 ale potem wzniosło się nad chmury. Wiaterek nieznaczny. Pogoda nie jest jakaś tragiczna ale do ideału to jej bardzo daleko. Pocieszeniem jest to, że nie pada przynajmniej.
Dojazd do pracy wyjątkowo spokojny. Na drogach wręcz pusto.

Po pracy przez Dąbrowę Górniczą Mydlice i Będzin Warpie do Kauflanda. Z przeciętnie dużym tonażem na bagażniku przez Łagiszę i Sarnów do domu. Zrzut ładunku i jeszcze rundka do wsiowego Lewiatana.
Powrót raczej spokojnym tempem. Trochę wiaterku niezbyt ciepłego było ale ładne słoneczko nie pozwoliło wystygnąć.
Po drodze trochę bajkerów. Na skrzyżowaniu przy Nemo (od strony Expo Silesia) przyuważa mnie Rysiek z Cyklozy. Na światłach przed szpitalem na Mydlicach ktoś za mną jechał ale tylko kątem oka widziałem człowieka na rowerze i jeśli to ktoś ze znajomych, to nie poznałem. Po wsiach mnóstwo dzieciaków na rowerkach. Widać, że wakacje.


Kategoria Praca